Serniczki z rodzynkami

Lyhnarakia to miniserniki pochodzące z Krety. Zakupiłem je bez wahania. Miałem nosa. Kilka miesięcy później wyszło na jaw, że identyczne piecze się na Santorini, a to wyspa należąca do archipelagu Cyklad! "Cud albo przeznaczenie" — pomyślałem.

CIASTO:

• 125 g mąki tortowej
• 125 g semoliny
• 35 g cukru
• 80 g masła
• Jajko "zerówka"
• Odrobina białego słodkiego wina
• Szczypta soli
• Łyżeczka proszku do pieczenia
• Łyżeczka cukru z wanilią

FARSZ:

• 250 g sera (może być manouri albo włoska ricotta, ale twaróg też się sprawdza)
• 80 g cukru
• 2 żółtka
• 2 łyżki semoliny
• 1⁄2 łyżeczki proszku do pieczenia
• Kilka rodzynek
• Sok z 1⁄2 cytryny

• Składniki ciasta (z wyjątkiem wina) wrzucamy do miski i palcami zagniatamy wilgotną kruszonkę. Po chwili powinna się skleić w kulę, jeśli nie — wlewamy dwie łyżki wina, a jeżeli ciasto nadal nie chce współpracować, kolejne dwie.
• Kulę z ciasta odkładamy na bok i zabieramy się do farszu.
• Żółtka ubijamy z cukrem. Potem dodajemy ser. Kiedy składniki się połączą, dodajemy sok z cytryny, semolinę i proszek do pieczenia. Mieszamy rózgą. Na koniec dorzucamy rodzynki.
• Kulę z ciasta dzielimy na sześć równych kawałków. Z każdego z nich odrywamy kawałek. Z większego formujemy kulkę, z mniejszego wałeczek.
• Kulkę rozwałkowujemy na okrągły placek. Układamy na nim wałeczek i formujemy okrągłą foremkę na ser. W środek foremki nakładamy odrobinę farszu. Pieczemy przez 15 minut w 180 stopniach Celsjusza.

Przepis pochodzi z książki Bartka Kieżuna "Ateny do zjedzenia"