Najbardziej obrzydliwe potrawy świata
Tak naprawdę wszystko jest kwestią przystosowania. Społeczeństwo, w którym dorastamy, kształtuje nie tylko nasze zwyczaje, język czy gesty, ale również upodobania kulinarne. To, co dla miejscowego smakosza będzie najbardziej pożądanym rarytasem, przyjezdnego przyprawi o mdłości. Zobacz, jakimi kontrowersyjnymi daniami zajadają się m.in. Polinezyjczycy, Szwedzi, Włosi, Chińczycy... oraz Polacy.
Smaczne czy obrzydliwe?
Tak naprawdę wszystko jest kwestią przystosowania. Społeczeństwo, w którym dorastamy, kształtuje nie tylko nasze zwyczaje, język czy gesty, ale również upodobania kulinarne. To, co dla miejscowego smakosza będzie najbardziej pożądanym rarytasem, przyjezdnego przyprawi o mdłości. Zobacz, jakimi kontrowersyjnymi daniami zajadają się m.in. Polinezyjczycy, Szwedzi, Włosi, Chińczycy... oraz Polacy.
10. Zgniły ser z larwami!
Spleśniały ser to jedno. Dla niektórych nęcący, dla innych śmierdzący i paskudy, ale mimo intensywności aromatów porównywanych ze starymi skarpetkami nie tak obrzydliwy, by na jego widok przypominać sobie ostatni posiłek. A zgniły ser, w którym wiją się bez mała setki białych larw? Niby niemożliwe, a jednak mieszkańcy Sardynii zajadają się tym specjałem od wieków. Larwy owadów swoimi sokami trawiennymi czynią ser bardzo delikatnym, mimo to wielu miłośników casu marzu nie docenia wysiłku lokatorów sera i wydłubuje ich przed degustacją. Inni chętnie zjadają larwy, delektując się ich smakiem.
9. Mydło z dorsza
Czyli lutefisk. Posolona i wysuszona na wietrze ryba zostaje poddana ługowaniu węglanem potasu. Proteiny ulegają rozkładowi, a zawarty w mięsie tłuszcz, zamiast zjełczeć, zamienia się w mydło. Tzw. rybę mydlaną, o galaretowatej konsystencji, gotuje się następnie na parze lub piecze w folii. Ze względu na wysoką zasadowość oraz zawartość siarki potrawa rozpuszcza powierzchnię srebrnych sztućców czy zastawy, więc nie są one zalecane. Poleca się natomiast zatkanie nosa przy jedzeniu, a po spożyciu dania natychmiast umyć naczynia, noże, widelce, deski i generalnie wszystko, co miało styczność z lutefiskiem. Zapach jest bowiem wyjątkowo intensywny.
8. Stuletnie jajko
Po prawdzie wcale nie ma stu lat, a "zaledwie" kilka miesięcy. Za to przechowywane jest nie w lodówce, tylko w szczelnym pojemniku wypełnionym roztworem gliny, niegaszonego wapna, herbaty, łusek ryżowych, soli oraz wody. Podczas samorzutnego procesu gaszenia wapna żółtko gotuje się na twardo i zyskuje niepowtarzalną zieloną barwę, a białko zmienia kolor na brązowy lub czarny i zaczyna przypominać galaretę. Podobno jest też pyszne.
7. Kapusta się zepsuła
Więc zrobimy bigos. Brzmi egzotycznie w tym zestawieniu? Być może - ale to wyłącznie dlatego, że jesteśmy do niego przyzwyczajeni. Patrząc na nasze narodowe danie obiektywnie wypada jednak przyznać, że przyrządza się je po prostu z zepsutej kapusty, która w dodatku podczas gotowania śmierdzi tak, że sąsiedzi mają ochotę się wyprowadzić. Podobnie pomysł z kiszonymi ogórkami czy zsiadłym mlekiem mógłby być trudny do przetrawienia dla postronnego degustatora.
6. Mewy pogardziły
By przyrządzić islandzkiego hákarla, rekina grenlandzkiego kroi się na kawałki, a następnie polewa moczem (przynajmniej w wersji tradycyjnej; obecnie podobno odchodzi się od tej metody) i zakopuje na kilka miesięcy lub przykrywa kamieniami. W tym czasie całość oczywiście gnije, dodatkowo amoniak reaguje z mięsem, nadając mu charakterystyczną konsystencję - skruszałą i zarazem rozpływającą się pod wpływem procesów fermentacyjnych. Na koniec hákarla suszy się na wolnym powietrzu, choć i potem śmierdzi niesamowicie. Dobry jest ponoć wtedy, gdy po zostawieniu go na dworze żaden ptak nie chce tknąć specjału.
5. Pisklę na surowo - przez słomkę
Mieszkańcy Polinezji zostawiają jaja z niemal rozwiniętymi zarodkami na słońcu. Po pięciu lub sześciu tygodniach "dojrzewania" w upale zawartość jajka zmienia się w galaretowatą substancję, którą miejscowi wypijają przez dziurkę wybitą w skorupce.
4. Myszka w kieliszku
Wino na myszach? Dla chcącego nic trudnego - Koreańczycy i Chińczycy wyciągają z ciał ciężarnych myszy prawie rozwinięte płody lub zbierają świeżo narodzone zwierzątka. Jeszcze żywe, zalewane są winem ryżowym, a następnie zostawiane do fermentacji. Powstaje widok trudny do zapomnienia i smak przyrównywany do benzyny. Miłośnicy specyfiku twierdzą, że ma on właściwości zdrowotne.
3. Grillowanie z piórami
To coś pomiędzy daniem jajecznym a mięsnym. Pomiędzy, bo z jajka nie zdążyło się jeszcze całkiem uformować pisklę - choć niewiele brakuje. Kacze jajo z uformowanym zarodkiem, ugotowane lub grillowane, jest narodowym przysmakiem Filipińczyków, znanym także w Laosie, Kambodży oraz Wietnamie. Po obraniu ze skorupki pisklę spożywa się w całości, tj. wraz z dziobem, łapami i kośćmi.
2. Bardziej świeże nie będzie
Makabra tego dania polega nie na składnikach czy procesie przygotowania, tylko na metodzie serwowania. Kulinarną ekstazą dla dalekowschodnich smakoszy miało być bowiem zjedzenie mózgu wciąż żywej małpki. Zwierzę unieruchamiało się w specjalnym urządzeniu i odcinało górną część czaszki, a następnie przystępowano do konsumpcji świeżego mózgu. Ze względu na drastyczne okrucieństwo potrawa ta od dawna jest zabroniona, choć czasem pojawiają się plotki, że można ją zamówić w wybranych restauracjach Tajwanu i Hong Kongu. Natomiast z całą pewnością niektórzy Japończycy lubią zajadać się sushi z ryby, która na talerzu nadal rusza płetwami.
1. Kryć się, zatykać nosy
W przypadku tej delicji nie chodzi już o to, czy możemy się do czegoś wewnętrznie przekonać, czy nie. Nawet jeśli szczerze postanowimy zjeść szwedzkiego kiszonego śledzia - nie zrażając się procesem produkcyjnym polegającym na fermentacji przez miesiąc do dwóch w beczce, a przez następne sześć-dwanaście miesięcy w zamkniętej puszce - możemy nie dać rady. Odór zgniłej ryby jest bowiem tak odrzucający (rozchodzi się często na kilkadziesiąt metrów dookoła), że wielu śmiałków nie potrafi się zmusić do przełknięcia nawet kawałeczka surströmminga. Kultura nakazuje spożywać specjał wyłącznie na świeżym powietrzu, najlepiej w szczerym polu. Smacznego!
mb