Jicama (kłębian kątowaty). Bulwa o niezwykłych właściwościach

Jicama, kłębian, hikama i kikama to niektóre określenia jednego warzywa z rodziny bobowatych, które wywodzi się z Ameryki Środkowej.

Tam jadany jest na surowo, jako dodatek do sałatek, ale także po ugotowaniu czy w postaci frytek. Jicama znane jest w wielu krajach, nie tylko Ameryki Południowej, Środkowej i Północnej, ale też w innych anglosaskich, w Hiszpanii oraz w Azji.

Jicama jest pnącym krzewem, którego nasiona, liście i strąki są trujące z uwagi na obecność glikozydu, a jedyną jadalną częścią – bulwa.

Wygląda niepozornie i skromnie, przywołując na myśl skojarzenie z ziemniakiem czy kalarepą. Jednak jej smak, a także walory są niebywałe, co sprawia, że jicama z dnia na dzień staje się coraz bardziej popularna. Choć nie sposób jednoznacznie określić ani aromatu, ani smaku kikamy, to ponoć przypomina kasztany wodne i jabłko. Jego konsystencja z kolei może nasuwać na myśli zwłaszcza kalarepę.

Za co kłębian jest ceniony i dlaczego tak często pojawia się w wielu daniach?

Być może na wyrost, ale jicama określana jest mianem superfood, a jej właściwości porównuje się do jarmużu, jagód acai czy quinoa.

Dlaczego? Poza tym, że kłębian jest źródłem błonnika, a także, podobnie jak nasze poczciwe ziemniaki, żelaza, potasu, fosforu, wapnia i witaminy C, zawiera jeden, wyjątkowy składnik. Jest to inulina, czyli naturalny prebiotyk, która ma szereg dobroczynnych właściwości. M.in. stymuluje odporność organizmu, wspiera mikrobiotę jelit i ma silne działanie przeciwzapalne w obrębie układu pokarmowego. Polecany jest wrzodowcom i cukrzykom.

Jicama jest warzywem niskokalorycznym, mimo iż gęstym odżywczo (sic!), gdyż aż 80 procent jednej bulwy to woda, tak samo zresztą, jak w przypadku poczciwego zielonego ogórka. Z tego właśnie powodu jicama jest świetnym dodatkiem skrobiowym, który mądrze wspiera proces odchudzania.

Zatem, jak można raczyć się tym małym skarbem?

W Meksyku, gdzie jest bodaj najpopularniejsza, chrupie się jicamę jako przekąskę w słynnej postaci: obraną, pokrojoną w słupki i odpowiednio doprawioną chili, solą i sokiem z limonki.

Ale to nie jedyna forma spożywania kłębiana. Na surowo dodaje się go do wielu sałatek.

Świetnie pasuje do wszelkiego rodzaju bulionów i zup, występując w roli dodatku skrobiowego (podobnie jak ziemniak w niemal wszystkich polskich zupach). Co ciekawe, kłębian kątowaty mimo gotowania pozostaje chrupki, co jest jego niepodważalnym atutem.

W Azji stanowi składnik farszu do rozmaitych pierożków i sajgonek, a Anglosasi lubią robić z jicamy frytki. Tak, to warzywo świetnie smakuje smażone lub pieczone w postaci grubych i cienkich słupków, sowicie oprószonych przyprawami.

Właściwie można rzec, że bulwa jicamy daje nieograniczone możliwości kulinarne. Niestety wciąż niełatwo znaleźć ją w Polsce, choć szukać tego warzywa można zwłaszcza w sklepach z produktami azjatyckimi czy kuchniami świata.

Ponieważ w internecie można odnaleźć wiele inspirujących przepisów z wykorzystaniem kłębiana, podczas gdy realne szanse na zdobycie go tu i teraz nie są zbyt duże, to nic nie stoi na przeszkodzie, by poszukać zamiennika.

I tak oto, jeżeli chcemy pochrupać słupki jicamy z kolendrą, chili, limonką i solą, to wybierzmy kalarepę lub popularną u nas rzepę czy białą rzodkiew.

Kalarepa świetnie odnajdzie się także w zupie, choć należy pamiętać o krótkim gotowaniu warzywa, by pozostało chrupkie niczym jicama. Choć mało kto o tym wie, kalarepę można także piec i smażyć niczym frytki. W takim wydaniu także może zastąpić hikamę.

Czy wiesz, że cienkie słupki jicamy (bądź zamiennika), pokrojone zgodnie z techniką julienne, możesz dodać do tacos, tortilli, sajgonek i wrapów? Ma być soczyście i chrupiąco, więc często kłębian dorzucany jest w tej postaci także i do salsy oraz sałatek owocowych (w Meksyku jadany jest z arbuzem).

Zobacz także:

Makaron w kremowym sosie z zielonym groszkiem

Zimą rośnie spożycie tego składnika. Może być groźny dla zdrowia

Obieranie ziemniaków łatwe jak nigdy dotąd. Prosty trik