E, czyli co sztucznego jemy?
Kupujemy galaretkę, jogurt, czekoladki albo konserwę. Czytamy skład kupionego produktu. Cukier, glukoza, sól - to jasne. Ale pozostają kolejne, tajemnicze symbole - E100, E161b, E967. Co to jest?!
Kupujemy galaretkę, jogurt, czekoladki albo konserwę. Czytamy skład kupionego produktu. Cukier, glukoza, sól - to jasne. Ale pozostają kolejne, tajemnicze symbole - E100, E161b, E967. Co to jest?! Czy powinniśmy się martwić, że w cukierku dla naszego dziecka jest barwnik używany także przy produkcji nawozów rolniczych? Czy do przedłużenia terminu trwałości konserwy użyto związku chemicznego, który znajdziemy także w plastikowych zabawkach?