Masło orzechowe - tuczy czy pomaga?
Miłośnicy i przeciwnicy masła orzechowego stale się ze sobą spierają. Ci pierwsi twierdzą, że to produkt dobry dla zdrowia i do tego bardzo smaczny. Ci drudzy natomiast są przekonani, że masło orzechowe tuczy i należy go unikać. W obu przekonaniach jest sporo racji.
Masło orzechowe to produkt bardzo popularny w kuchni amerykańskiej i holenderskiej. Wyrabia się go z orzeszków ziemnych (arachidowych), które praży się w temperaturze ponad 200 stopni, wskutek czego zmieniają kolor na jasnobrązowy. Potem dość szybko się je studzi, by uniknąć nadmiernej utraty oleju. Kolejnym etapem jest usunięcie łupinek oraz serca, czyli gorzkiej części orzeszka. Pod koniec produkcji masła orzechy mieli się na pastę i dodaje pozostałe składniki takie jak sól, cukier, utwardzony olej roślinny.
Badania dowodzą
Łyżeczka masła orzechowego ma ok. 70 kalorii (czyli aż 600-700 kalorii w 100 gramach!), niewielką ilość błonnika, węglowodanów oraz białka, za to sporo tłuszczu – w 10 gramach jest prawie 7 gramów. Są to jednak w większości zdrowe tłuszcze roślinne, w tym niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, głównie kwasy omega-6 (ich duże spożycie należy zrównoważyć tłuszczami omega-3). W maśle znajdziemy też witaminy oraz pierwiastki – witaminę E (to silny antyoksydant) i z grupy B, a także fosfor, potas, magnez, wapń, żelazo, mangan, cynk, miedź. Fistaszki zawierają sporo kwasu foliowego (witamina B9), są więc polecane kobietom w ciąży.
Badania dowiodły, że spożywanie orzeszków ziemnych jest dobre dla zdrowia. Obecne w nich fitosterole zmniejszają ryzyko zachorowania na raka prostaty, a nawet pomagają zwalczyć tę chorobę. Każdy mężczyzna powinien jeść przynajmniej garść fistaszków dziennie. Udowodniono też, że jedzenie orzeszków ziemnych chroni serce i układ krwionośny, obniża poziom cholesterolu, wpływa na dobre samopoczucie oraz spokojny sen, a także zapobiega cukrzycy – potwierdzili to amerykańscy naukowcy. Z kolei badania przeprowadzone na Washington University School of Medicine wykazały, że jedzenie masła orzechowego w dzieciństwie może wpłynąć na zdrowie piersi w dorosłym życiu.
Uwaga jednak – masło orzechowe może zawierać nieznaczne ilości szkodliwych tłuszczów trans (utwardzonych tłuszczów roślinnych), przed którymi przestrzegają dietetycy i lekarze na całym świecie. Dlatego zawsze czytajmy etykiety! Masła bez tłuszczów trans mogą się rozwarstwiać – wtedy wystarczy je porządnie zamieszać.
Kaloryczna pułapka
Masło orzechowe to produkt kaloryczny i ciężkostrawny, który długo zalega w żołądku. Największą pułapką jest właśnie wysoka zawartość kalorii. Średniej wielkości słoik ma 350 gramów, czyli grubo ponad 2 tysiące kalorii! Tymczasem, jak się okazuje, dla niektórych zjedzenie całego słoika tego przysmaku nie jest problemem, mimo że to produkt bardzo sycący. Dlatego uważajmy! Masło z fistaszków cienko rozsmarowane na chlebie razowym będzie zdrową i smaczną przekąską. Nie należy go jednak z pewnością jeść codziennie, a już na pewno nie w większych ilościach.
Ponieważ masło jest wysokoenergetyczne, sprawdzi się np. przed wysiłkiem fizycznym (treningiem, pieszą wycieczką).
Jak wybrać najlepsze?
Najlepiej wybierać masło orzechowe, które nie zawiera soli, cukru oraz innych dodatków, choć trzeba liczyć się z tym, że takie może nam mniej smakować. Szukajmy masła, które ma w składzie jak największą ilość orzechów – dla porównania: niektóre produkty mają ich jedynie 60 proc., podczas gdy inne ponad 90 proc. W sklepach dostępne są masła orzechowe dosładzane brązowym cukrem trzcinowym lub doprawiane solą morską – będą lepszym wyborem od masła zawierającego cukier biały, zwykłą sól oraz utwardzacze. W sklepach znajdziemy masło orzechowe smooth (gładka masa) oraz crunchy (z chrupiącymi kawałkami orzechów).
Nie każdy może jeść masło orzechowe. Orzeszki ziemne są bowiem jednym z najsilniejszych alergenów. Co prawda, reakcja alergiczna na fistaszki dotyka tylko 1-2 proc. populacji, jednak już nawet niewielkie ilości spożytych orzeszków (lub produktów pochodnych) mogą wywołać bardzo groźny wstrząs anafilaktyczny.
Masło orzechowe możesz zrobić w domu
Jeśli chcemy zrobić masło orzechowe na własną rękę, musimy zadbać o to, by orzeszki były świeże. W orzeszkach ziemnych poddanych działaniu pleśni (A. flavus) mogą bowiem powstawać silnie toksyczne aflatoksyny, które mogą wywołać pierwotnego raka wątroby, szczególnie u osób, które przeszły wirusowe zapalenie wątroby typu B. Aflatoksyny w Polsce zostały oficjalnie uznane za substancje rakotwórcze w 1996 roku. Najlepiej kupować fistaszki pochodzące z upraw ekologicznych.
Aby zrobić domowe masło orzechowe, potrzebujemy po prostu dwie szklanki orzechów ziemnych. Można je wcześniej podprażyć na suchej patelni. Należy wrzucić je do malaksera i miksować na gładką masę przez ok. 10-15 minut. Ten czas jest niezbędny, by fistaszki mogły stopniowo zmienić swoją konsystencję, aż do powstania jednolitej, gładkiej masy. W trakcie miksowania trzeba dodać troszkę soli – ilość według uznania. Jeśli używamy orzechów solonych, masła już nie doprawiamy.
Tak przygotowane masło przekładamy do słoiczka, zakręcamy i przechowujemy w lodówce do miesiąca. Oddzielanie się oleju jest naturalnym procesem – gdyby tak się stało, nasze domowe masło trzeba wymieszać. Można też je doprawić cynamonem, miodem albo dorzucić rozkruszone fistaszki, by chrupały w trakcie jedzenia.
Ewa Podsiadły-Natorska/mmch/kuchnia.wp.pl