Trwa ładowanie...
04-02-2009 14:58

Domowe alkohole - czy to takie trudne?

Wyprodukowanie własnego wina czy piwa to trudne zadanie, wymagające odpowiedniej aparatury, a przede wszystkim wiedzy oraz doświadczenia. Zresztą nawet jeśli mamy jedno i drugie, tysiąc rzeczy może się nie udać, bezpowrotnie psując smak trunku, nad przygotowaniem którego spędziliśmy wiele godzin. Innymi słowy: nie jest to zajęcie dla amatorów. Co innego napoje wysokoprocentowe.

Domowe alkohole - czy to takie trudne?Źródło: archiwum, fot: archiwum
d39byjw
d39byjw

Wyprodukowanie własnego wina czy piwa to trudne zadanie, wymagające odpowiedniej aparatury, a przede wszystkim wiedzy oraz doświadczenia. Zresztą nawet jeśli mamy jedno i drugie, tysiąc rzeczy może się nie udać, bezpowrotnie psując smak trunku, nad przygotowaniem którego spędziliśmy wiele godzin. Innymi słowy: nie jest to zajęcie dla amatorów. Co innego napoje wysokoprocentowe.

Nie chodzi tu rzecz jasna o wytwarzanie bimbru. Wykorzystajmy jednak fakt, że dysponując czystą (byle dobrą gatunkowo) wódką możemy stworzyć pyszny trunek, który będzie smakował jak prosto z piwnicy babci.

Oprócz procentów potrzebny będzie składnik, który nada napojowi odpowiedniego charakteru. Co to będzie - zależy już wyłącznie od naszej inwencji. Owoce? Cukierki? Niemal wszystko, co choć trochę słodkie, jest mile widziane, więc jedyne pytanie dotyczy gustu konsumentów.

Z owocową nutą

Zacznijmy od owoców. Najpopularniejsze są wiśnie i śliwki, ale to głównie ze względu na ich dostępność. Z równym powodzeniem możemy wykorzystać gruszki, maliny, agrest czy porzeczki. A także jabłka, czereśnie, pomarańcze, grejpfruty, winogrona... oraz dowolne kombinacje dowolnych owoców.

Cytrusy, jabłka i gruszki obowiązkowo obieramy ze skórki, a następnie dość drobno kroimy. Śliwki przekrawamy na pół i usuwamy pestki, a wiśnie po prostu pestkujemy - choć w obu tych przypadkach dobrze jest zostawić kilka bądź kilkanaście owoców razem z pestkami, które ponoć poprawią smak naszego trunku.

d39byjw

Po przygotowaniu soczystego „nadzienia" zalewamy je alkoholem. Oczywiście może być również smakowy, na przykład do wiśni (oraz śliwek) idealnie będzie pasował rum, a do jabłek oczywiście żubrówka.

Od nadzienia zaszumi w głowie

Trudno oczekiwać, by odpowiednio przygotowany alkohol był gotowy do spożycia następnego dnia czy w innym możliwie krótkim terminie. Wyjątek dotyczy kawałków arbuza zalewanych alkoholem, ale tutaj efektem jest owoc, który przez dwie czy trzy doby leżenia (w lodówce) w procentowej zalewie zdąży przesiąknąć alkoholem, a nam chodzi o coś wręcz przeciwnego. To alkohol ma nabrać odpowiedniego smaku.

Ten proces trwa kilka tygodni, a nawet miesięcy. Generalnie im dłużej, tym efekt jest smaczniejszy - oczywiście do pewnego stopnia. Owoce, które z czasem ciemnieją, jak gruszki i jabłka, z pewnością wymagają krótszej „kąpieli", zaś śliwki oraz wiśnie spełnią (skądinąd błędną) zasadę przywoływaną w odniesieniu do wina: im starsze, tym lepsze.

Warto też wspomnieć, że przygotowując alkohol z owocami bądź owoce w alkoholu - termin zależy od proporcji - zyskujemy dwa przysmaki: aromatyczny napój i wyjątkowe „nadzienie". Z jednym trzeba uważać; nie dajmy się zwieść łagodnemu smakowi owoców, bo choć z reguły niewiele czuć w nich procentów, już po kilku kawałkach może się okazać, że poważnie szumi nam w głowie.

d39byjw

Kukułki pełne procentów

Podobnie postępujemy z cukierkami. Sprawdzone przepisy to m.in. kukułki czy raczki, ale oczywiście możemy wykorzystać inne słodycze. Optymalne proporcje to pół kilograma cukierków na pół litra wódki.

Nasz smakowy dodatek, jak poprzednio, zalewamy alkoholem. Różnica polega na tym, że nie możemy naszego trunku odstawić na półkę w piwnicy i przynieść za dwa miesiące, by cieszyć się oryginalnym napitkiem. Potrzebna będzie odrobina wysiłku: dwa razy dziennie solidnie potrząśnijmy słoikiem czy butelką, w której znajduje się płyn (umożliwi to rozpuszczenie cukierków). Po kilku tygodniach takich zabiegów powinniśmy otrzymać gotowy napój.

Zostaje jeszcze sprawa osadu. Całość trzeba więc przecedzić przez sitko, płyn zlać do butelki, a osad wykorzystać np. jako sos do lodów czy innych deserów. Oczywiście tylko dla pełnoletnich.

fett

fot. Jupiterimages

d39byjw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d39byjw
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj