Dziki bez. Niezastąpiony w kuchni i domowej apteczce
Dziki bez bywa określany również jako biały i czarny. Każdy bez trudu odnajdzie jego krzewy, a warto to zrobić teraz, bo trzeba wiedzieć, że są dwa momenty najlepsze, by skorzystać z niego w kuchni.
Pierwszy to przełom maja i czerwca. Wtedy najlepiej zbierać kwiaty dzikiego bzu. Warto i to z wielu powodów. Kwiaty czarnego bzu zawierają mnóstwo składników o dobroczynnym dla człowieka działaniu. To świetne źródło steroli i kwasów fenolowych. Pełno w nim również flawonoidów. I choć te nazwy niewiele może mówią, to już nasze babki wiedziały, że dziki bez to świetna domowa apteczka.
Drugi moment, kiedy trzeba przychylniejszym okiem spojrzeć na tę roślinę, wypada dwa miesiące później na przełomie sierpnia i września. Wapń, potas i glin oraz olbrzymie ilości witaminy C łatwo wówczas znaleźć w parku, bo wtedy najlepiej zbierać owoce dzikiego bzu.
Trzeba tylko pamiętać o kilku zasadach zbierania owoców i kwiatów dzikiego bzu. Przede wszystkim dziki bez staramy się zbierać na czystych ekologicznie terenach. Najlepiej na polach i łąkach, choć ostatnio mówi się o tym, że miejskie parki też są dobrym rozwiązaniem, nie stosuje się tu bowiem żadnych oprysków. Trzeba też pamiętać o tym, żeby nie zrywać wszystkich kwiatów z krzewu, dać dojrzeć owocom, które są zimą pokarmem dla zwierząt.
Po przyniesieniu kwiatów układamy je na papierze i usuwamy zamieszkujące je owady i co najważniejsze w każdym z tych etapów trzeba być delikatnym, inaczej strącimy wszystkie aromatyczne pyłki z kwiatów. Ważne jest również to, by przed dalszą obróbką pozbyć się zielonych części kwiatów, bywają bowiem nieco gorzkie. Z owocami postępujemy podobnie, ale ważne jest również to, by zbierać wyłącznie owoce absolutnie dojrzałe. Wskazuje na to ich kolor. Zabieramy do domu te całkowicie czarne, te które mają zielone przebarwienia, są szkodliwe dla zdrowia.
Oto kilka najlepszych sposobów na wykorzystanie dzikiego bzu w kuchni:
- Napar – można przygotowywać z kwiatów dzikiego bzy, świeżych i suszonych. Zadziała napotnie i moczopędnie. Świetnie wspomoże leczenie przeziębień. Posłodzony miodem i podany na zimno z odrobiną soku z cytryny będzie zaś wspaniale orzeźwiającą lemoniadą.
- Syrop – kwiaty dzikiego bzu zalewamy gorącym syropem cukrowym sporządzonym w proporcji 600/700 g cukru na litr wody. Warto do takiego syropu dorzucić parę plastrów cytryny, zakręcić słój i zostawić na kilka dni. Po tym czasie przecedzić i zapasteryzować. Tak przygotowanym syropem można zimą dla zdrowia słodzić herbaty. Świetnie też sprawdzi się jako dodatek do twarogu do naleśników.
- Nalewka – by przyrządzić nalewkę z dzikiego bzu, która będzie również świetnym, lekarstwem trzeba przygotować syrop taki jak powyżej, a później wymieszać go ze spirytusem w proporcji pół na pół. Najlepiej przechować go w ciemnym miejscu do zimy, a później traktować jak lekarstwo na nią.
- Panna cotta – klasyczna śmietankowa panna cotta jest pyszna. Można ten włoski deser jeszcze dodatkowo dosmaczyć. By to zrobić, wystarczy przed dodaniem żelatyny do śmietany pogotować w niej przez chwilę kwiaty dzikiego bzu.
- Naleśniki – to wspaniały pomysł na wiosenne śniadanie. Baldachimy kwiatów dzikiego bzu zanurzamy w cieście naleśnikowym i smażymy przez chwilę. Z syropem klonowym smakują rewelacyjnie.
Owoce dzikiego bzu również mają kilka zastosowań. Najlepiej zrobić z nich konfiturę lub sok i korzystać, kiedy zrobi się zimno, ale dojrzałe owoce możemy również zalać mieszanką spirytusu i syropu cukrowego. Po paru miesiącach powstanie pyszna nalewka, którą wystarczy przecedzić.
Oprócz działań prozdrowotnych dziki bez reguluje przemianę materii i wspomaga odchudzanie, a kąpiel w jego kwiatach działa na skórę jak balsam. Historycy twierdzą, że w kwiatach dzikiego bzu kąpała się Kleopatra. Nie marnujcie więc czasu, bo dziki bez lada moment przekwitnie, a kolejna okazja, by wprowadzić go do kuchni dopiero za rok.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl