Eksperci radzą pić zamiast wody w czasie upału. Słusznie?
Mleko podczas upału? Dla jednych orzeźwiające ukojenie, dla innych bezsensowne obciążanie żołądka. Sprawdź, co naprawdę dzieje się w organizmie po jego wypiciu i kiedy jest najlepszy moment na jego picie.
Latem najczęściej sięgamy po lekkie, chłodne napoje, które mają przynieść ulgę podczas upalnych dni. Ale co z mlekiem? Dla niektórych to codzienny rytuał, dla innych składnik ulubionej kawy mrożonej oraz koktajlu. I właśnie wtedy pojawia się pytanie, czy mleko w gorące dni to na pewno dobry pomysł? Choć może wydawać się niegroźne, jego wpływ na organizm w wysokich temperaturach potrafi zaskoczyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przedszkolu był koszmarem dzieciństwa. W tej wersji to najlepszy obiad na lato
Co dzieje się w organizmie po wypiciu mleka
Po wypiciu mleka organizm uruchamia szereg procesów trawiennych, które w upale mogą być bardziej odczuwalne. Mleko jest produktem zawierającym białko i tłuszcz, dlatego jego trawienie wymaga większego nakładu energii niż w przypadku lekkich napojów. To z kolei może prowadzić do chwilowego uczucia ciężkości, senności lub wzrostu temperatury ciała, czyli czegoś zupełnie odwrotnego niż oczekujemy w gorący dzień.
Dodatkowo, u osób z nietolerancją laktozy mleko może powodować nieprzyjemne objawy, takie jak wzdęcia, uczucie pełności oraz bóle brzucha, które w upale bywają jeszcze bardziej dokuczliwe. Nawet u osób zdrowych intensywna praca układu pokarmowego po spożyciu mleka może zwiększać pocenie się i obciążać organizm, który i tak już zmaga się z regulacją temperatury.
Mleko ochładza czy rozgrzewa? Fakty kontra mity
Wiele osób sądzi, że mleko działa chłodząco, zwłaszcza gdy jest prosto z lodówki. Jednak to, co czujemy w gardle, nie zawsze pokrywa się z taką samą reakcją organizmu. Fakty są takie, że mleko zwłaszcza pełnotłuste ma właściwości lekko rozgrzewające. Dzieje się tak, ponieważ jego trawienie wymaga większego wysiłku metabolicznego, co prowadzi do delikatnego podniesienia temperatury ciała.
To tłumaczy, dlaczego w niektórych tradycyjnych systemach, jak ajurweda, mleko uznawane jest za produkt rozgrzewający, szczególnie w połączeniu z przyprawami jak cynamon czy kardamon. Zimne mleko może chwilowo dawać uczucie ochłody, ale efekt ten jest krótkotrwały i dotyczy głównie odczuć w jamie ustnej, a nie całego organizmu.
W upalne dni warto więc zastanowić się dwa razy, zanim sięgniemy po mleczne napoje, zwłaszcza te cięższe, tłuste lub spożywane w dużych ilościach. W umiarkowanej ilości i w lekkiej formie (np. w koktajlu z owocami i wodą kokosową) mogą być dobrze tolerowane, ale nie każdemu posłużą.
Mleko a odwodnienie i uczucie ciężkości
Mleko nie zawsze wspiera nawodnienie organizmu tak skutecznie jak inne napoje. Zwłaszcza w upalne dni może dawać uczucie ciężkości i obciążać układ pokarmowy. Dzieje się tak, ponieważ zawiera białko i tłuszcze, których trawienie wymaga więcej energii i czasu. Organizm skupia się wtedy na trawieniu, zamiast na efektywnym chłodzeniu.
U niektórych osób, szczególnie tych z nietolerancją laktozy lub wrażliwym żołądkiem, mleko może dodatkowo powodować wzdęcia, bóle brzucha czy uczucie przepełnienia. W rezultacie, zamiast nawodnić i przynieść ulgę może tylko pogłębić dyskomfort. Dlatego w gorące dni lepszym wyborem bywają napoje lekkostrawne, które nie angażują układu trawiennego tak intensywnie i lepiej wspierają utrzymanie równowagi.
Kiedy picie mleka w upał może zaszkodzić
Picie mleka w upalne dni nie jest groźne dla każdego, ale w niektórych przypadkach może przynieść więcej szkody niż pożytku. Przede wszystkim powinny na nie uważać osoby z nietolerancją laktozy, ponieważ wysokie temperatury mogą nasilać objawy takie jak wzdęcia, biegunki czy mdłości. Mleko może też obciążać układ trawienny, powodując uczucie ciężkości, zwłaszcza gdy wypija się je na pusty żołądek lub w dużych ilościach.
Wysokie temperatury i ciężkostrawne produkty to dla układu pokarmowego dodatkowe wyzwanie, dlatego warto zachować umiar. Jeśli po mleku czujesz senność, ospałość lub duszność może to być znak, że w upał lepiej sięgnąć po coś innego.
A co z kefirem, jogurtem i maślanką?
Produkty fermentowane takie jak kefir, jogurt naturalny czy maślanka zazwyczaj znacznie lepiej sprawdzają się latem niż mleko. Są lżejsze, łatwiej strawne i zawierają naturalne probiotyki, które wspierają florę jelitową. Dzięki procesowi fermentacji mają niższą zawartość laktozy, co oznacza, że osoby z jej nietolerancją często tolerują je lepiej niż mleko.
Co więcej, kefir i maślanka mają właściwości lekko orzeźwiające i delikatnie nawadniają. Dostarczają też trochę białka, wapń i witaminy z grupy B, więc są dobrym wyborem na letnie śniadanie lub przekąskę. Warto jednak wybierać wersje naturalne, bez dodatku cukru i sztucznych zagęstników, ponieważ tylko wtedy przynoszą najwięcej korzyści.
Co mówią inne kultury? Przykłady z Indii, krajów arabskich i górskich regionów
W wielu kulturach mleko i jego pochodne mają swoje miejsce nawet w największe upały, ale niekoniecznie w formie, jaką znamy z codziennej diety. Przykładowo w Indiach popularnym napojem chłodzącym jest lassi, lekko słony lub słodki napój na bazie jogurtu, często z dodatkiem przypraw takich jak kardamon czy kmin. Uważa się, że pomaga schłodzić organizm i poprawia trawienie, zwłaszcza w gorącym klimacie.
W krajach arabskich tradycyjnie pije się ayran, słony napój jogurtowy, który doskonale gasi pragnienie i uzupełnia elektrolity. Z kolei w górskich regionach, jak np. w Gruzji czy Armenii, mleko bywa podawane w postaci fermentowanych napojów, takich jak matsoni czy tan, często serwowanych do treściwych potraw.
Choć mleko w czystej postaci może obciążać organizm w upał, przetworzone wersje, zwłaszcza w połączeniu z przyprawami lub w formie fermentowanych napojów, są w wielu tradycjach kulinarnych uznawane za odżywcze, łagodne dla żołądka i chłodzące.