Miód pitny i inne słynne dania powstały wśród zakonników
Za klasztornymi murami króluje nie tylko modlitwa i kontemplacja. Świadczy o tym długa lista cenionych do dziś przysmaków, których receptury wymyślili lub udoskonalili zakonnicy. Znajdują się na niej zarówno rozmaite napoje alkoholowe, jak i sery czy słodkie łakocie. W cyklu "Sentymentalny wtorek" prezentujemy zestawienie wszystkich przysmaków.
Receptury tego napoju alkoholowego o mocy 9-18 proc. otrzymywanego na drodze fermentacji alkoholowej brzeczki miodowej (mieszanina płynnego lub skrystalizowanego miodu pszczelego z wodą, poddana fermentacji przy użyciu drożdży winnych), z dodatkiem soków owocowych, chmielu lub innych przypraw, narodziły się w średniowiecznych klasztorach. Mnisi wytwarzali je na użytek własny oraz karczm, które prowadzili.
Z produkcji najprzedniejszych miodów pitnych słynęli polscy zakonnicy, o czym wspomina już Gall Anonim czy podróżnik Ibrahim ibn Jakub, który w 966 roku przemierzał państwo Słowian. Ich smakoszem był Onufry Zagłoba, jeden z kultowych bohaterów sienkiewiczowskiej "Trylogii". "Cyrulik mi zalecił miód pić, żeby melankolię od głowy odciągnąć" – tłumaczył rycerz.
Czekolada
Choć życie zakonnika kojarzy się z umartwianiem i ascezą, dawni mnisi lubili osłodzić sobie egzystencję. Na przykład w aragońskim klasztorze cystersów Monasterio de Piedra prawdopodobnie wyprodukowano pierwszą w Europie tabliczkę czekolady. Przyczynił się do tego brat Fray Jerónimo de Aguilar, który wraz z Hernánem Cortésem wyruszył na podbój Meksyku, gdzie miał okazję poznać ziarna kakaowca i wyrabiane z nich przez tubylców przysmaki. Nasiona oraz receptury przywiózł do Hiszpanii. W 1534 r. mnisi wyprodukowali czekoladę, z której do dziś słyną tutejsi cystersi – marka La Trapa jest wciąż bardzo ceniona na Półwyspie Iberyjskim.
Nalewki
Za klasztornymi murami, zwłaszcza w okresie średniowiecza, kwitła produkcja napojów alkoholowych, z najmocniejszych destylatów zakonnicy wyrabiali znane do dziś likiery i nalewki. Francuskim i niemieckim mnichom zawdzięczamy opracowanie receptury rozmaitych winiaków, czyli wytrawnej wódki destylowanej z wina gronowego lub owocowego. W normandzkim opactwie w Fécamp narodziła się zaś słynna benedyktynka, czyli smaczny i zdrowy trunek wyrabiany z rozmaitych ziół i korzeni zalewanych rumem. W jej składzie znajdowały się m.in.: kardamon, mięta, melisa, arcydzięgiel, kolendra, hizop, wanilia i szafran. Benedyktynka wciąż cieszy się dużą popularnością, także w Polsce.
Ser
Ten bardzo popularny produkt spożywczy, powstający w wyniku odpowiedniego przetworzenia mleka krowiego, owczego czy koziego, był wyrabiany już w czasach prehistorycznych, jednak większość znanych do dziś gatunków powstała w średniowieczu, oczywiście za klasztornymi murami. W X wieku francuscy trapiści opracowali recepturę tłustego sera o czerwono-pomarańczowej skórce, miękkim miąższu i charakterystycznym smaku, który szybko zyskał uznanie w całej Europie. Ser trapistów nadal cieszy się ogromną popularnością, produkują go m.in. także polskie zakłady mleczarskie, często jednak produkt jest tylko nieudolną podróbką oryginału. Podobnie jak słynny alzacki Munster – ten "śmierdzący" przysmak narodził się w VII wieku, w klasztorze benedyktynów.
Piwo
Jest uznawane za najstarszy napój alkoholowy, o czym świadczą odnalezione przez archeologów mezopotamskie i egipskie zapiski, jednak dopiero w średniowieczu dokonała się rewolucja w produkcji piwa, gdy za klasztornymi murami zakonnicy zaczęli dodawać w trakcie warzenia chmiel. Z wytwarzania złocistego napoju słynęli zwłaszcza franciszkanie i trapiści, choć w zachodniej Europie niemal każde opactwo posiadało swój browar.
Piwem (znacznie słabszym niż współczesne) częstowano nie tylko gości i pielgrzymów, ale również regulowano nim płatności. Z czasem klasztory zaczęły warzyć go tak dużo, że nadwyżki sprzedawano, co przyczyniło się do upowszechnienia i popularyzacji napoju, który – dzięki pasteryzacji – był znacznie zdrowszy niż ówczesna woda, często zanieczyszczona.
Desery
Ciastka kryjące w sobie słodką masę budyniową z żółtek, mleka, skórki cytrynowej i wanilii, spożywane jeszcze na ciepło, po posypaniu cukrem pudrem oraz cynamonem, to bez wątpienia najbardziej znane portugalskie łakocie. Oryginalne babeczki Pasteis de Belem można jednak kupić tylko w Lizbonie, w cukierni zlokalizowanej w sąsiedztwie dawnego klasztoru hieronimirów w dzielnicy Belem, gdzie narodziła się receptura tego smakołyku. Dokładna lista składników i dodatków pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą, co nie przeszkadza cukiernikom z innych rejonów Portugalii oferować babeczki reklamowane jako "prawdziwe Pasteis de Belem".
Z kolei w katalońskim klasztorze powstał słynny deser Crema Catalana, przygotowywany na bazie mleka, cytryny, żółtek, kory cynamonu i mąki kukurydzianej, którego powierzchnię stanowi zazwyczaj karmelizowany cukier. W Barcelonie i innych miastach tego regionu najczęściej pałaszuje się go 19 marca, w dzień świętego Józefa.