Zapiekanka z bułkami i indykiem
Zawsze się udaje. Długo syci. Smakuje gorąca, zaraz po upieczeniu i w zimnym wydaniu zabrana następnego dnia do pracy.
Zapiekanka nie kaprysi w sprawie składników, pasuje jej makaron, który nie zmieścił się do popołudniowej zupy, fasolka, co miała być do sałatki czy niezjedzony na obiad ryż. Ja dorzucam do niej także bułki, które przestały chrupać, kawałki mięsa i koniecznie warzywa. Niecałą godzinę później stawiam na stół danie, które nigdy nie rozczarowuje.
Składniki:
bułki,
kawałek filetu z indyka lub kilka plastrów szynki drobiowej,
por,
cebula,
masło do smażenia,
śmietana,
jajka
ser żółty lub pleśniowy,
natka pietruszki,
sól, pieprz
Bułki pokrój w kostkę. Por i filety umyj, osusz. Mięso pokrój w plastry – jeśli zamiast indyka masz szynkę, wystarczy porwać ją na kawałki. Por i cebulę pokrój drobno. Na patelni rozgrzej masło. Wrzuć mięso, przesmaż przez pół minuty i dodaj por oraz cebulę, dopraw solą, pieprzem, wlej 3 łyżki wody, duś 2 minuty. W tym czasie naczynie żaroodporne wysmaruj tłuszczem i ułóż na dnie kawałki bułki. Włóż na nie gorące mięso z warzywami. Śmietanę wymieszaj z jajkami i posiekaną natką pietruszki. Mięso posyp pokruszonym lub startym serem, po czym wlej masę na zapiekankę. Wstaw naczynie do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piecz przez 30 minut.
Przepis pochodzi z książki "Gotuję, nie marnuję. Kuchnia zero waste po polsku" autorstwa Sylwii Majcher.