Jak mieć orgazm przy wyciskaniu cytryny, czyli o najsławniejszym gadżecie kuchennym
Popularne gadżety kuchenne zazwyczaj są przydatne podczas gotowania, przeważnie skracają jego czas i są łatwe do umycia. Jednak nie w przypadku tej wyciskarki. Zaprojektowana 30 lat temu nie traci na popularności, mimo stosunkowo wysokiej ceny.
Ich los w większości domów wygląda podobnie. Oto natchnieni wizją nowego (bo zdrowszego) życia postanawiamy "przyinwestować" w wyciskarkę do soku w nadziei na spektakularne efekty oraz długofalowe korzyści. Własnoręcznie przyrządzona dieta sokowa, domowy detoks, itd., itp. Zapał, jak to on, bywa jednak słomiany i po kilkunastu szklankach wolimy sobie pospać dłużej niż zaczynać dzień od soku grejpfrutowego z miąższem, a potężnej sokowirówki nie chce się nam myć.
Takie problemy nie dotyczą posiadaczy wyciskarki do cytrusów Juicy Salif. Z tej prostej przyczyny, że nie jest to gadżet szczególnie praktyczny, a lemoniada nie "zrobi się sama" jak w wyświechtanym haśle reklamowym. Kupujący nie dla zdrowia decydują się na wydanie 250-300 zł na Juicy Salif, ale dla lansu.
Przypominający futurystycznego pająka gadżet został zaprojektowany w 1988 przez Philippe'a Starcka, prawdopodobnie najbardziej znanego (z żyjących) projektanta sztuki użytkowej. Dwa lata później wyciskarkę wprowadziła do produkcji marka równie renomowana co projektant – włoska Alessi.
Żeby docenić projekt, trzeba najpierw zobaczyć, jak stalowy "pająk" działa. Przekrojony na pół cytrus wyciska się dociskając go do wystającej głowicy pokrytej rowkami. Tymi samymi rowkami sok płynie do najniższego jej punktu i majestatycznie (w końcu mowa o klasyku designu) skapuje. Wszystko pięknie, w praktyce trochę jednak niepraktycznie, bowiem wyciskając cytrynę z tak wysoka po prostu łatwiej się ochlapać.
Na forum jednego ze sklepów internetowych z designem można przeczytać hiperentuzjastyczne komentarze z rodzaju (pisownia oryginalna):
"Wygląd super wypasiony - co tu dużo pisać kultowy i ponadczasowy"
"Cudna...po prostu CUDNA... Postawilam ją na blacie kuchennym...i jest to dopełnienie nowocześnie urządzonej kuchni :))
) Wygląda przepięknie...zachwyca mnie swoim wyglądem, precyzyjnym wykonaniem...swoją praktycznością ..no i design :))
) To jest to czego mi brakowało w kuchni !!! Zachwyci i zaciekawi każdego kto ją zobaczy :))
) To będzie moja rzeźba kuchenna...cudna ikona stylu !!! Dziękuję !!!!!"
"Z bólem serca raz wycisnąłem na niej cytrynę"
"Reszta rodziny zaakceptowała nabytek, wraz z informacją: nie ruszać. Może kiedyś im powiem, na razie jednak przyjemność wyciskania cytrusów zostawiam sobie, na pewno będą piszczeć z zachwytu."
"Na pewno mój podziw budzi umysł, który go stworzył. Dobrze mieć w otoczeniu przedmiot świadczący o możliwościach ludzkiej wyobraźni."
"Ma w sobie to coś. Z pewnością są wyciskarki bardziej efektywne i może nawet ładniejsze. Ale żadna nie jest tak rozpoznawalna. Każdy szanujący się snob MUSI ją mieć ;-))
))
))
))
))
. Ja też!"
W powyższych komentarzach (a utrzymanych w podobnym tonie jest całkiem sporo) nad zachwytem nad formą przeważa rodzaj dumy posiadania. Nie o materializm czy kolekcjonerstwo tu chodzi, ale raczej o postawienie się w nowym kontekście.
Przez lata odcięci od tego, co działo się w światowym designie, wszyscy mamy lekką szajbę na punkcie tego, co ktoś (często nie wiadomo kto precyzyjnie) uznał za "klasyk". Tzw. aspirująca klasa średnia takich znaków potrzebuje jak nikt inny. Chce być kimś więcej niż sobą samą, a wyciskarka Alessi to atrybut przynależności do świata trochę bardziej światowego. Mniejsza o powody, dobrze, że w Polsce domów-kostek w kolorach egzotycznych i kuchni na wysoki połysk, design zaczyna budzić aż tyle emocji.