Zapomniane polskie specjały
Z tego słynęła nasza kuchnia
Legumina, forszmak, kapłon - te nazwy brzmią dla współczesnego Kowalskiego bardzo tajemniczo. Tymczasem kryją się za nimi pyszne specjały, z których słynęła niegdyś polska kuchnia. Może warto przywrócić do łask dawne receptury i przekonać się, czym zajadali się nasi przodkowie?
Legumina, forszmak, kapłon - te nazwy brzmią dla współczesnego Kowalskiego bardzo tajemniczo. Tymczasem kryją się za nimi pyszne specjały, z których słynęła niegdyś polska kuchnia. Może warto przywrócić do łask dawne receptury i przekonać się, czym zajadali się nasi przodkowie?
Raki
Polskie rzeki i jeziora obfitowały niegdyś w te skorupiaki. Nic dziwnego, że często gościły na naszych stołach. Zarówno na dworach, jak i chłopskich chałupach stały wielkie miski wypełnione gotowanymi rakami. Najpopularniejszym sposobem ich przyrządzania było duszenie z koprem, masłem, śmietaną i solą. Cudzoziemcy zajadali się także zupą rakową. Z dzisiejszej perspektywy kontrowersje może wzbudzać metoda "obróbki" specjału - do garnka wrzucano żywe raki i gotowano je do miękkości.
Rafał Natorski/mmch/kuchnia.wp.pl