Michel Moran - francuski Hiszpan, którego pokochała Polska
Szef kuchni, restaurator i osobowość telewizyjna - Michel Moran należy dziś do grona najpopularniejszych osób w świecie polskich kulinariów i gastronomii. Jego droga na szczyt nie była jednak prosta i łatwa, o czym szczerze opowiada w swojej biografii "Chef. Historia Michela Morana". Nie owija w bawełnę, opisując problemy rodzinne, finansowe czy osobiste związane z alkoholowym nałogiem. I choć unika fleszy, jest gotowy na wszystkie cienie i blaski, które niesie ze sobą medialna sława.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
A jak to wszystko się zaczęło? W rozmowie z Pawłem Lorochem wyznał, że jako dziecko był wyjątkowym urwisem, który nie mógł usiedzieć na miejscu. Wypełnienie powierzonych mu zadań graniczyło z cudem. Tym samym sprawiał swoim rodzicom klasyczne problemy wychowawcze - do domu przynosił kiepskie stopnie i nie rokował na pracowitego młodzieńca w przyszłości. Objawienie - jak głosi jeden z tytułów rozdziału w biografii Chefa - nastało w gimnazjum podczas pokazu uczniów szkoły gastronomicznej. Ich pasja, schludny wygląd i wiedza kulinarna zafascynowały nastoletniego Michela. Postanowił zostać profesjonalnym kucharzem i dla tego marzenia zmienił całkowicie swoje podejście do szkoły oraz nauki. Uczył się pilnie, nadrabiał zaległości i poprawił oceny, dzięki czemu został dopuszczony do egzaminów do szkoły Jean Drouant, po czym zdał je bez większego kłopotu.
Ten etap edukacji łączył się z licznymi wyrzeczeniami i pierwszą pracą przyszłego Chefa. Uzyskał pozwolenie na pracę i naukę, dostał się na praktyki do starej, klasycznej restauracji La Maison d’Alsace przy Champs d’Elysees. Gotowanie było jedynie jednym z elementów przyswajanej wiedzy - w programie obowiązkowo znalazły się też takie przedmioty jak kultura kulinarna, prawo pracy w gastronomii czy towaroznawstwo. Już wtedy poznawał wyszukane przepisy na turbota, solę czy jagnięcinę. Pracował na jakościowych produktach, które przygotowywał za pomocą sprezentowanego przez brata kompletu noży - to wizytówka każdego szanującego się szefa kuchni.
Umiejętności zdobyte na praktykach, upór i prawdziwa pasja zaprowadziły Chefa do kuchni najlepszych lokali i hotelowych restauracji nie tylko w Paryżu, ale też poza granicami kraju. Wiele działo się także w jego życiu prywatnym. Momentem przełomowym z pewnością były narodziny w 1991 roku jego syna Andrea, a cztery lata później córki Solene. Los jednak zamieszał w jego życiu. W tamtym czasie zamiast stabilizacji Michel zmagał się z problemami prywatnymi i finansowymi. Dziś właśnie tego wstydzi się najbardziej - dwa rozwody, hulaszczy tryb życia i złe decyzje finansowe to dość dużo. Mimo ogromnej miłości do dzieci i entuzjazmu oraz pracowitości za dnia, wieczorami topił zmartwienia w alkoholu. Kolejne podróże po świecie i zmiany miejsc pracy zaprowadziły go do Luksemburga. To tam odżył na nowo poznawszy Halinę - piękną Polkę i swoją przyszłą żonę.
