Kiedy są trujące?
Młode ziemniaczki z koperkiem, sadzonym jajkiem i maślanką to najprostsze i najtańsze polskie danie. Z niecierpliwością czekamy więc do czerwca, aż na bazarkach i warzywniakach pojawią się młode polskie ziemniaki. Tymczasem w supermarketach już w marcu możemy kupić kartofle importowane z Maroka czy Izraela. Za kilogram zapłacimy ok. 4 złote. Z pewnością pojawią się one na niejednym stole podczas nadchodzących świąt. Jednak znajdziemy w nich niebezpieczną dla zdrowia substancję. O kontrowersjach wokół młodych ziemniaków sprowadzonych z zagranicy opowiada Anna Jasińska, dietetyk kliniczny Nutri Creative.
Dlaczego lubimy młode ziemniaki?
Młode ziemniaki są dużo delikatniejsze i słodsze w smaku od „starych”. Gotowane lub pieczone w mundurkach z dodatkiem świeżych ziół są świetnym uzupełnieniem dania głównego. Doskonale smakują też z maślanką, kefirem lub zsiadłym mlekiem. Młode ziemniaki można także grillować lub faszerować twarożkiem z rzodkiewką i szczypiorkiem. Dla wielu z nas smakiem dzieciństwa są młode ziemniaki z sadzonym jajkiem albo zasmażaną kapustą. Dlatego, kiedy w Biedronce czy Tesco pod koniec marca pojawiają się już młode kartofle, ulegamy pokusie i wkładamy je do koszyków. To duży błąd. Z ziemniakami jest jak z nowalijkami, lepiej poczekać, aż zacznie się na nie sezon.
Nie kupuj w supermarkecie
Gdzie najczęściej kupujemy warzywa? Na bazarze, w warzywniaku, a może w dyskoncie spożywczym? Ta ostatnia opcja jest dla wielu z nas najwygodniejsza. Niestety ziemniaki z supermarketu to nie jest najlepszy wybór. Dlaczego? Zanim w Polsce zacznie się sezon na młode ziemniaki, sieci handlowe sprowadzają je z Maroka, Izraela, Cypru czy Egiptu. Ceny wahają się od 4 do 8 złotych za kilogram, podczas gdy polskie, „stare ziemniaki” kosztują mniej niż 2 zł. Czy warto przepłacać? Zdecydowanie nie. - Ziemniaki podczas transportu mogą się poobijać, uszkodzić. Należy pamiętać, że produkt, który nadgnił lub spleśniał, nie jest bezpieczny dla naszego zdrowia, nawet gdy odkroimy tę zepsutą część – wyjaśnia Anna Jasińska.
Lepiej poczekać na polskie
Ziemniaki, wbrew obiegowej opinii, to źródło witamin i mikroelementów. Zawierają skrobię, witaminę C, potas, wapń, a przy tym nie są tuczące. W 100 gramach znajdziemy ok. 60 kalorii. Dlatego nie warto wykluczać ich z naszej codziennej diety. Powinniśmy jednak zwracać uwagę na to, jakie kartofle wybieramy. - Młode ziemniaki przybywające do nas z dalekich krajów nie będą bogate w witaminy - mówi dietetyk. - Zanim trafią na nasze stoły, muszą bowiem przebyć bardzo daleką drogę, podczas której tracą na wartościach odżywczych. Dlaczego? Otóż z upływem czasu witaminy np. witamina C, utleniają się.
Szkodliwa solanina
Jeśli ziemniaki mają zieloną skórkę, mogą być trujące. Bulwy zielenieją, jeśli są narażone na działanie promieni UV. Wówczas w ziemniakach powstaje solanina. Ta substancja jest dla nas toksyczna. To ona odpowiada m.in. za wystąpienie wysokiej temperatury po zjedzeniu surowego ziemniaka. W zielonej skórce solaniny jest szczególnie dużo – tłumaczy Anna Jasińska z Nutri Creative. Zielonych ziemniaków nie należy gotować ani piec w mundurkach, trzeba je bardzo grubo obrać. A najlepiej, w ogólne takich nie kupować.