Produkty, które poprawiają humor
Jesienna szarość sprawia, że coraz częściej miewamy huśtawki nastrojów, czujemy się zmęczeni, a humor nie dopisuje. Nie musimy od razu korzystać z porad psychoanalityków. Aby poprawić samopoczucie wystarczy odpowiednia dieta i prawidłowo dobrane składniki posiłków. Mitem jest potoczne mniemanie, że słodycze i czekolada to jedyne produkty poprawiające humor. To prawda, że pomagają w wytwarzaniu serotoniny, dzięki której czujemy radość, jednak ich działanie jest chwilowe. W prawdziwej, odpowiednio zbilansowanej "diecie radości" słodkości są wykorzystywane marginalnie.
Dobre samopoczucie wynika również z tego, jak ogólnie się czujemy. Bóle brzucha, problemy z trawieniem na pewno nie pomagają. Dlatego też powinniśmy w trudnych okresach zrezygnować całkowicie z białego pieczywa, zastępując go pełnoziarnistym. Poprawi się perystaltyka jelit, błonnik wyczyści organizm ze szkodliwych substancji, które zatruwają nie tylko nasze ciało, ale i "ducha". Kromka chleba razowego na śniadanie doda nam energii nawet w najtrudniejszy poranek.
Ostatnie badania naukowe mówią o tym, że dobre samopoczucie ogólne wynika z tego, co jemy - jednym słowem zdrowe odżywianie powoduje przypływ dobrego humoru. Pojawia się coraz więcej dowodów na powiązanie diety i stanu psychicznego. Według brytyjskich lekarzy, ponad 2/3 tych osób, które zgłaszają się po poradę z powodu obniżonego nastroju, zmniejszenia poczucia własnej wartości czy po prostu zmęczenia psychicznego, je codziennie o wiele mniej owoców i warzyw niż ci, którzy czują się psychicznie dobrze. Chorzy tacy o wiele częściej również jedzą niezdrową żywność (frytki i chipsy, słodycze, gotowe posiłki i dania na wynos).
Współczesne techniki produkcji żywności, w połączeniu ze zmianą trybu życia i zwiększeniem dostępu do żywności przetworzonej, powodują, że jemy coraz mniej produktów naturalnych, a spożycie tłuszczu, cukru, alkoholu i chemicznych dodatków jest znacznie większe. To jedna z podstawowych przyczyn apatii, poczucia zniechęcenia i braku radości życia.
Humor na pewno poprawi nam zrównoważenie diety - musimy dostarczyć do organizmu odpowiednią dawkę złożonych węglowodanów, niezbędnych tłuszczów, aminokwasów, witamin, minerałów i wody.
Co jeść?
Co więc powinniśmy jeść? Przede wszystkim produkty zawierające tiaminę (B1), sporo kwasu foliowego i cynku - badania wykazały poprawę nastroju u ludzi jedzących żywność bogatą w te składniki odżywcze. Na śniadanie zamiast po biały chleb i bułeczki sięgnijmy po pieczywo pełnoziarniste, żytnie, pumpernikiel.
Jeśli jemy płatki śniadaniowe (zalecane), wybieramy te z wysoką zawartością błonnika i bez cukru. W naszej diecie powinniśmy również wykorzystywać brązowy ryż i razowy makaron. Lubimy ziemniaki? Gotujmy je w mundurkach i jedzmy z odrobiną oliwy - od razu będzie nam weselej.
Bardzo ważne są owoce i warzywa. Codzienna poranna porcja jabłek, bananów, ananasa czy porzeczek poprawi humor nawet po źle przespanej nocy. Jednak za dobry humor odpowiada przede wszystkim pewien aminokwas - tryptofan. Niestety nasz organizm go nie produkuje, więc musimy go dostarczać z posiłkami. Tryptofan jest składnikiem białka, więc ta substancja musi być obecna na naszym talerzu rano, w ciągu dnia i wieczorem. Nabiał, dobre jakościowo mięso i warzywa strączkowe zapewniają odpowiednią ilość tryptofanu, aby zachować dobry nastrój.
Innym elementem niezbędnym w "diecie na dobry humor" są ryby. Zawierają one kwasy omega-3, które poprawiają samopoczucie, a nawet są używane w walce z depresją. 2-3 porcje w tygodniu to minimum. Innym składnikiem ryb, który wpływa na humor jest witamina B12. Można znaleźć ją także np. w produktach sojowych i w drożdżach.
Zespół specjalistów na czele z włoskim neurologiem Lucą Passamontim wykazał, że szczególnie skutecznym gwarantem uczucia relaksu są migdały i mleczko pszczele, a także surowa boćwina, surowy szpinak i jajka. Na liście polecanych produktów są też orzechy, mleko, fasolka, cukinia, mięso indycze, grzyby hodowlane, ryba dorada i herbatniki z mąki razowej.
Fałszywi pocieszyciele?
Humor poprawia również alkohol - jednak stosowany tylko w małych ilościach. Podobnie jak ćwiczenia fizyczne, małe dawki alkoholu wspomagają wytwarzanie endorfin, substancji chemicznych w mózgu, które decydują o naszym nastroju. Ale może lepiej jednak ćwiczyć niż ulegać krótkotrwałemu i złudnemu poczuciu "szczęścia", jakie daje nam kieliszek wina?
Większość specjalistów potwierdza, że odpowiednia dieta rzeczywiście poprawia humor. Jednak ostatnio wszystkich zaskoczyła Traci Mann z Uniwersytetu Minnesoty. "Ludzie wierzą, że niektóre potrawy zapewniają poprawę nastroju, jednak nasze badania wskazały, że jedzenie nie pociesza i nie zapewnia komfortu" - stwierdziła autorka badań.
W chwilach słabości często sięgamy po słodkie lub tłuste przekąski. Jak się okazuje, to czy wybieramy lody czy zupę nie jest przypadkowe. Z badań przeprowadzonych przez amerykańskich naukowców wynika, że w chwilach słabości kobiety chętniej sięgają po lody, ciastka i czekoladę. Mężczyźni wskazywali mięsa, zupy i pizzę. Skąd te różnice? Jedzenie pociesza, kiedy wywołuje dobre skojarzenia lub przywołuje miłe wspomnienia. Stąd mężczyźni zajadając się golonką czy gęstą zupą, czują się zadbani i rozpieszczani. Kobiety decydują się na proste przekąski, nie wymagające przygotowania. Lody czy czekolada nie wymagają przygotowania i nie trzeba po nich sprzątać, to sprawia, że kobiety nie myślą o codziennej czynności gotowania czy zmywania. W przeciwieństwie do mężczyzn, gorące przekąski kojarzą im się z pracą, jaką należy włożyć, żeby je wykonać.
Specjaliści zwracają jednak uwagę, że sięganie od czasu do czasu po niezdrowe przekąski czy słodycz nie jest problematyczne, pod warunkiem, że nie zajadamy problemów i w jedzeniu nie upatrujemy jedynego pocieszenia.
AD/mmch/kuchnia.wp.pl
Fast foody odejdą w niepamięć? Pojawiła się nowa moda!