Jak wybrać najlepsze bakalie?
Pachnące, smaczne, a do tego zdrowe – czy w ogóle coś takiego istnieje? Tak, to bakalie, które przed Bożym Narodzeniem kupowane są w znacznie większych ilościach niż w innym okresie. A szkoda, bo suszone owoce albo orzechy powinniśmy jeść przez cały rok! Oczywiście warto pamiętać o ich dużej kaloryczności, więc nie zjadajmy od razu całego opakowania.
Za to średnio garść dziennie z pewnością pozytywnie wpłynie na nasze zdrowie i samopoczucie. Czy jednak są jeszcze jakieś haczyki, na które powinniśmy zwrócić uwagę w czasie kupowania bakalii? Są. Poniżej przedstawimy kilka najważniejszych.
Pakowane czy na wagę?
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że bakalie na wagę to świetny pomysł. Kupujemy, ile chcemy, umożliwiają spróbowanie produktu przed zapakowaniem, możemy je powąchać. Owszem, są to zalety, ale po warunkiem, że udamy się na bazar bio albo inny zaufany ryneczek.
W sklepach musimy liczyć się z tym, że bakalie dostępne na wagę najczęściej są nie do końca wiadomego pochodzenia. Witaminy znajdujące się w bakaliach, jeśli mają dostęp powietrza, utleniają się, a nikt nam nie powie, od kiedy stoją one otwarte w sklepie. Nie wiemy też, ilu ludzi i w jaki sposób nakładało je sobie przed nami. Nie ma też na nich daty przydatności do spożycia.
Niemieckie pierniczki lebkuchen
Znacznie bezpieczniej i zdrowiej jest więc kupować bakalie w opakowaniach. Na etykietach znajdują się bowiem wszelkie informacje, które powinny być dla nas istotne. Mamy więc większą pewność co do jakości kupowanych przez nas produktów.
Z cukrem czy bez cukru?
Suszone owoce są bogate w naturalnie występujące w owocach cukry, czyli fruktozę. Z powodzeniem można stosować je jako naturalny sposób na posłodzenie np. owsianki. Nie potrzebują więc dodatku żadnych innych substancji słodzących (miodu, cukru czy syropu glukozowo-fruktozowego. Wyjątkiem może być żurawina, która sama w sobie jest bardzo kwaśna, więc bez osłodzenia mogłaby być trudna do spożycia.
Unikajmy też kupowania owoców kandyzowanych. Zazwyczaj składają się one nawet w 50 proc. z substancji słodzących (cukrów prostych), które w ogóle nie są nam potrzebne do życia. Jeśli mamy ochotę na kandyzowane owoce, przygotujmy je samodzielnie w domu, podsmażając pokrojone w kostkę z dodatkiem miodu.
A może jakieś konserwanty?
Dobrej jakości bakalie nie potrzebują konserwantów. Owszem, nie mają wtedy tak wyrazistych kolorów, są raczej ciemne i stosunkowo twarde, jednak smakiem i zapachem biją te konserwowane na głowę.
Konserwanty dodawane do suszonych owoców mają za zadanie zabezpieczać je podczas transportu i przechowywania przed rozwojem pleśni, bakterii i grzybów. Przy okazji sprawiają, że owoce suszone mają piękny kolor: morele są pomarańczowe, daktyle miodowe, rodzynki jasnobrązowe. Są też bardziej miękkie niż bakalie niesiarkowane. Jednoczenie nie pachną słodkimi owocami, ale mają nieco kwaskową woń i dużo gorzej smakują.
Najczęściej jako konserwant stosowany jest dwutlenek siarki (E220), ale na etykietach mogą pojawiać się też: benzoesan sodu (E210), sorbinian potasu (E202), kwas benzoesowy (E210) oraz sorbinian sodu (E201).
Niestety, konserwanty mają właściwości utleniające dla witamin obecnych w owocach. Mogą też mieć niekorzystny wpływ na organizm człowieka. Jeśli spożyjemy ich zbyt dużo, mogą podrażniać żołądek i wywoływać różne dolegliwości związane z układem pokarmowym, m.in. nudności, wymioty, biegunkę, ból brzucha. Czasami konserwanty mogą wywoływać reakcję alergiczną i drażnić drogi oddechowe. Szczególnie groźne są dla astmatyków, osób starszych i dzieci.
Istnieje przekonanie, że odpowiednie namoczenie bakalii może zmniejszyć zawartość konserwantów, jednak nie jest to do końca potwierdzone. Namoczenie, osuszenie i obtoczenie bakalii w mące wpływa bardziej na to, że nie opadają one na dno, jeśli dodajemy je do ciast.
Po co komu olej?
W bakaliach możemy również spotkać różnego rodzaju oleje. Jeśli są to np. olej słonecznikowy albo olej z nasion bawełny to nie ma w tym nic złego. Tego rodzaju oleje to doskonałe źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, które mają bardzo korzystny wpływ na zdrowie człowieka, np. na układ krążenia. Również ich smak jest raczej neutralny i nie wpływa na smak bakalii.
Jeśli jednak w składzie znajdziemy olej palmowy, który należy do tłuszczów nasyconych, to lepiej zrezygnujmy z zakupu takich praoduktów. Nie tylko nie powinniśmy go spożywać, ale też proces jego zbioru jest kontrowersyjny, bo wpływa na niszczenie lasów deszczowych.
Olej stosuje się w bakaliach przede wszystkim po to, by nie sklejały się one i ładniej się prezentowały. Najczęściej znajduje się on w składzie rodzynek. Bez oleju stałyby się jedną zbitą masą.
Eko czy nie?
Produkty ekologiczne mają na opakowaniach charakterystyczne zielone listki. Oznacza to, że zarówno owoce, jak i pozostałe składniki obecne w bakaliach pochodzą z ekologicznych upraw i są pozyskiwane w naturalny sposób z zachowaniem wszelkich restrykcji. Oczywiście, ekologiczne są znacznie droższe – nie ma się co oszukiwać. Jednocześnie również produkty nieekologiczne, jeśli mają dobry skład, nie są przecież złe. Zawsze najważniejsze jest czytanie etykiet.
Problematyczne może być kupowanie bakalii bardziej egzotycznych, np. suszonych jagód goji czy owoców mango, które bardzo często pochodzą z krajów, w których europejscy kontrolerzy jakości nie mogą sprawdzać plantacji. Takie bakalie nie mają znanych nam oznaczeń, a często na opakowaniach brakuje nawet informacji o dacie przydatności do spożycia. W takich przypadkach szczególnie ważne jest poszukiwanie produktów certyfikowanych, bo takie też dostępne są w Polsce.
Orzechy i inne
Do bakalii należą również orzechy, migdały i wszelkie tego typu produkty. W ich przypadku szczególnie ważne jest przestrzeganie dat ważności, gdyż przeterminowane są zupełnie niesmaczne. Bardzo łatwo może rozwinąć się w nich pleśń, więc należy je właściwie przechowywać w miejscu, które nie jest wilgotne.
Pamiętajmy też, że orzeszki ziemne w skorupkach są na pewno zdrowsze i bardziej wartościowe niż orzeszki solone. Im mniej przetworzony produkt, tym lepiej. Jeśli chcemy kupić migdały, lepiej wybrać te w łuskwinach niż płatki migdałowe.
Bakalie są bardzo zdrowe i warto spożywać je nawet codziennie. Pamiętajmy jednak o tym, że zawierają dużo fruktozy, a często też olejów, które dodatkowo podnoszą ich kaloryczność. Zachowajmy więc umiar i czytajmy etykiety, by unikać składników, które są niepotrzebne i potencjalnie niebezpieczne dla naszego zdrowia.