Jak dziś wspomina Chef, to miłość trudna, ale pełna emocji i szczerości. Mocne charaktery w związku to zaleta i przekleństwo jednocześnie, a wybuchowość Michela razem ze skłonnością do przywództwa Haliny to chwilami mieszanka wybuchowa. Rozstania i powroty są im znane, a wspominane w książce sześć walizek, w które Michel dwukrotnie pakował "swoje życie", są dowodem, jak mocno zależało mu na związku z Haliną. Trud dnia codziennego mocno odbił się na ich relacji - proza życia nieraz przyćmiewała marzenia i pragnienie otworzenia wspólnej restauracji. Nie bez znaczenia była bariera językowa i początkowe problemy z odnalezieniem się na "polskiej ziemi". Jak większość mężczyzn również Michel silnie odczuwał niemoc związaną z brakiem stałego przypływu gotówki i problemy z dobrze prosperującym biznesem. Problemy alkoholowe ponownie dały o sobie znać, co zakończyło się ultimatum ze strony Haliny. Nie mogła pozwolić, aby mężczyzna jej życia marnował się pochłaniając "procentowe eliksiry uspokajające", ale jednocześnie przemawiała przez nią troska o swój los i swoich córek. Postawiła ultimatum: zero alkoholu, na co Michel z pokorą przystał. Kilka lat później wyraźne zasady postawiła również względem syna ukochanego. Michel, spragniony kontaktu z dzieckiem ojciec, bagatelizował wybryki Andrea, ale Halina przedstawiła sprawę jasno: wyprowadzają się obaj albo przejmuje nad nim kontrolę. Dziś Chef przyznaje, że charakter i konsekwencja żony uratowała nie tylko jego, ale też jego syna. Dziś Andrea to znakomicie ułożony i wykształcony mężczyzna, skończył studia we Francji i rozwija swój biznes w Nowej Kaledonii.
Wspólnym dzieckiem dla obojga z pewnością jest dobrze prosperujące Bistro de Paris. Od lat jest obiektem poświęceń, ale też wielu radości. Do lokalu przychodzą najznakomitsi goście ze świata kultury oraz polityki. Chef gotował dla takich gwiazd jak Grażyna Szapołowska, Jacek Cygan czy Ryszard Rynkowski, a także głów państwa. Podczas przygotowania posiłku dla prezydenta każdy jego ruch obserwował pracownik Biura Ochrony Rządu. Wbrew pozorom nie była to dla Chefa sytuacja stresująca, a wręcz chwila odkrycia, że doskonale czuje się, gotując przed widownią.
O tej swobodzie gotowania, a także dobrym obyciu z kamerą przekonał się w 2012 roku, zwyciężając casting do "MasterChefa". Warto dodać, że o miejsce w jury tego formatu ubiegali się m.in. Wojciech Modest Amaro, Jacek Grochowina i Paweł Oszczyk. To jednak talent i osobowość Michela Morana zwyciężyły. Sukces edycji programu dla dorosłych kucharzy amatorów zaowocował kolejnym projektem, czyli "MasterChefem Juniorem", a także innymi programami kulinarnymi oraz kontraktami reklamowymi.
Dziś Chef rozpoznawany jest w całej Polsce, uwielbiają go zarówno dzieci, jak i dorośli. On sam nie szuka obecnie popularności. Mimo stałej obecności w mediach stara się prowadzić spokojne życie bez stawania na niepotrzebnych "ściankach" czy epatowania prywatnymi zdjęciami na portalach społecznościowych. O swojej prywatności nie boi się mówić szczerze, ale ta spowiedź w biografii to po części sposób na zobrazowanie realnego we współczesnym świecie problemu alkoholizmu. Nałóg ten nie musi wiązać się bowiem z patologią, a dotyka zapracowanych, często odnoszących sukcesy ludzi. Jak sam mówi, "gdyby pił, może nie spaprałby potrawy, ale mógł spaprać swoje całe życie". Żona, dzieci i miłość do nich uświadomiły mu jednak, że nie może tego stracić.
W rozmowie z red. prowadzącą WP Kuchnia Magdą Pomorską szczerze mówi o tym, że potrafi zarówno konstruktywnie skrytykować, jak i tę krytykę przyjąć. I dotyczy to w pierwszej sytuacji uczestników programu "MasterChef", którzy zasługują na prawdę, mimo że czasem jej wysłuchanie może być trudne. Tak samo on jako fachowiec, jeśli coś jest nie tak z potrawą, woli, aby klient mówił prawdę.
A zapytany o to, jaki ma swój przepis na uśmiech, który nieodłącznie mu towarzyszy odpowiada zdecydowanie, że po prostu robi to, co kocha. Możliwość gotowania z ludźmi pełnymi pasji do gastronomii, zaangażowania i ciekawości kulinarnej to dla niego największa przyjemność i powód do uśmiechu.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.