Napoje w upalne dni
Naturalny instynkt podpowiada nam, co w danej sytuacji jest najlepsze dla organizmu. Gdy robi się naprawdę gorąco, tracimy apetyt na ciężkie, tłuste dania, za to kuszące wydają się nam pomidory czy arbuzy. Wzmaga się także pragnienie. I całe szczęście, bo im wyższa temperatura, tym bardziej się pocimy, a co za tym idzie, tracimy z organizmu nie tylko wodę, ale też cenne związki mineralne
Gdy temperatura wzrasta
Naturalny instynkt podpowiada nam, co w danej sytuacji jest najlepsze dla organizmu. Gdy robi się naprawdę gorąco, tracimy apetyt na ciężkie, tłuste dania, za to kuszące wydają się nam pomidory czy arbuzy. Wzmaga się także pragnienie. I całe szczęście, bo im wyższa temperatura, tym bardziej się pocimy, a co za tym idzie, tracimy z organizmu nie tylko wodę, ale też cenne związki mineralne.
Niestety stosując niekoniecznie zdrową i zgodną z naturą dietę, rozregulowaliśmy dość mocno nasze organizmy. Stąd na pytanie - jaki napój najlepiej chłodzi latem, tak wiele osób odpowiada: zimne piwo. Jednak to jeden z najgorszych wyborów, jakich możemy dokonać. Co więc powinniśmy pić w czasie gorących dni, a czego zdecydowanie unikać? Oto kilka podpowiedzi.
AD/mmch/kuchnia.wp.pl
Zimne piwko?
Picie piwa podczas upałów budzi kontrowersje. Zimny napój, czyli chłodzi. Tak zazwyczaj myślimy. Poza tym zawiera wiele witamin i mikroelementów. Mimo wszystko na upały się nie nadaje, a w nadmiarze - jak każdy alkohol - jest zdecydowanie odradzany o każdej porze dnia. Podczas upalnych dni wraz z potem tracimy płyny. Jeśli dołożymy jeszcze moczopędne, a więc odwadniające piwo, problem się pogłębi. Poza tym proces trawienia alkoholu podnosi temperaturę, przez co organizm dodatkowo się odwadnia.
Jest jeszcze inne niebezpieczeństwo wynikające z picia alkoholu podczas upałów. Promienie słońca powodują, że naczynia krwionośne nadmiernie się rozszerzają, a to zmniejsza wydolność układu krążenia. Tak samo działa alkohol. Dlatego połączenie tych dwóch elementów może skutkować niebezpiecznymi wahaniami ciśnienia krwi.
Cola i tym podobne
Zaburzają równowagę elektrolitową w organizmie. Poza tym zawierają ogromne ilości cukru, które nasz organizm musi strawić. Choć latem potrzebujemy energii i możemy nawet dosłodzić herbatę, taka ilość cukru, nie jest polecana o żadnej porze roku. Zawartość węglowodanów w coli i podobnych napojach wynosi około 10 g/100 ml, co oznacza, że w szklance zawarte jest 25 g, czyli 5 średnich łyżeczek cukru. Biorąc pod uwagę zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), podkreślające, iż ilość kalorii z cukru nie powinna przekraczać 10 proc. ogólnej ilości kalorii w diecie, dwie szklanki tego typu napoju wyczerpują dzienny limit na słodycze.
Woda przede wszystkim
Woda stanowi ok. 65 proc. naszego organizmu. Niektóre organy, np. mózg - zawierają jej jeszcze więcej. Nic więc dziwnego, że strata choćby niewielkiej ilości płynu natychmiast skutkuje pogorszeniem samopoczucia. Skoro więc mamy uzupełnić traconą podczas upałów wodę, sięgnijmy po... wodę. Jednak nie byle jaką. Wiadomo, że pot ma słonawy posmak. To dlatego, że tracimy sód. W upalne dni wybierajmy więc wodę wysokozmineralizowaną, zawierającą przede wszystkim dużo tego ważnego pierwiastka (powyżej 200 miligramów na litr). Osoby aktywne po wysiłku powinny też zadbać o regenerację mięśni, w czym pomoże z kolei woda z dużym stężeniem magnezu. Picie zwykłej, źródlanej, która nie zawiera cennych składników mineralnych, ma odwrotny skutek od zamierzonego - tylko rozcieńczamy elektrolity.
Ciepła herbata
Choć latem robimy, co w naszej mocy, by napoje były jak najzimniejsze - wstawiamy do chłodziarek, dodajemy kostki lodu - spróbujmy się przełamać i dla odmiany sięgnąć po ciepły napój, który szybciej przenika przez błony komórkowe. Herbata, najlepiej zielona, to doskonały sposób na nawodnienie organizmu. Zawiera co prawda puryny, które mają działanie moczopędne, ale stężenie tych substancji (przy rozsądnym spożywaniu), nie jest zbyt duże. Nasze ciało, choć z ulgą przyjmuje wszelką ochłodę, zdecydowanie lepiej funkcjonuje, jeśli dostarczamy mu pożywienia, a także napojów, w temperaturze ok. 36,6 stopni C.
Choć dosładzanie herbaty generalnie jest odradzane, latem na taki dodatek możemy sobie pozwolić. Szczególnie jeśli dorzucimy też kilka plasterków cytryny czy lisków mięty. Dostarczymy organizmowi nie tylko niezbędnej wody, ale też dawki potrzebnej energii.
Szczypta soli
Marynarze i górscy przewodnicy od lat znają dietetyczną zasadę - w upały pij na słono. Przede wszystkim wraz z potem tracimy sód i w to w ogromnych ilościach, a przecież właśnie ten pierwiastek zatrzymuje wodę w organizmie, co zapobiega odwodnieniu. Dlatego herbatę warto latem... posolić. Choć taki napój nie wydaje się specjalnie smaczny, pamiętajmy, że na szklankę wystarczy szczypta soli, a dla zrównoważenia smaku, możemy dodać też łyżeczkę miodu i sok z cytryny.
Potasowe cuda
Wakacje i piękna pogoda zachęcają do wysiłku na świeżym powietrzu. Wędrówki po górach, gra w piłkę na plaży, rowerowe wycieczki - to wszystko robimy przede wszystkim latem. I świetnie, bo ruch to zdrowie. Jednak osoby aktywne muszą pamiętać o dostarczeniu organizmowi dużych dawek potasu. Jest to szczególnie ważne podczas upałów. Niektóre wody mineralne zawierają sporo tego pierwiastka, ale możemy skorzystać też z innych źródeł. Jakich? Na przykład soków owocowych i warzywnych. Sięgnijmy przede wszystkim po sok z pomidorów. W 100 gramach tych warzyw znajdziemy ok. 280 mg potasu, w banach jest go ok. 100 mg więcej. Poza tym banany dodają też mnóstwa energii.
Izotoniki na pomoc
Zawierające cenne biopierwiastki i witaminy napoje izotoniczne są doskonałą letnią alternatywą dla wody i innych płynów. Dobrze skomponowana mieszanka substancji odżywczych nie tylko nawodni organizm, ale dostarczy mu wszystkich utraconych wraz z potem mikroelementów. O napojach izotonicznych powinny pamiętać przede wszystkim osoby, które pomimo wysokich temperatur sporo się ruszają. Na rynku dostępnych jest wiele produktów, mamy więc w czym wybierać. Jednak podobną mieszankę możemy też zrobić sami. Podstawa jest bardzo prosta i nie zrujnuje domowego budżetu: dobra woda (litr), sól (duża szczypta), miód (2-3 łyżeczki) i sok z cytryny (jeden mały owoc). To wszystko!
AD/mmch/kuchnia.wp.pl