Dzień Żelków. Obalamy mity o słodkiej przekąsce
Żelki, uważane za jeden z najbardziej niezdrowych produktów spożywczych, 28 marca mają swoje święto. Choć zarówno dietetycy jak i dentyści od lat prowadzą kampanię zniechęcają do jedzenia tych galaretowatych słodkości, cieszą się one ogromną popularnością, a niejeden przedsiębiorca na ich produkcji dorobił się milionów.
Pamiętając, że gotowe, sklepowe żelki z całą pewnością nie wpisują się na listę zdrowej żywności, przyglądamy się fenomenowi tych słodyczy, śledzimy ich historię i sprawdzamy, czy jest dla nich jakaś zdrowsza alternatywa.
Pytanie, kto wymyślił żelki, pozostaje bez odpowiedzi. Wiadomo jednak, że było to w XIX wieku, gdy odkryto sposób taniego pozyskiwania cukru z buraków cukrowych. Wcześniej jako substancji słodzących używano miodu lub cukru trzcinowego. Miód jednak nadawał ciastom i słodyczom mocny smak, a cukier trzcinowy, sprowadzany zza oceanu, był drogi. Dlatego też wykorzystanie buraków cukrowych do produkcji cukru było przełomem i inspiracją dla cukierników i producentów słodyczy. Powstawały pierwsze cukierki – landrynki, wyrabiane z podgrzanego i aromatyzowanego owocami cukru. Na początku XIX wieku w Wielkiej Brytanii powstało wiele zakładów cukierniczych eksperymentujących właśnie z cukrem. Być może to właśnie w jednym z nich powstały także żelki.
Pomysł był prosty. W przemyśle spożywczym wykorzystywano wtedy dość często żywicę pewnego, pochodzącego z Bliskiego Wschodu drzewa z rodziny akacjowatych – czyli gumę arabską. Po podgrzaniu i połączeniu jej z cukrem i owocami, tworzono wielkie płaty masy, przypominającej współczesne żelki. Płaty krojono następnie w paski, obsypywano cukrem pudrem i sprzedawano nawet przez kilka miesięcy.
To był jednak tylko wstęp do wielkiej rewolucji w świecie żelków. Nadszedł początek XX wieku, który przyniósł rosnące potrzeby konsumentów. Jako jeden z pierwszych odpowiedział na nie niemiecki cukiernik z Bonn Hans Riegel, który w 1922 roku wymyślił i stworzył pierwszego owocowego żelka o kształcie misia. Dlaczego misia? Żelki miały być początkowo sprzedawane na jarmarkach, a jedną z atrakcji jarmarków były wtedy tańczące, tresowane niedźwiedzie. Cukiernik czuł, że po obejrzeniu występu wiele dzieciaków będzie chciało spróbować małego żelka w kształcie niedźwiadka. I się nie pomylił. Jego firma radziła sobie coraz lepiej, aż do Wielkiego Kryzysu, który pod koniec lat 20. XX wieku na pewien czas wyhamował wszelki rozwój.
Jednak, jak mówi stare przysłowie - co się odwlecze, to nie uciecze. Po zakończeniu II wojny światowej interes przejął syn Hansa, Hans junior. To dzięki niemu cały świat poznał żelki-misie i nazwę firmy: Haribo. Do produkcji tych żelków wykorzystuje się mieszaninę cukru, glukozy, skrobi, barwników, aromatów, kwasu cytrynowego i żelatyny - proporcje są tajemnicą firmy. Z tych składników gotuje się masę, którą następnie wlewa się do foremek i studzi.
Szaleństwo żelkowe trwa w najlepsze. Dziś, oprócz misiów, znajdziemy żelki w kształcie smerfów, owoców, owadów i pająków, samochodów czy hamburgerów. Dostępne są również takie, które zawierają zmniejszoną ilość cukru, a także bardziej ekologiczne: bez sztucznych barwników i konserwantów. Z pewnością są one mniej szkodliwe, nadal jednak trudno nazwać je zdrowymi. Nawet takie żelki to składnica pustych kalorii, nie powinny więc jeść ich osoby, które próbują utrzymać linię. Żelki bardzo łatwo przyklejają się też do zębów, tworząc idealną pożywkę dla bakterii i tym samym powodując próchnicę.
Jeśli jak miliony ludzi, uwielbiamy żelki, a dbamy o swoje zdrowie, możemy przygotować je samodzielnie. Wprawdzie nie unikniemy przyklejania do zębów, ale przynajmniej będziemy pewni, że nie zawierają sztucznych dodatków i niezdrowych składników. Przygotowanie żelków nie jest wcale trudne. Na początek musimy zaopatrzyć się w silikonowe foremki, które bez problemu znajdziemy w sklepach internetowych. Do przygotowania potrzebujemy soku owocowego, płynnego miodu, żelatyny i wody. Żelatynę rozpuszczamy w wodzie, dolewamy do soku, dosładzamy miodem, lekko podgrzewamy i wylewamy do foremek. Następnego dnia będą gotowe i będziemy mogli z czystym sumieniem świętować Dzień Żelków!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl