10 bomb kalorycznych
Co sprawia, że tyjemy?
Miejsce 10. Hamburger
Kalorie: 295 kcal
Najpopularniejszy produkt typu fast food, powszechnie krytykowany właśnie za to, że jest taki tuczący, nie plasuje się wcale najwyżej na liście najbardziej kalorycznych potraw. Co nie oznacza, że możemy do woli objadać się hamburgerami, zwłaszcza że przeciętna kanapka waży dużo więcej niż 100 gram.
Miejsce 9. Pączek
Kalorie: 376 kcal
Smalec, cukier i mąka - to główne składniki pączków. Wszystko razem smakuje wspaniale, więc chętnie sięgamy po drożdżowe ciastka, nie pamiętając o tym, że są smażone w głębokim tłuszczu i nie zawierają praktycznie żadnych składników odżywczych.
Jeśli już naprawdę nie możemy się bez nich obejść, folgujmy sobie nie częściej niż raz w miesiącu.
Miejsce 8. Ciastko francuskie
Kalorie: 432
Całe mnóstwo masła, poza tym cukier i mąka, czasem nadzienie oraz lukier. Jak można się temu oprzeć? Uwielbiane na całym świecie francuskie ciastka to kolejny dowód na prawdziwość reguły, że to, co naprawdę pyszne, musi być niezdrowe.
Miejsce 7. Popcorn
Kalorie:
Choć kukurydza to bardzo zdrowe warzywo i ugotowana stanowi godny polecenia posiłek dla każdego smakosza, jej ziarna uprażone w tłuszczu to już niebezpieczna przekąska.
Jego sprzymierzeńcem jest kino i telewizja - miska pełna popcornu wpisała się na stałe w wizerunek widza i szybko go nie opuści.
Miejsce 6. Czekolada
Kalorie: od 500 do 570 kcal, w zależności od rodzaju
Zawiera dużo magnezu i w tajemniczy sposób poprawia nastrój nawet w najgorszym dniu. Nie odmawiajmy sobie całkiem przyjemności zjedzenia kilku kostek ulubionego przysmaku, bo co to byłoby za życie, gdybyśmy odżywiali się wyłącznie wodą i surowymi marchewkami.
Lepiej jednak zdecydujmy się na czekoladę gorzką i spróbujmy nie zjeść całej tabliczki...
Miejsce 5. Orzechy
Kalorie: od 560 do 680 kcal, w zależności od gatunku
Są pyszne, zdrowe, zawierają dużo magnezu, cynku witaminy E oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych zbawiennych dla naszego mózgu. Dobrze jadać je codziennie... ale w bardzo małych ilościach!
Bakalie to znakomity dodatek do naszego menu, którego nie powinniśmy wykluczać z diety. Problem polega na tym, że wciągają i zanim się obejrzymy, zjemy 100 albo 200 gram. Dlatego zamiast stawiać na stole pełną miskę przysmaków do chrupania czy siadać na kanapie przed telewizorem z torebką smakołyków, lepiej dodać kilka orzechów bądź migdałów do surówki czy kanapek, względnie wyłożyć garść bakalii na talerzyk i nie przekraczać ustalonej na początku dawki.
Miejsce 4. Majonez
Kalorie: 714 kcal
Nieodzowny w większości przepisów sałatkowych, chętnie dodawany także do kanapek. Pamiętajmy jednak, że składa się głównie z oleju, więc lepiej zastąpić go jogurtem lub w ostateczności majonezem o zmniejszonej zawartości tłuszczu.
Miejsce 3. Placki ziemniaczane
Kalorie: 740 kcal
Smażone w głębokim tłuszczu placki to ryzykowny obiad. Możemy ich zjeść całkiem sporo - najlepiej jeszcze z cukrem, śmietaną lub gęstym sosem - zanim poczujemy się najedzeni. W rezultacie ?lekki" obiad dostarczy nam nawet półtora tysiąca kalorii.
Micropoint10
Miejsce 2. Spaghetti
Kalorie: 800
Makaron sam w sobie nie należy do dań lekkostrawnych, a jeśli dodamy do tego smażone mięso, gęsty, zawiesisty sos oraz dodatki, otrzymamy pyszne, sycące danie obiadowe... które tak naprawdę wystarczyłoby nam na cały dzień.
Włosi, dla których obok pizzy są to dania narodowe, wyglądają przecież, jakby wiedzieli, co zrobić z nożem i widelcem, a żyją w znacznie cieplejszym klimacie, który sprzyja ruchowi. Poza tym lubują się również w lekkostrawnych sałatkach, co trochę poprawia ogólny bilans kaloryczny.
Miejsce 1. Golonka
Kalorie: 1000 kcal
Prawdziwy mężczyzna lubi golonkę, bo prawdziwy mężczyzna musi dobrze zjeść. To staropolskie przekonanie (a więc pochodzące z czasów, gdy każdy szanujący się szlachcic miał brzuch równie wielki, co apetyt) sprawdza się niekiedy i dzisiaj.
Dobrze przyrządzona golonka to rzeczywiście nie lada przysmak i być może warto czasem zapomnieć o diecie, by oddać się przyjemności. Ostatecznie, jedna porcja tego tłustego mięsa z pewnością nas nie zabije... byle to była jedna porcja w miesiącu (lub w ciągu kilku miesięcy), a nie w tygodniu, bo inaczej urośniemy w zupełnie nieodpowiednich miejscach.