Grzechy główne polskiej gastronomii
None
Czym grzeszą polscy restauratorzy
Przeterminowane przyprawy, mniejsze porcje, stare ryby - to tylko niektóre nieprawidłowości wykryte przez inspektorów kontrolujących beskidzkie restauracje. Do listy grzechów polskiej gastronomii można jednak śmiało dopisać jeszcze kilka pozycji.
Sypią się mandaty
Kontrole beskidzkich restauracji nadal trwają, już teraz jednak wiadomo, że nie wszyscy restauratorzy są uczciwi wobec swoich klientów. Jak donosi radio RMF FM inspektorzy handlowi wystawili już mandaty na około 2 tys. złotych. Czym grzeszą polscy restauratorzy? Zobaczcie sami...
Mniejsze porcje
W skontrolowanych restauracjach zdarzało się, że serwowane porcje były mniejsze niż być powinny. Dotyczy to zarówno jedzenia, jak i alkoholu. I tak, zamawiający "pięćdziesiątkę" wódki w rzeczywistości otrzymywano "trzydziestkę". Ponadto w niektórych lokalach nie podawano wagi potraw.
Przeterminowane produkty
Kolejny, znacznie poważniejszych grzech, to przeterminowane produkty - ryby, których data ważności minęła 5 miesięcy temu, stare mięso, które być może doprawiano starymi przyprawami, bo i te - w niektórych lokalach - okazały się przeterminowane.
Jedzenie i trutka na myszy
Serwowanie napojów zamiast soków czy też gorszej jakości herbaty zamiast markowej, to nic, w porównaniu z trzymaniem jedzenia w chłodni, w której wysypana została również trutka na myszy. Zdarza się również, że restauratorzy trzymają w jednej lodówce drób z lodami, bigosem, ciastem i wieprzowiną - czytamy na stronie RMF FM.
Zabieranie talerza
Nieprawidłowości wykryte przez inspektorów nierzadko trudno wychwycić jest klientom. Ci drudzy mogą jednak całkiem sporo powiedzieć na temat obsługi. Niechlujny kelner pracujący "za karę" to również nierzadki widok. Podobnie jak zabieranie talerza sprzed nosa lub w czasie, gdy klient wyszedł np. do toalety.
Jedzenie "na raty"
Kolejny, znacznie poważniejszych grzech, to przeterminowane produkty - ryby, których data ważności minęła 5 miesięcy temu, stare mięso, które być może doprawiano starymi przyprawami, bo i te - w niektórych lokalach - okazały się przeterminowane.
Uwaga na olej
Tłuszcz, na którym smażone są m.in. frytki czy ciasta z jabłkami zawiera substancje ograniczające jełczenie i rozpryskiwanie. Powinien być wymieniany każdego dnia, ale małe bary często nie trzymają się tej zasady, co znacznie bardziej odbija się na naszym zdrowiu. Podczas wielokrotnego podgrzewania uwalniają się w nim szkodliwe substancje. Nierzadko więc, po jedzeniu jeszcze przez długi czas czujemy się ociężali i mamy zgagę.