Pestycydy na twoim talerzu
Ile chemii jest w naszym jedzeniu? Niemało ? świadczą o tym wyniki badań. Okazuje się, że żywność, która trafia na talerze, pełna jest substancji toksycznych, zagrażających naszemu zdrowiu, a czasem nawet życiu. Pestycydy siedzą przede wszystkim w owocach i warzywach. Nie oznacza to jednak, że na chemię w pożywieniu jesteśmy skazani. Musimy tylko wiedzieć, jak ograniczyć jej spożycie.
Gdy kupujemy owoce i warzywa, zazwyczaj kierujemy się ich wyglądem – wybieramy te najbardziej dorodne, soczyste, bez śladów uszkodzeń czy przebarwień. Niestety, selekcja żywności pod względem wyglądu zwykle prowadzi do tego, że zamiast po zdrowe produkty, sięgamy po… truciznę.
Pestycydy, zwane również środkami szkodnikobójczymi i przeciwpasożytniczymi, to – jak tłumaczy Beata Mrozik, dietetyk z Centrum Naturhouse w Jeleniej Górze – chemiczne substancje, które stosowane są po to, aby chronić rośliny przed chorobami i szkodnikami. Niszczą także chwasty w uprawach, co pozwala zmniejszyć straty w plonach. Pierwsze pestycydy naturalne stosowano już 200 lat temu i miały one postać… naparów z tytoniu - tępiono nimi mszyce. Natomiast pierwszy syntetyczny pestycyd, dinitroortokrezolan, wprowadzono w 1892 r. Obecnie liczba stosowanych pestycydów rośnie z roku na rok. Z badań wynika, że w 1998 roku ok. 40 proc. próbek żywności zawierało chemiczne substancje, natomiast w 2004 roku ich ilość wzrosła już do 60 proc. Statystyki wskazują, że w ostatnich latach ok. 77 proc. żywności konwencjonalnej zawierało pozostałości pestycydów.
Szkodliwe czy pożyteczne?
Pojawienie się pestycydów pozwoliło znacznie zwiększyć produkcję żywności – wzrosły uprawy roślin jadalnych, zmalały za to epidemie wśród zwierząt hodowlanych. Przełożyło się to na zmniejszenie występowania chorób zakaźnych wśród ludzi. Dzięki temu spadła wysoka śmiertelność szczególnie w krajach rozwijających się. Ale równie często, co o korzystnym działaniu pestycydów, mówi się także o negatywnych skutkach ich stosowania.
Odkryto, że pestycydy niszczą nie tylko szkodliwe, ale również pożyteczne organizmy bytujące na danym obszarze. Pestycydy, które spłukiwane są w czasie ulewnych deszczy, zanieczyszczają zbiorniki wodne. Przenikają również do gleby, co może wpływać na jakość i wysokość plonów. Ale co najważniejsze, pestycydy mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a czasem nawet życia. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) od miliona do trzech milionów ludzi rocznie pada ofiarą zatrucia pestycydami, a około 200 tysięcy z nich umiera.
Greenpeace idzie do prokuratury
Działająca na rzecz ochrony środowiska organizacja Greenpeace postanowiła sprawdzić, ile chemii trafia na nasze talerze. Pod lupę wzięto owoce i warzywa dostępne w niemieckich supermarketach. Co się okazało? Tylko 16 proc. pobranych próbek nie zawierało trujących substancji. W co czwartej próbce znaleziono pestycydy, a w przypadku 12 proc. wartości przekraczały dopuszczalne normy. Z kolei w 2 proc. próbek – głównie w winogronach, brzoskwiniach i sałacie – odkryto tak duże ilości skoncentrowanej trucizny, że mogła ona powodować poważne skutki zdrowotne, zwłaszcza u dzieci. Greenpeace skierował sprawę do prokuratury.
Jak sytuacja wygląda w Polsce? Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego w co piątym produkcie żywnościowym wykrywane są pozostałości pestycydów. Urzędowej kontroli poddano 40 różnych produktów żywnościowych, także tych dla niemowląt, pochodzenia zwierzęcego oraz roślinnego (owoce, warzywa, zboża). Część próbek pochodziła z hodowli lub upraw ekologicznych. Próbki żywności pochodzenia krajowego stanowiły około 75 proc.
I w Polsce z roku na rok zmniejsza się liczba „czystych” produktów - w 2007 r. stanowiły one ok. 15 proc., a już 2010 r. tylko 8 proc. przebadanych artykułów żywnościowych. Pozytywnym zjawiskiem jest to, że coraz mniej, bo ok. 1 proc. z nich, przekracza dopuszczalne normy.
Beata Mrozik podkreśla, że do owoców i warzyw, które chłoną najwięcej pestycydów zaliczamy: brzoskwinie, czereśnie, gruszki, jabłka, nektarynki, truskawki, winogrona, marchew, paprykę, sałatę, seler, pomidory i szpinak. Najmniej pestycydów znajduje się natomiast w ananasie, awokado, kiwi, mango, melonie, papai, grejpfrucie, arbuzie, brokułach, cebuli, groszku, kukurydzy, bakłażanie, szparagach i ziemniakach.
*Jak się chronić? *
W celu ochrony ludzkiego zdrowia przed chemią w pożywieniu opracowano tzw. najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości (NDP) pestycydów w poszczególnych surowcach i produktach spożywczych, które wyrażone są w mg/kg. Przepisy w zakresie stosowania NDP obowiązują od 1 września 2008 roku na terenie całej Unii Europejskiej. Mają one chronić konsumentów i ułatwić wymianę handlową między krajami, zapewniając najwyższy poziom bezpieczeństwa żywności.
Przed pestycydami możemy się chronić również na własną rękę. Jak? Radzi dietetyk Beata Mrozik:
- Zawsze myj owoce i warzywa przed jedzeniem, a szczególnie te, które wydają się nawoskowane. Wosk może zawierać substancje grzybobójcze, aby przedłużyć termin przydatności do spożycia produktu.
- Obieraj skórkę (niestety w ten sposób pozbywamy się cennego dla nas błonnika) i odrzucić zewnętrzne liście.
- Stosuj obróbkę termiczną żywności (gotowanie, gotowanie na parze, grillowanie, pieczenie, duszenie).
- Kupuj żywność ekologiczną (w specjalnych sklepach, za którą trzeba zapłacić więcej). Niestety nawet zdrowa żywność zawiera śladowe ilości pestycydów. Wynika to z gromadzenia się tych substancji w glebie i wodach gruntowych.
- Uprawiaj swój warzywnik (załóż ogródek ziołowy na parapecie okiennym).
- Tłuszcz z ryb i mięsa zawsze usuwaj, ponieważ niektóre z pestycydów odkładają się właśnie tam.
- Rozważ założenie filtra wody w celu oczyszczania wody pitnej, która może być zanieczyszczona pestycydami pochodzącymi z gospodarstw.
- Kupuj owoce i warzywa we właściwym dla nich sezonie, uważaj na nowalijki.
Ewa Podsiadły-Natorska