Kuchnia z 1001 nocy. Woda z kwiatem jaśminu i borówkowe lassi

Woda z kwiatem jaśminu

*Składniki: *

• 4 pełne filiżanki kwiatów jaśminu, zerwanych w możliwe najmniej zanieczyszczonym miejscu. Kwiaty najlepiej zbierać wczesnym rankiem – wtedy są świeże i bardziej aromatyczne.
• ok. 0,5 l wody, najlepiej użyć wody filtrowanej

Przygotowanie: świeżo zebrane kwiaty rozkładamy na gazecie i zostawiamy je tam mniej więcej na godzinę, tak, by mogły z nich wyjść wszystkie muszki, robaczki i inne żyjątka. Kwiaty przekładamy na sitko i delikatnie płuczemy letnią wodą. Do garnka z możliwie jak najgrubszym dnem wlewamy wodę i doprowadzamy do wrzenia. Gdy woda zagotuje się, wyłączamy gaz, dodajemy połowę z zebranych kwiatów jaśminu i odstawiamy mieszaninę na 2-3 godz. Otrzymaną wodę kwiatową przecedzamy przez gęste sito lub apteczną gazę i powoli doprowadzamy do wrzenia. Wyłączamy gaz, dodajemy pozostałą część kwiatów i znów odstawiamy, aż do wystygnięcia. Powtarzamy czynność z przecedzaniem. Wodę przelewamy do słoiczków lub butelek. Woda jaśminowa domowej roboty prawdopodobnie nie będzie tak intensywna w smaku jak woda sklepowa z dodatkiem olejków lub sztucznych aromatów, doskonale jednak wzbogaci smak ciasta, zielonej herbaty, zimnych napojów czy letnich lemoniad.

Borówkowe lassi

*Składniki: *

• 1 l jogurtu naturalnego lub mleka kokosowego (wersja dla wegan)
• ½ szklanki zimnej wody
• 350 g umytych borówek
• cukier lub dowolnie wybrany naturalny słodzik (cukier kokosowy, syrop klonowy, miód), można też pominąć ten dodatek
• 4-5 łuskanych ziaren kardamonu

Przygotowanie: wszystkie składniki dokładnie zmiksować w blenderze do uzyskania jednolitej masy. Po zmiksowaniu, w napoju prawdopodobnie widoczne będą drobinki borówek – nie znaczy to, że coś poszło źle, lassi tak powinno wyglądać. Borówkowe lassi najlepiej podawać lekko schłodzone, w temperaturze pokojowej szybko się psuje i traci kolor.

Autorka przepisów - Shirin Kader to pasjonatka Orientu, pisarka, autorka powieści "Zaklinacz słów", a także recenzji i tekstów literackich związanych z Orientem. Absolwentka filozofii i europeistyki, od dzieciństwa zafascynowana tradycją literacką i sztuką kulinarną świata arabskiego. Do niedawna właścicielka lubelskiej Cafe Aladdin, orientalnej kawiarni i palarni fajek wodnych. O Kuchni z tysiąca i jednej nocy mówi: - Szukam utraconej baśni (…) i choć poszukiwania te przypominają czasem ściganie uciekającego pociągu, nie mam wątpliwości, że wciąż warto biec, nawet w nieskończoność.
Najnowszy numer Mojej Harmonii Życia dostępny w sprzedaży.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl