Obalamy dietetyczny mit. Czy można jeść po 18?
O której powinno się zjeść ostatni posiłek? Wielu z nas zadaje sobie to pytanie. Pokutuje przekonanie, że godz. 18 to granica, której – dla zdrowia i szczupłej sylwetki – nie powinno się przekraczać. Czy na pewno?
O tym, że nie należy późno spożywać ostatniego posiłku, wiadomo nie od dziś. Jedzenie późną porą, a szczególnie tuż przed snem, jest bardzo szkodliwe. Według badań opublikowanych w "International Journal of Obesity" zbyt późne spożywanie kolacji skłania organizm do magazynowania kalorii w postaci tkanki tłuszczowej. Zdaniem naukowców to taka nasza "spuścizna" po przodkach, którzy jadali raczej rzadko, a gdy odżywiali się późną porą, ich organizmy z ostatniego posiłku robiły zapasy na długie godziny, aż do następnego ranka.
Badania wykazały, że osoby, które jadły posiłki o późnych porach, traciły na wadze wolniej, a ubytek masy ciała był znacznie mniejszy niż w przypadku osób, które spożywały swoje posiłki znacznie wcześniej w ciągu dnia. U odżywiających się w późniejszych porach stwierdzono również mniejszą wrażliwość tkanek na insulinę, co jest istotnym czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2.
Wiele osób faktycznie ma świadomość, że jedzenie późnej kolacji szkodzi zdrowiu. I ostatni posiłek zjada bardzo wcześnie – nawet o godz. 17–18. Czy słusznie? Odpowiedź może zaskakiwać.
Zobacz też: Pizza bez mąki. Włoski klasyk w zdrowym wydaniu
– Jedzenie do 18 to jeden z wielu dietetycznych mitów zakorzenionych w naszych przekonaniach. Wierzymy, że nie przekraczając tej "magicznej" godziny, nie będziemy przybierać na masie ciała, a kilogramy same będą ubywać. Jednak nie od tego zależy wygląd naszej sylwetki – tłumaczy Magdalena Głodek-Marciniak, mgr dietetyki, psychodietetyk, trener personalny w Poradni Zdrowego Odżywiania "Pogromcy Kilogramów".
Od czego zatem zależy nasza sylwetka? Magdalena Głodek-Marciniak wyjaśnia: – Po pierwsze, w celu utrzymania prawidłowej masy ciała lub procesu chudnięcia ważny jest bilans kaloryczny, jaki spożywamy każdego dnia, oraz dobór makroskładników (białka, tłuszcze i węglowodany), a nie pora, o której przestaniemy jeść posiłki. Dla każdego powyższe parametry należy dobierać indywidualnie na podstawie stylu życia i aktualnego stanu zdrowia.
Po drugie, zdaniem dietetyczki taki rygor godzinowy jest często nierealny do wprowadzenia i może powodować frustrację. – Z obserwacji moich podopiecznych wynika, że przeważnie zasypiamy w przedziale godzinnym 22–24. Jedząc ostatni posiłek przed 18, mamy od 4 do 6 godzin przerwy między posiłkiem a snem. Często okazuje się, że jest to za długa przerwa i jeszcze przed spaniem mamy ochotę coś podjeść. Prowadzi to do spożywania niekontrolowanych ilości przekąsek i jedzenia wszystkiego, co mamy pod ręką. To pogarsza nasze samopoczucie, bo kładziemy się z pełnym żołądkiem, a także przyczynia się do zwiększonego spożycia kalorii. W godzinach wieczornych wiele osób pracuje umysłowo lub wykonuje swój trening i oni szczególnie nie powinni stosować się do tego mitu – przestrzega Magdalena Głodek-Marciniak.
O której więc jeść ostatni posiłek? Według ekspertki z Poradni Zdrowego Odżywiania "Pogromcy Kilogramów" zdrowo jest spożyć ostatni zbilansowanych posiłek 2–3 godziny przed planowaną godziną spania. – Dzięki temu dostarczymy sobie cennych składników, które ułatwią nam zasypianie. Jedynie osoby, które kończą swój dzień około godziny 21, mogą zastosować się do tego przekonania, że nie należy jeść po godzinie 18 – mówi Magdalena Głodek-Marciniak. I dodaje: – Dostosujmy swój rytm posiłków do trybu pracy i stylu życia, a nie do zegarka. Tylko słuchając siebie, mamy szansę zachować zdrową i szczupłą sylwetkę na lata.
O ostatnim posiłku w ciągu dnia sporo pisze Jillian Michaels, amerykańska trenerka osobista i autorka książek dotyczących zdrowego stylu życia, w poradniku "Opanuj swój metabolizm" (wyd. Laurum 2010). "Najważniejsze, aby nie jeść tuż przed snem. Zapasy glikogenu w mięśniach tworzą się dzięki spożywanym w ciągu dnia posiłkom. Pod koniec dnia wszystkie niedobory w zapasach glikogenu zostają uzupełnione. Przez następne siedem lub osiem godzin nie będziesz spalał niemal żadnych dodatkowych kalorii ani czerpał ze wspomnianych zapasów, dlatego wszelkie dodatkowe kalorie, które teraz spożyjesz, zamienią się bezpośrednio w tkankę tłuszczową".
Michaels wyjaśnia, że mniej więcej godzinę po zaśnięciu, czyli w przypadku większości osób około północy, organizm uwalnia największą w ciągu całej doby dawkę hormonu wzrostu. Insulina hamuje jego produkcję, dlatego absolutnie nie powinno się spożywać węglowodanów, które zwiększą poziom insuliny we krwi i przeszkodzą w dostawie tego cennego spalającego tłuszcz hormonu. "Postaraj się, by ten ostatni posiłek składał się głównie z białek, a nie z węglowodanów, aby nie dopuścić do nadmiernego wzrostu poziomu insuliny i tym samym umożliwić nocną produkcję maksymalnej dawki hormonu wzrostu" – podpowiada trenerka.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl