E, czyli co sztucznego jemy?
Kupujemy galaretkę, jogurt, czekoladki albo konserwę. Czytamy skład kupionego produktu. Cukier, glukoza, sól - to jasne. Ale pozostają kolejne, tajemnicze symbole - E100, E161b, E967. Co to jest?!
E, czyli co sztucznego jemy?
Kupujemy galaretkę, jogurt, czekoladki albo konserwę. Czytamy skład kupionego produktu. Cukier, glukoza, sól - to jasne. Ale pozostają kolejne, tajemnicze symbole - E100, E161b, E967. Co to jest?! Czy powinniśmy się martwić, że w cukierku dla naszego dziecka jest barwnik używany także przy produkcji nawozów rolniczych? Czy do przedłużenia terminu trwałości konserwy użyto związku chemicznego, który znajdziemy także w plastikowych zabawkach?
Czy są groźne?
Praktycznie w każdym produkcie, z wyjątkiem tych oznaczonych symbolem "ekologiczne", znajdują się sztuczne substancje chemiczne poprawiające smak, kolor, konsystencję czy trwałość. Oznaczone literą E i numerem jedzone w małych ilościach są z zasady nieszkodliwe. Jedzenie dużych porcji chemicznie "ulepszonej" żywności po pewnym czasie może być jednak niezdrowe. Wiele substancji spowalnia przemianę materii, staje się szkodliwych dla nerek, serca, wątroby, zwiększa ciśnienie krwi.
A najbardziej szkodliwe to...
E 211 i E 211 - najbardziej popularne
Benzoesan sodu (E 211) i glutaminian sodu (E 621) to najbardziej popularne dodatki chemiczne. Zastępują one sól w chińskich zupkach, podróbkach sosu sojowego. Dodawane są także do większości potraw. Zawierają sód, który zatrzymuje wodę w organizmie i powoduje tycie. Osoby na diecie lub dbające o wygląd własnego ciała powinny się jak ognia tych substancji wystrzegać.
E120 czyli czerwony barwnik
Karmin (E 120) to czerwony barwnik, który niegdyś produkowano z naturalnego surowca - owadów. Teraz jest to uczulający syntetyk, dodawany do wszelkich czerwonych produktów. Znajdziemy go w lizakach, cukierkach, kisielach i galaretkach. Alergicy muszą na to uważać.
E133 - błękit brylantowy FCF 1350
Podobnie działają także inne sztuczne barwniki - E101 (ryboflawina - żółto-pomarańczowa), E122 (azorubina - czerwona, dodawana do wszelkich przetworów z wiśni), E151 (czerń brylantowa - dodawana np. do barwienia tańszych gatunków ikry, by ta udawała kawior). Najbardziej niebezpieczny dla zdrowia jest całkowicie sztuczny E133 - błękit brylantynowy FCF 1350. Podrażnia on żołądek i może odkładać się w wątrobie.
E250 - azotan potasu
Konserwanty, czyli substancje mające utrzymywać żywność dłużej zdatną do spożycia to najbardziej szkodliwe ze związków chemicznych, które zjadamy. Przykłady? E250 - azotan potasu. Praktycznie w każdej przetworzonej wędlinie znajdziemy ten środek. Znajdziemy go także w nawozach chemicznych używanych w rolnictwie. W żywności stanowi skladnik soli peklującej mięso, dając wędlinom piękny, różowy kolor. Jest jednak rakotwórczy.
E236 kwas mrówkowy
W stężonej formie śmiertelnie trujący. W produkcji żywności używa się go w bardzo małych ilościach - np. w wędzonych rybach i sokach owocowych oraz w przemysłowo kiszonych ogórkach. Powoduje duże kłopoty żołądkowe u osób nawet mniej wrażliwych na działanie tego kwasu. Całkowicie sztucznym i niebezpiecznym w dużych ilościach konserwantem jest E280 czyli kwas propinowy. Choć występuje on czasami w niektórych gatunkach sera, to używa się jego syntetycznej wersji np. do potrzymywania trwałości chleba tostowego. Żołądek nie potrafi sobie z dużą dawką E280 poradzić.
Sorbitol i E 450-452
Chemiczne sztuczności dodaje się do żywności także, by poprawić jej konsystencję. E 420 to sorbitol, zagęszczacz dodawany do lodów, ciast, praktycznie wszystkich ciasteczek, które kupujemy w pudełkach. Może powodować uczulenia. E 450-452 to fosforany i polifosforany sodu i potasu - syntetyczne substancje, które znajdziemy w serkach topionych. Zaburzają one równowagę wodną w organizmie, powodują tycie i mogą powodować wzrost ciśnienia.
E 900 to dimetylopolisiloksan
Nie wszystkie, potencjalnie czyhające na nasze zdrowie substancje są wymieniane na etykietach. E 900 to dimetylopolisiloksan. Nawet nazwa tego związku chemicznego nic nikomu nie powie, a trzeba wiedzieć, że jest to substancja używana w piekarnictwie do tego, by pieczywo nie przywierało do formy. Mało który używający E900 piekarz odnotuje fakt użycia tego związku, choć na chlebie cząsteczki tej rakotwórczej substancji zawsze zostaną.
... i wiele innych
Wymieniliśmy tylko najbardziej niebezpieczne chemiczne dodatki występujące w naszej lodówce. Wiele substancji, także oznaczonych literą E to związki naturalne, które i tak znajdują się w spożywanych przez nas produktach - np. E100 (kurkuma, naturalny żółty barwnik), E162 (betanina - barwnik z buraków), E335 (winian sodu - naturalna substancja, która wytwarza się w procesie kiszenia ogórków lub kapusty). Ich nie musimy się obawiać. Są zdrowe i dobrze wpływają np. na przemianę materii.
Sztuczności lepiej unikać
Jedynym rozwiązaniem, by ich nie jeść, jest uprawa warzyw we własnym ogródku, hodowla zwierząt i samodzielna ich przeróbka, a nawet zboże warto by pielęgnować samemu. Jest to oczywiście niemożliwe, dlatego z wrogami pod nazwą E musimy się zmagać. Warto jednak przeciwnika poznać, by nie dać mu się pokonać. Warto wiedzieć co się je, by przeżyć.