Co dobrego można zjeść w Stambule? Kulinarny przewodnik
Lahmacun, balik ekmek czy testi kebap to tylko nieliczne przykłady potraw bogatej kuchni tureckiej. Chodząc po mieście, warto zaglądać do knajpek, by odkryć nowe smaki. Wiele ciekawych rzeczy znajdziemy też w sklepach spożywczych: pyszną cynamonową herbatę, gorzką lub mleczną czekoladę z kawałkami pistacji, ayran, czyli słony turecki jogurt, oliwki, lokalne odmiany sera i wędliny.
- Lahmacun – cienki placek z mięsem mielonym, pomidorami i zieloną pietruszką, niekiedy określany jako turecka pizza. Warto spróbować go w jednej z małych, rodzinnych piekarni, ponieważ tylko w takich nie oszczędza się na dodatkach. Im bardziej turystyczne miejsce, tym mniej mięsa, więcej ciasta i znacznie wyższa cena. Koszt w granicach 5 lir.
- Simit – turecki obwarzanek z ziarnami sezamu, dostępny niemal wszędzie. Warto kupować go w uczęszczanych miejscach, gdzie niemal przez cały dzień są świeże dostawy.
- Balik ekmek – słynna kanapka z rybą znad Bosforu. Znajdziemy ją na łodziach zacumowanych w pobliżu mostu Galata. Standardowa kanapka składa się ze sporej bułki pszennej, grillowanej ryby, listka sałaty, czasem krążka cebuli. Do kanapki podawane są lokalne kiszonki.
Zobacz też: Kebab z automatu rusza na podbój Polski. Studenci odkryli żyłę złota
- Iskembe corbasi – lokalna odmiana flaków. Flaki przygotowywane są z baraniny, mają jasny kolor, gdyż zamiast pomidorów dodaje się do nich jogurtu, wyróżnia je także charakterystyczny smak. Zupę podaje się z ostrą turecką papryką i sosem winno-czosnkowym. Najlepsze stambulskie flaki zjemy w dzielnicy Balat, w niewielkiej, specjalizującej się w tej potrawie knajpce - Meshur Fetih Iskembe Salonu.
- Testi kebap – czyli kebab z glinianego dzbana, obowiązkowy punkt na kulinarnej mapie Stambułu. Nie jest to typowy kebab kojarzony z kanapką, lecz coś w rodzaju mięsnego gulaszu z baraniny, wołowiny lub kurczaka w sosie pomidorowym, z papryką, cebulką i przyprawami. Serwowanie przypomina mini show – kelner przywozi dzbany z kebabem i odbija im dno na oczach klientów, po czym wykłada zawartość na talerz. Tę potrawę dostaniemy niemal w każdej restauracji na Sultanahmet, znakiem rozpoznawczym lokali, które ją serwują, jest stos gliniaków przed wejściem. To jedna z droższych potraw jakie zjemy w mieście, koszt ok. 45-60 lir.
- Baklava z pistacjami – duży kawałek niezwykle słodkiej baklavy, wyglądem przypominający trójkątną kanapkę.
Z Turcji obowiązkowo trzeba przywieźć lokalne przyprawy. Wybór jest dość ubogi w porównaniu z krajami arabskimi, ale tym, bez czego nie można wrócić do domu, jest aromatyczny kolorowy pieprz, ostra papryka pul biber (można kupić łagodniejszą odmianę dla turystów), a także typowo tureckie mieszanki do warzyw i mięsa. Sprzedawaną na bazarach ciekawostką są sznury suszonych bakłażanów i czerwonej papryki, idealne do faszerowania.
Shirin Kader (pseud.) – pasjonatka Orientu, pisarka, autorka powieści "Zaklinacz słów", a także recenzji i tekstów literackich związanych z Orientem. Absolwentka filozofii i europeistyki, od dzieciństwa zafascynowana tradycją literacką i sztuką kulinarną świata arabskiego. Do niedawna właścicielka lubelskiej Cafe Aladdin, orientalnej kawiarni i palarni fajek wodnych.
O Kuchni z tysiąca i jednej nocy: "Szukam utraconej baśni (…) i choć poszukiwania te przypominają czasem ściganie uciekającego pociągu, nie mam wątpliwości, że wciąż warto biec, nawet w nieskończoność".
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu "Moja Harmonia Życia"
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl