Najbardziej śmierdzące sery świata
Intensywna woń to w ich przypadku bardzo łagodne określenie. Częściej zapach, który roztaczają porównuje się do stęchlizny, spoconych nóg czy brudnych skarpetek.
Vieux Boulogne
Ten francuski specjał sprzedawany jest prawie wyłącznie we francuskim mieście Boulogne, bo transport śmierdzącego produktu możliwy jest wyłącznie w szczelnie zamkniętych pojemnikach, co z kolei powoduje utratę smaku. To zdecydowanie najbardziej cuchnący ser na świecie. I udowodniono to nawet naukowo. Na Cranfield University w Wlk. Brytanii przeprowadzono specjalne testy - zarówno z udziałem chętnych, którzy sprawdzali "smrodliwość" serów organoleptycznie, jak i z udziałem "elektronicznego nosa", który zbadał je komputerowo. To był bezsprzecznie numer 1 na liście. Twierdzenie, że coś śmierdzi jak ser szwajcarski, jest więc nie do końca prawdziwe. Nadzwyczajny zapach pochodzi od piwa, w którym każdy serek jest myty w trakcie dojrzewania. Z ostrym aromatem kontrastuje delikatny, mleczny smak.
Epoisses de Bourgogne AOC
Ten ser był podobno przysmakiem samego Napolenoa Bonaparte. Jego recepturę opracowali w XVI w. cystersi, a wytwarzany jest w małym mieście Epoisses w Burgundii. O tym, jak odurzający jest jego zapach świadczy chociażby fakt, że we Francji zabroniono przewożenia go środkami transportu publicznego. Ser powstaje z niepasteryzowanego mleka krowiego, a w czasie dojrzewania - trwającego od 4 do 6 tygodni - jest obmywany w lokalnej brandy Marc de Bourgogne. Taki proces odbywa się 3 razy w tygodniu. Oprócz tego powierzchnia sera jest ręcznie szczotkowana, tak by równomiernie rozprowadzić bakterie. Fermentacja dopełnia dzieła, dzięki czemu Epoisses nabiera pomarańczowo-czerwonej barwy i osobliwego zapachu. Ostra woń bywa często przyrównywana do tej, które wydziela osoba niemyjąca się od kilku lub kilkunastu dni.
Pont l'Eveque AOC
Przenikliwy aromat łączący stęchły zapach piwnicy, stajni i wiejskiego podwórka stanowi prawdziwe wyzwanie dla początkujących amatorów. Za to koneserzy cenią wyjątkowe połączenie ostrego zapachu z pikantnym, ale jednocześnie słodkawym smakiem i kremową konsystencją.
Pont-l'Eveque to jeden z najstarszych francuskich serów. Sposób jego produkcji wynaleźli i rozpowszechnili cystersi z Caen. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z X w. Kluczowe znaczenie ma pielęgnacja sera podczas dojrzewania. Obmywa się go kilkukrotnie w ciągu dnia i masuje tworzącą się w tym samym czasie skórkę. Dojrzewanie trwa według przepisów co najmniej 2 tygodnie, jednak zazwyczaj producenci wydłużają ten okres do 5-6 tygodni.
Camembert de Normandie AOC
Francuzi nazywają go czasami "stopami boga", co wiele mówi zarówno o jego zapachu, jak i stosunku Francuzów do sera. Prawdziwy Camembert de Normandie AOC niewiele ma wspólnego - może poza kolorem skórki i kształtem - z licznymi podróbkami. Swój "chemiczny" aromat zawdzięcza przede wszystkim takim substancjom jak amoniak, kwas bursztynowy i chlorek sodu , zaś aksamitną skórkę - grzybom pleśni Penicillium camemberti, które wcześniej rozpraszane są na serowych krążkach. Pierwszy "oficjalny" camembert powstał w 1791 r. za sprawą Marie Harel, która wyrabiając go korzystała ze wskazówek mnicha z Brie.
Munster
Benedyktyni wymyślili jego recepturę już w VII w. Co ciekawe na początku zastępowano nim... mięso. Według legendy mnisi długo eksperymentowali z kwaśnym mlekiem zanim powstała ostateczna wersja, którą rozsławił charakterystyczny, bardzo mocny i intensywny zapach. Nie trzeba chyba dodawać, że trzeba odwagi, by zjeść ser o woni spoconych nóg. A taką właśnie opinię ma Munster. Powstaje w Wogezach, a swoje aromatyczne właściwości zawdzięcza m. in płukaniu w solance, powstającej na bazie wody z lokalnych, górskich źródeł. Zanim trafi na sprzedaż dojrzewa ok. 3 miesięcy.
Brie de Meaux
Zdecydowanie powinni go omijać wszyscy, których nos jest wrażliwy na zapach amoniaku - to jego znak rozpoznawczy. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 774 r., gdy zachwycał się nim Karol Wielki. Zdecydowanie można go określić królewskim serem, bo uwielbiali go także Henryk IV czy Filip II August. Ma delikatną, prawie płynną konsystencję oraz białą pleśniową skórkę, na której mogą się pojawiać czerwone plamki i linie. Wytwarzany jest tylko w rejonie Paryża, a wyrabia się go wyłącznie z niepasteryzowanego mleka krowiego. Sery obtacza się solą i zasiewa na nich pleśń (Penicillium candidum i Penicillium camemberti), a często również bakterie z gatunku Brevibacterium linens Dojrzewają przynajmniej przez 4 tygodnie, ale dla osiągnięcia pełni smaku i aromatu pozostawia się je w piwnicach nawet do 10 tygodni.
Roquefort AOC
Sprzedaż cuchnącego przysmaku jeszcze do niedawna była zakazana w Australii i Nowej Zelandii. Roquefort to ostry ser owczy wyrabiany we francuskim miasteczku Roquefort-sur-Soulzon. Pleśniowy ser dojrzewa nie w piwnicach, ale w wapiennych Jaskiniach Cambalou. Jest kremowo-białego koloru z zielonkawoniebieskim żyłkami i pomarańczowo-żółtą skórką i kruszy się pod naciskiem palca. Według legendy do poznania technologii produkcji Roqueforta przyczynił się przypadek. Pewien pasterz schował część niezjedzonego sera w wilgotnej i chłodnej jaskini, przypomniał sobie o nim po kilku tygodniach. Mimo, że zapleśniał - postanowił go zjeść. Zasmakował mu ta tyle, że miejscowi chłopi zaczęli produkcję sera opartą o podobną "technologię".
Limburger
To jeden z najbardziej znanych śmierdzących serów. Został wynaleziony przez belgijskich mnichów w Liege, a swoją nazwę zawdzięcza Limburgii , gdzie po raz pierwszy pojawił się na targowiskach. Do jego produkcji wykorzystywane są bakterie żyjące w skórze człowieka. Maczany w solance, suszony na świeżym powietrzu, trafia do piwnicy, gdzie dojrzewa od 2 do 4 tygodni. Po czym są pakowany jest w folię i... dojrzewa dalej oraz roztacza coraz bardziej intensywną woń, staje się bardziej elastyczny, a na jego powierzchni tworzą się małe pęcherzyki. W 2006 roku dwóch holenderskich uczonych otrzymało Antynobla za badania wykazujące, że ser ten wabi samice komarów roznoszące malarię w równym stopniu, jak zapach ludzkich nóg.
Stinking Bishop
Cuchnący Biskup wytwarzany jest od 1972 w południowo-zachodniej Anglii (Gloucestershire). Jego specyficzny zapach porównuje się do odoru starych skarpetek i mokrych ręczników lub szatni w klubie rugby. Tę charakterystyczną woń pozyskuje się dzięki myciu sera w wywarze z gruszek o nazwie Stinking Bishop. Tradycję tę zapoczątkowali najprawdopodobniej cystersi . W czasie dojrzewania (4 miesiące) operację tę wykonuje się co 4 tygodnie. Do popularności Cuchnącego Biskupa przyczynił się film "Wallace i Gromit: Klątwa królika" Ser służył tam jako narzędzie przebudzenia Wallace'a z martwych.