Trwa ładowanie...

Grażyna Torbicka o ulubionej potrawie francuskiej kuchni

Grażyna Torbicka zachwyca stylem i perfekcyjną figurą. Jak się jednak okazuje dziennikarka przepada za słodkościami. Podczas konferencji French Touch w Ambasadzie Francji, specjalnie dla WP Kobieta zdradziła za co kocha kuchnię francuską i jakiemu deserowi nie może się oprzeć podczas pobytu w Paryżu.

Grażyna Torbicka o ulubionej potrawie francuskiej kuchniŹródło: ONS.pl, fot: Daniel Wysocki
duas09u
duas09u

Za co kocha Pani kuchnię francuską?
- Kuchnię francuską kocham za taką fantazję wysublimowaną. Kuchnia ta właśnie z tego słynie, że na talerzu mamy przeróżne kolory, wszystkiego „po troszeczku” i możemy to degustować. I kocham też za to, że jak patrzę na Francuski, to mimo że jedzą one śniadanie, obiad i kolację, nie odmawiając sobie niczego, to są szczupluteńkie. Więc musi coś być w tym tajemniczego. Myślę, że to kwestia tego umiaru i kosztowania wszystkiego po trochu, a także jedzenie powoli, z radością i bez pośpiechu. Taka celebracja posiłku jest cechą narodową Francuzów.

A jakie jest Pani ulubione danie?

- Zdecydowanie muszę zatrzymać się przy deserach. Cremee brule oczywiście, ale przepadam wprost za mille-feuille. Niestety nie robię ich samodzielnie. Wychodzę jednak z założenia, mimo że uwielbiam gotować oraz eksperymentować i muszę to podkreślić, że są takie dania, które jeśli kiedyś zasmakowaliśmy i zachwycaliśmy się nimi, to zawsze trzeba marzyć, aby zjeść je ponownie w tej ulubionej francuskiej kawiarni. I jeśli mówimy o mille-feuille, to w Paryżu na rue Montmarte jest taka restauracja La Dome (z franc. Katedra) i tam naprawdę jest najlepsze mille-feuille na świecie.

Polakom kuchnia francuska kojarzy się głównie ze ślimakami. Czy lubi Pani to danie?

- Oczywiście jest tak, ale wiem, że podejście Polaków do owoców morza jest takie, że po pierwsze nie chcemy tego jeść dla samej zasady, chociaż nigdy ich nie próbowaliśmy. Z drugiej strony, proszę zauważyć, w naszej kulturze owoce morze kojarzą się jako coś niesamowicie wykwintnego, i faktycznie słusznie, ale jeśli polecimy na lazurowe wybrzeże to właściwie w każdej knajpie podają to danie. Mule prowansalskie są jak włoskie spaghetti di pomodoro - są zwykłym i łatwo spotykanym daniem. Wszystko zależy więc od tego, gdzie wyrośliśmy i od kultury. Ale warto eksperymentować - ja do tego zachęcam, bo ślimaki uwielbiam.

Zobacz także: Mille-feuille truskawkwe

duas09u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
duas09u
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj