Dieta na czas inflacji
Inflacja osiągnęła najwyższy poziom od ponad ćwierć wieku i – zdaniem ekspertów – nic nie wskazuje, żeby miała wyhamować. Rekordowy wzrost cen dotyczy głównie żywności. Co zrobić, by przygotowywanie posiłków w tym trudnym czasie nie powodowało stresu i frustracji?
Październikowy raport Głównego Urzędu Statystycznego nie przyniósł dobrych informacji – w zeszłym miesiącu ceny, w porównaniu do analogicznego okresu w 2021 roku, wzrosły średnio o 17,9 proc. To najwyższy wskaźnik inflacji od grudnia 1996 r.! Rekordy bije przede wszystkim żywność: produkty tłuszczowe, nabiał, piwo, mięso, wędliny i ryby.
Sytuacja jest bardzo trudna. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Polacy najwięcej pieniędzy wydają właśnie na artykuły spożywcze, które stanowią prawie 30 proc. wszystkich wydatków gospodarstw domowych.
Trudno się dziwić, iż wiele osób z przerażeniem patrzy na galopujące ceny masła, mięsa, warzyw czy owoców. Jak poradzić sobie z przygotowywaniem posiłków w tym trudnym czasie? Oto kilka sposobów, które pomogą choć trochę zminimalizować konsekwencje inflacji.
Czas promocji
Gazetki promocyjne licznych marketów dotychczas często trafiały do razu do kosza, ale w obecnym okresie warto poświęcić trochę czasu, by zapoznać się z ofertą sklepów, w których ceny tych samych produktów potrafią się znacząco różnić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Banalny przepis na zupę ziemniaczaną. Zrobi ją także amator
Przed wyjściem na zakupy dokładnie przemyślmy, czego tak naprawdę potrzebujemy. Zajrzyjmy do lodówki i szafek – może uda nam się przyrządzić posiłki z produktów, które tam znajdziemy? Dobrze jest zaplanować jadłospis na kilka najbliższych dni, przygotować listę niezbędnych składników i trzymać się jej podczas przemierzania sklepowych alejek. Dzięki temu będziemy mieć kontrolę nad odżywianiem, zapasami żywności oraz wydatkami.
W marketach warto zajrzeć do działu z przecenionymi produktami, którym kończy się termin przydatności do spożycia. Nie gardźmy nawet podwiędłymi warzywami, ponieważ łatwo je "reanimować". Sałata odzyska kruchość, gdy zanurzymy ją w wodzie z dodatkiem łyżeczki mąki ziemniaczanej. Przywiędła i pomarszczona marchewka będzie smacznym dodatkiem do potraw, gdy włożymy ją do naczynia z zimną, wręcz lodowatą wodą i pozostawimy na kilka godzin (nawet na całą noc). Ogórkowi przywrócimy jędrność, gdy umieścimy go na godzinę w naczyniu z zimną wodą, do której możemy dorzucić trochę kostek lodu oraz dolać ocet winny (3 łyżki na litr wody). Natomiast przywiędła natka pietruszki odzyska wigor po kąpieli w letniej wodzie.
Zero waste, czyli życie bez odpadów
W czasie szalejącej inflacji warto wcielić w życie ideę "zero waste", czyli nie marnowania żywności, której Polacy wyrzucają bardzo dużo. Szczególnie dotyczy to pieczywa. Tymczasem nawet czerstwy chleb lub bułka, o ile nie widać na nich śladów pleśni, mogą stać się bazą pysznych potraw. Sprawdzą się np. jako spód do rozmaitych ciast (choćby sernika), surowiec do przygotowania bułki tartej, a nawet zagęstnik pożywnego koktajlu (suchą chałkę wystarczy namoczyć w mleku).
Nie powinniśmy wyrzucać do śmietnika nawet skórek obranych z jabłek czy gruszek. Właśnie w nich kryje się najwięcej cennych dla zdrowia składników odżywczych, a poza tym są wartościowym produktem kulinarnym, który z powodzeniem wykorzystamy do przygotowania np. owocowych chipsów – skórki wystarczy wymieszać z niewielką ilością cukru trzcinowego lub miodu, a także szczyptą cynamonu, wyłożyć na blachę pokrytą papierem do pieczenia, umieścić w piekarniku nagrzanym do 180-200 st. i piec ok. 20-30 minut, aż staną się chrupiące.
W poszukiwaniu zamienników
Ceny niektórych popularnych produktów rosną niemal na naszych oczach. Najlepszym przykładem jest masło, którego kostka kosztuje w wielu sklepach nawet ponad 10 zł. Dlatego warto poszukać jego tańszych zamienników.
Pysznym smarowidłem do pieczywa będzie choćby klasyczna pasta jajeczna. Jak ją przyrządzić? Wystarczy ugotować na twardo, wystudzić, drobno posiekać lub zetrzeć na tarce, a później zmieszać z pokrojonym szczypiorkiem oraz majonezem.
Inną ciekawą alternatywą dla masła jest pasta z soczewicy, która – dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości białka, zapewnia m.in. solidną dawkę energii. Gotujemy szklankę soczewicy (np. czerwonej), wcześniej przez godzinę moczonej w wodzie, dodajemy posiekane 2-3 ząbki czosnku i solidną dawkę suszonego tymianku. Soczewica powinna się rozgotować, wtedy po wystudzeniu przyjmie konsystencję łatwą do rozsmarowania na kanapce. Pastę doprawiamy solą i pieprzem.
Inflacja odbija się również na cenach mięsa. Czym je zastąpić? Na przykład pożywną fasolą, choćby czarną, która może być świetną bazą bezmięsnych kotletów. Jej ziarna (400 g) moczymy w wodzie przez całą noc, a następnie gotujemy do miękkości. Po wystudzeniu miksujemy, a następnie łączymy z posiekaną i podsmażoną cebulą, startymi jajkami na twardo (2-3), posiekanym szczypiorkiem i tymiankiem (łyżka). Dosypujemy trochę bułki tartej i płatków owsianych (po 2 łyżki). Mieszamy. Masę odstawiamy na pół godziny do lodówki. Na koniec formujemy z niej kotlety, które smażymy na złoty kolor.
Wodne oszczędności
Podwyżki cen dotykają także butelkowaną wodę, źródlaną czy mineralną. To produkt, którego nie może zabraknąć w naszym jadłospisie – powinna stanowić 60 proc. wypijanych płynów. Woda zmniejsza ryzyko poważnych schorzeń układu krążenia, zapobiega zaparciom i infekcjom przewodu moczowego, przeciwdziała powstawaniu kamieni nerkowych oraz żółciowych, ułatwia wydalanie toksyn, pozytywnie wpływa na naszą koncentrację, a także kondycję skóry.
Jednak zamiast przepłacać za zgrzewki plastikowych butelek (niekorzystnych także dla środowiska naturalnego), lepszym rozwiązaniem może okazać się filtrowanie "kranówki". Na rynku nie brakuje odpowiednich dzbanków filtrujących czy filtrów przepływowych, dzięki którym smaczną wodę do picia możemy czerpać prosto z kranu.