Jedz do syta i chudnij!
Termogeniki - czyli jedz ile chcesz, a i tak będziesz spalał zbędne kilogramy.
*Marzenie każdego obżartucha - jeść i nie tyć. Czy jest to możliwe? Nie do końca, ale istnieją produkty, które przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowe. Umiejętne stosowanie ich może poprawić przemianę materii, a co za tym idzie, wspomóc nasz organizm w walce z odkładającym się tłuszczem. *
Termogeniki, bo tak nazywają się te wspomagające substancje, stosowane są głównie przez intensywnie trenujących sportowców. Termogeniki powodują zwiększone uwalnianie ciepła z organizmu. Powstaje zjawisko nazywane termogenezą - proces, podczas którego z tkanki tłuszczowej zostanie pobrana energia w celu produkcji energii.
Stosowanie termogeników powoduje podwyższenie metabolizmu i przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Sportowcy stosują różnego rodzaju suplementy diety, w których znajdują się różnego rodzaju związki wspomagające spalanie tłuszczu. Najbardziej znana jest chyba l-karnityna, która przyspiesza końcowy etap spalania kwasów tłuszczowych, finalizuje proces redukcji tłuszczu, poprawia wydolność. Tyrozyna z kolei jest wspomagającym odchudzanie aminokwasem, który liudziki organizm sam produkuje. Jest go jednak zbyt mało. Można więc przyjmować go w postaci syntetycznej.
Sportowcy, którzy powinni być pod czujną kontrolą lekarzy wiedzą, co jeść, by ich trening był bardziej skuteczny. Co jednak ma zrobić zwykły człowiek, który bez wielkich wyrzeczeń pragnie schudnąć? Okazuje się, że wiele termogeników mamy w naszej kuchni na wyciągnięcie ręki.
Naturalnym źródłem termogeników są wszystkie przyprawy o ostrym piekącym smaku. Jeśli używamy w kuchni często ostrą paprykę, pieprz, czosnek czy imbir możemy być pewni, że nawet jedząc normalne, zwykłe porcje, nie będziemy tyć tak intensywnie, jak wtedy, gdy byśmy jedli bez dodatku tych przypraw. Zwróćmy przecież uwagę na narody, gdzie ostre potrawy są codziennością - Chińczycy, Tajowie czy Meksykanie bardzo rzadko są otyli. Z jednej strony to zasługa genów, z drugiej właśnie używania ostrych przypraw, bo przecież większość potraw z tych rejonów świata to dania smażone na tłuszczu, przed czym wszyscy dietetycy nas ostrzegają.
Imbir na przykład od dawna był zalecany już przez hinduskich lekarzy osobom z nadwagą i otyłością. Warto również używać substancji wzmagających termogenezę. Najlepszym "wspomagaczem" jest zielona herbata. Zawiera ona sporo związków nazywanych polifenolami, które wspomagają metabolizm i usuwanie z organizmu szkodliwych substancji. Termogenezę wspomaga także kakao. Co więc zrobić, by jeść ile się chce, a nie tyć? Golonkę po bawarsku zastąpmy golonką po chińsku z imbirem i ostrą papryczką, a popijmy to danie zieloną herbatą zamiast piwka. Na pewno będzie nam z tym lepiej.
ad
fot. Photo.com/Thinkstock