Na gorąco czy na zimno? Co pić latem?
Kofeina stymuluje układ nerwowy, pobudzając organizm i dodając nam energii. Znajdziemy ją w kawie i herbacie. Czy jednak są to odpowiednie napoje do picia latem? Jak je podawać - tuż po zaparzeniu czy na zimno?
Statystyki mówią, że Polak wypija w ciągu roku 36 litrów napojów kolorowych. Wśród nich są różnego rodzaju mrożone herbaty i kawy sprzedawane w sklepach ze specjalnych chłodziarek. Mało w nich witamin, za do dużo chemii. Może więc latem wybrać gorący napój? W końcu plamiona mieszkające na pustyni, żeby się schłodzić, piją właśnie gorącą herbatę i kawę. Warunkiem uzyskania efektu chłodzącego jest jednak to, by pić napar w niewielkich ilościach, wręcz sącząc. Pijąc ciepłe napoje latem, co prawda podnosimy temperaturę ciała, ale w tym samym czasie włącza się „system chłodzący” organizmu , czyli zwiększa się wydzielanie potu. Jak tłumaczy Peter McNaughton, neurolog z Uniwersytetu Cambridge, na naszym języku znajduje się tzw. receptor TRPV1 - kiedy pijemy coś ciepłego (o temp. powyżej 42 st. C) sygnalizuje on organizmowi włączenie mechanizmów pozbywania się ciepła. Co ciekawe ten sam receptor reaguje tak samo na kapsaicynę, obecną w papryczce chilli. To może tłumaczyć powodzenie ostrych potraw w krajach o
gorącym klimacie.
Pamiętać należy jednak, by napój nie był zbyt gorący. Według badań opublikowanych w „British Medical Journal” picie czarnej herbaty o temperaturze powyżej 70 stopni C zwiększa ryzyko zachorowania na raka przełyku. Naukowcy analizowali zwyczaje dotyczące picia herbaty wśród 300 osób chorych na nowotwory przełyku oraz w grupie 571 zdrowych uczestników zamieszkujących ten sam region - północny Iran, gdzie notuje się największy na świecie odsetek przypadków tego nowotworu. Jak podkreślają autorzy pracy, w tym regionie chorują zarówno kobiety jak i mężczyźni. Niewiele osób pije i pali, natomiast bardzo popularne jest picie herbaty. Prawie wszyscy uczestnicy badania regularnie pili czarną herbatę, średnio ponad litr dziennie.
Okazało się, że picie gorącej herbaty (o temperaturze 65-69 st. C) zwiększa ryzyko raka przełyku dwukrotnie w porównaniu do spożywania herbaty ciepłej (mającej mniej niż 65 st. C). Natomiast picie bardzo gorącej herbaty (o temperaturze powyżej 70 st. C) zwiększa ryzyko tego nowotworu aż ośmiokrotnie. Po analizie danych czasowych naukowcy doszli do wniosku, że picie herbaty 4 minuty po zalaniu wrzątkiem jest bezpieczne, a picie herbaty przed upływem 2 minut od zalania zwiększa ryzyko zachorowania pięciokrotnie.
Zimna czy gorąca?
- Moim zdaniem jest to kwestia gustu. Mam ulubioną herbatę i kawę, dlatego dla mnie nie ma różnicy czy ją piję latem, czy zimą. Bardziej jest to w moim przypadku uwarunkowane nastrojem. I przypuszczam, że tak samo odczuwają inni - mówi Michał Mamorski, Executive Chef Hotel Spa Dr Irena Eris Wzgórza Dylewskie.
Ustalenia naukowców i tak raczej nie wpłyną na to, że zrezygnujemy z chłodzących napojów. Ale pamiętajmy, że nasz organizm nie lubi terapii szokowych. Więc gdy żar leje się z nieba, bądźmy ostrożni w serwowaniu bardzo chłodnych napojów. Nie oszukujmy się jednak, nie wszystkim odpowiada ciepła herbata w czasie upałów. Oczywiście latem, gdy słońce pali, można pozwolić sobie na fantazję w przygotowywaniu klasycznych napojów. Czasami, bez większego wysiłku, ze zwykłej herbaty czy kawy, można wyczarować nawet atrakcyjny deser.
- Warto mieć na wyposażeniu domowej kuchni dobry blender. U nas to urządzenie nie jest dość popularne i nie jest doceniane. W mojej kuchni to jedno z podstawowych urządzeń. Na upalne dni polecam zmiksować razem mocną kawę, mleko, lody waniliowe lub śmietankowe i kostki lodu. Jeżeli ktoś woli jednak mrożoną herbatę, oczywiście najlepiej zrobić ją samemu. Najważniejszy jest dobrze przygotowany napar - z dobrej gatunkowo herbaty, którą zalewamy świeżo zagotowaną wodę o temperaturze 100 st. C i od razu słodzimy według upodobania. Aby uzyskać litr orzeźwiającego napoju parzymy 3-5 torebek herbaty w 300 ml wrzątku. Następnie esencję gwałtownie studzimy (zapobiegniemy zmętnieniu napoju) i dodajemy 700 ml kostek lodu - radzi Michał Mamorski.
Oczywiście czy to w formie, czy po prostu z kostkami lodu, latem chętniej sięgamy po mrożoną kawę. Można tylko zadać sobie pytanie, czy kawa przygotowana w ten sposób to ciągle kawa?
- Kawa mrożona jest odmianą kawy pitnej, tylko że jest podawana na zimno. Latte już nie jest stricte kawą, bo zawiera mleko, cukier, może nawet cynamon, ale nadal nazywamy ją kawą. Najlepiej kawę mrożoną robi się z zamrożonej kawy w kostkach, tak żeby nie trzeba było dodawać normalnych kostek lodu, dzięki czemu będzie ona bardziej esencjonalna - tłumaczy szef kuchni.
ml/mmch/kuchnia.wp.pl