Burgery na zmysłowo. Jedzenie ich w Sexy Bull to szampańska zabawa
Czy burger może być sexy? O to, żebyście nie mieli wątpliwości, dba ekipa Sexy Bull & Prosecco.
Burger i prosecco... Połączenie nietuzinkowe? Niewątpliwie. Ale też nietuzinkowe są serwowane tam burgery. - Różnych ludzi - różne rzeczy kręcą. Nas rock’n’roll, niezależność i brak pokory w kuchni. Burger z prosecco? Czemu nie! – pisze o sobie ekipa lokalu.
Burgery, które serwują, kuszą już na pierwszy rzut oka soczystą wołowiną i mnóstwem dodatków. Możecie być pewni, tu nikt niczego nie żałuje i dorzuca jeszcze solidną porcję frytek.
Oferta? Znajdziecie w niej i wołową klasykę i delikatność kurczaka i to, co skrywa morze – krewetki. Do koloru, do wyboru. Warto zerkać na menu. Ekipa dba o sezonowe niespodzianki! To tutaj pojawia się burger rumiany jak najbardziej urodziwa maślana bułka, zielony, a nwet czarny jak smoła.
Jedzenie ich to prawdziwe wyzwanie, zwłaszcza, jeśli zamówicie je polane firmowym serowym sosem. Ale nie musicie się przejmować, że pobrudzicie ubranie. Dostaniecie rękawiczki, dzięki którym bez przeszkód będziecie mogli się oddać konsumpcji w stylu iście dowolnym.
Rzućcie się na burgery jak prawdziwe głodomory! Dobry nastrój i ubranie nie doznają uszczerbku. Nie ucierpi też zbyt mocno portfel, bo wszystkie burgery kosztują 25 zł. Oczywiście, ucztowanie możecie wzbogacić jeszcze dodatkami.
Mało sexy? Kulinarne doznania skutecznie podkręci kieliszek prosecco. Brzmi dobrze? Odwiedźcie ekipę Sexy Bull, dajcie się zaskoczyć i przekonajcie się sami.