Najbardziej kontrowersyjny dodatek do rosołu. Nawet Robert Makłowicz jest zniesmaczony
Niedzielny rosół nigdy nie traci na swej mocy i nawet w sezonie wiosennym czy letnim, gdy botwinka i chłodnik rządzą naszym menu, rosół wciąż pozostaje królem zup. Koperek czy pietruszka? Makaron jajeczny czy kostka z kaszy manny? Każdy ma swoje ulubione dodatki. Ale jeden z nich słusznie zyskał miano mocno kontrowersyjnego, choć wielu z nas dodaje go do rosołu.
Kontrowersyjny dodatek do rosołu
Rosół to klasyka kuchni polskiej – pozornie banalna zupa, będąca wywarem mięsnym z dodatkiem jarzyn. Na talerzu podawana najczęściej z makaronem i marchewką, obowiązkowo okraszona polskimi ziołami. Do wyboru natka pietruszki lub świeży koperek. Świeżo mielony pieprz to dodatek obligatoryjny, niektórzy też nie odmawiają sobie kilku kropelek płynnego wyciągu m.in. z lubczyku, zwanego potocznie maggi. Ten ostatni akcent wydaje się kontrowersyjny, dla wielu z pewnością nie do przyjęcia.
Jak się okazuje, są jednak bardziej szokujące dodatki do rosołu. Oczywiście nie dla każdego będzie to zaskoczeniem, wszak każdy zgodnie przyzna, że nawet jeżeli nie próbował, to choćby słyszał o rosole z dodatkiem… ziemniaków.
Ta wersja rosołu znana jest w wielu regionach Polski, choć istnieją głosy przypisujące zupie śląskie pochodzenie. Jak się je rosół z ziemniakami? Do czystego wywaru drobiowego, wołowego lub z mieszanych mięs zamiast makaronu dodaje się ugotowane osobno ziemniaki, mogą być również (choć to rzadziej się zdarza) w formie pure.
To właśnie ziemniaki w rosole są dodatkiem tak kontrowersyjnym dla Roberta Makłowicza.
Sekrety prawdziwego rosołu
Makłowicz ostro o niekonwencjonalnym rosole
W programie "Drugie śniadanie mistrzów" pojawił się obok Magdy Gessler czy Andrzeja Grabowskiego Robert Makłowicz. Gdy prowadzący, Marcin Meller, zapytał o szokujące doświadczenie związane z kosztowaniem nowych smaków, Robert Makłowicz odpowiedział przewrotnie.
Jak się okazuje dla najbardziej znanego polskiego krytyka kulinarnego, podróżnika i miłośnika dobrej kuchni odległe kulturowo dania nie są szczególnie kontrowersyjne w porównaniu z poczciwym polskim rosołem z dodatkiem ziemniaków.
Z typową dla siebie emfazą Makłowicz przyznaje, że nawet dania azjatyckie, jak wietnamski specjał, czyli wyrwane, jeszcze bijące serce węża nie robi na nim takiego wrażenia jak rosół z ukochaną przez Polaków bulwą.
Czy faktycznie rosół z ziemniakami jest nawet dla nas, Polaków, tak bardzo szokujący? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne: nic tak nie poróżni dwóch Polaków, jak spór o to, co należy dodać do gotującego się rosołu.
Zobacz także: