Zaduszkowe biesiadowanie
Ze świętami obchodzonymi w Polsce ściśle związana jest tradycja kulinarna. Kolacja wigilijna i śniadanie wielkanocne są najlepszym tego przykładem. Zbliża się jednak uroczystość Wszystkich Świętych oraz Zaduszki, które w naszym kraju niespecjalnie kojarzą się z jedzeniem. Okazuje się jednak, że po pierwsze – nie zawsze tak było, po drugie – na przycmentarnych placach można z łatwością spotkać stragany z żywnością, a po trzecie – w niektórych krajach biesiadowanie ze zmarłymi jest cały czas kultywowane.
Polskie Zaduszki a jedzenie – dawniej
Adam Mickiewicz w "Dziadach" opisywał tradycję wywoływania duchów przy suto zastawionym stole pełnym pieczywa, słodkości i owoców. Dawniej myślenie o zmarłych członkach rodziny w kategorii jedzeniowej nie było niczym dziwnym. Wierzono, że dusze w czasie świąt miały możliwość kontaktowania się z żywymi, którzy mieli obowiązek zaspokoić ich głód i pragnienie.
Na Pomorzu Kaszubi mieli zwyczaj zostawiania na parapetach domostw posiłków dla błądzących dusz bliskich zmarłych. Wierzyli, że jeśli te potrawy w ciągu nocy pozostawały nienaruszone, zmarli gniewają się na żyjących członków rodziny i była to dla nich bardzo zła wróżba. Na szczęście ptactwo, psy i koty z reguły nie pozwalały na to, by pozostawione posiłki rano były nietknięte.
Dawniej popularne było pieczenie specjalnego chleba dla zmarłych, tzw. zaduszkowych chlebów (na Lubelszczyźnie nazywano je powałkami, a w ciechanowskim peretyczkami). Wypiekano je na kilka dni przed świętami – koniecznie na zakwasie i w piecach chlebowych. W okresie świąt nie wolno było ich przygotowywać, gdyż uważano, że zmarli będą chcieli dostać się do pieca, a potem, próbując z niego wyjść, mogliby spowodować pożar.
Pyszne i proste przepisy na imprezę Halloween. Dynia pod wieloma postaciami
Chleb zaduszkowy miał podłużny kształt, a na jego środku widniał krzyż. Wypiekano tyle bułek, ilu zmarłych bliskich leżało na cmentarzu. W czasie Zaduszek bułki noszone były na groby. Najczęściej rozdawano je cmentarnym żebrakom, którzy mieli modlić się za konkretne dusze. Uważano, że żebracy mają bliższy kontakt ze zmarłymi, więc ich modlitwy powinny być bardziej efektywne.
Polskie Zaduszki a jedzenie – dziś
Wypiekanie zaduszkowych chlebów jest już zapomnianą polską tradycją. Za to bardzo często na placach przycmentarnych możemy spotkać stragany, na których dostępne są słodkie przysmaki charakterystyczne dla konkretnego regionu Polski i okresu zaduszkowego. Mamy więc:
· warszawską pańską skórkę,
· małopolski miodek turecki,
· lubelskie szczypki.
Zarówno pańska skórka, jak i turecki miodek to słodkości, których tradycja sięga przełomu XIX i XX wieku.
Pańska skórka dawniej nazywana była panieńską, prawdopodobnie ze względu podobieństwa do delikatności skóry dziewczęcia. Jest to twardy, ale jednocześnie kleisty smakołyk o prostokątnym kształcie. Jest błyszczący i ma różowo-białą barwę. Powstaje z ubitych na sztywno białek, wody, cukru oraz soku z malin i cytryn. Jest niezwykle słodki, a dawniej podawano go dzieciom jako środek na kaszel.
Miodek turecki, zwany też trupim miodkiem, jest to skarmelizowany cukier połączony z orzechami i olejkami zapachowymi. Jest twardy i ma lekko miodowy smak. Powstaje jako jedna bryła, która następnie jest kruszona i pakowana w foliowe rożki. Dawniej kawałki tureckiego miodku odłupywano na stoiskach bezpośrednio przed sprzedażą.
Szczypki z kolei są to słodkości w kształcie karbowanych laseczek przypominających nieco niewielkie szczapki drewna – stąd ich nazwa. Mają najróżniejsze kolory i smaki, ale przede wszystkim czuje się w nich cukier. Są twarde i jednocześnie kruche. Znajdziemy je przy cmentarzach w czasie listopadowych świąt, ale też można je dostać w czasie odpustowych jarmarków.
Wschodnie tradycje zaduszkowych biesiad
Jeśli na cmentarzu zobaczylibyśmy kogoś z piknikowym koszem, kto wyciąga z niego przekąski i wódkę, pomyślelibyśmy, że chyba oszalał. Tymczasem w tradycji romskiej, białoruskiej, litewskiej czy ukraińskiej nie jest to nic dziwnego.
Po wschodniej granicy naszego kraju możemy nawet spotkać na cmentarzach specjalne stoły, które ułatwiają biesiadowanie całych rodzin ze zmarłymi. W pierwszej kolejności układa się pokarm na grobach, które polewa się też alkoholem. Zmarli muszą się posilić i napić. Dopiero po pewnym czasie do wznoszenia toastów i jedzenia przystępują żywi.
Bułgarzy z kolei przychodzą do swoich zmarłych z czerwonym winem, chlebem i gotowanym zbożem. Winem polewane są nagrobki, a jedzeniem wzajemnie się częstują.
Również tradycja arabska pozwala na przynoszenie smakołyków na cmentarze. Kobiety, które odwiedzają groby bliskich, rozdają owoce, bułeczki i jajka swoim krewnym, dzieciom oraz ubogim.
Smakołyki dostępne w okresie Wszystkich Świętych są trudne do zdobycia w innych miesiącach roku, więc część z nas na pewno skorzysta z okazji i spróbuje pańskiej skórki czy też tureckiego miodku. I choć przycmentarne stragany w jednych budzą zainteresowanie, a w drugich pogardę, prawda jest taka, że Zaduszki przecież wcale nie muszą być smutne.