NIK sprawdził szpitalne posiłki. Tłuste jedzenie i karaluchy
Jemy masę o smaku sera i tłuste konserwy
Szpitalne posiłki zamiast pomóc chorym, mogą im zaszkodzić - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Jest tłuszcz mleczny zamiast masła, nie ser, tylko masa o smaku sera, za dużo soli. Po niektórych kuchniach chodzą karaluchy. Publikujemy fragmenty raportu.
Za dużo soli, podrabiane masło
„Pacjentom serwowano zbyt mało warzyw i owoców, za dużo mięsa czerwonego, tłustych przetworów mięsnych, tłustych wędlin, w tym gorszej jakości. Podawano potrawy trudnostrawne i bogate w nasycone kwasy tłuszczowe, ryby konserwowe lub hodowane w rejonach zanieczyszczonych, a także substytuty deklarowanych w jadłospisie produktów: zamiast „masła” - „tłuszcz mleczny do smarowania”, zamiast „sera” - suszony hydrolizat białkowy o smaku sera i aromacie sera. Nie dostawali jogurtu lub mleka acidofilnego, a ryb morskich stanowczo za mało.”
Szpitalne jedzenie może powodować drżenie i bolesne skurcze mięśni
„Badania wykazały niedobory składników odżywczych, mogących powodować uszczerbek na zdrowiu pacjentów, jak np.: odwapnienie, zmiękczenie i zniekształcenie kośćca, niedokrwistość, niedotlenienie tkanek , nadmierną pobudliwość mięśniową , drżenie i bolesne skurcze mięśni, stany lękowe, bezsenność, nadciśnienie czy zaburzenia w funkcjonowaniu nerek.”
W niektórych szpitalach nie ma dietetyków
„Prawo nie reguluje zasad zatrudniania dietetyków, co daje pełną swobodę kierownikom szpitali przy planowaniu zatrudnienia. Część szpitali nie widziała potrzeby udziału dietetyka w procesie żywienia pacjentów.”
Brudne kuchnie z karaluchami
„Stwierdzono przypadki złego stanu technicznego i braku bieżącej czystości części pomieszczeń i sprzętu produkcyjnego. W dwóch szpitalach stwierdzono obecność insektów.”