Najzdrowszy olej świata. Produkcją zajmują się wyłącznie kobiety
Po poskręcanych gałęziach arganii kozy biegają równie sprawnie, co po kamiennej pustyni pod drzewem. Zielone liście i młode pędy są równie łakomym kąskiem, co owoce – przynajmniej dla kóz. Dla ludzi liczą się wyłącznie te ostatnie, a w zasadzie nie tyle one same, co ziarna, które skrywają.
Z ich pestek pozyskuje się najzdrowszy olej na świecie, wykorzystywany w przemyśle spożywczym i kosmetycznym. Owoce drzewa arganii przypominają nieco oliwki, przynajmniej rozmiarem i kształtem, dojrzałe mają piękny żółty kolor i skrywają twardą jak kamień pestkę. Ta z kolei okrywa dwa lub trzy nasiona, które w rzemieślniczy sposób na kamiennych żarnach zostaną zamienione w olej.
Olej arganowy to naturalny sok wyciśnięty z nieprażonych pestek owoców drzewa arganii. Ma jasny kolor i bardzo gorzki smak. Olej z nieprażonych pestek jest używany jako kosmetyk. Aby wyprodukować olej do celów spożywczych, praży się ziarna i dopiero później rozgniata. W ten sposób Berberowie, mieszkańcy marokańskiej pustyni od wieków usuwali gorzki smak, zamieniając go w nuty orzechowo-migdałowe. Dobroczynne działanie tego oleju potwierdziły badania. Lista jego zasług dla ludzkiego zdrowia jest długa i zaczyna się od obniżania poziomu cholesterolu, świetnego wpływu na mózg i wątrobę, a do tego olej ochrania organizm, bo ma działanie przeciwzapalnie. Jest tłoczony oczywiście na zimno, tradycyjną metodą i nie poddaje się go rafinacji, dlatego zachowuje wszystkie cenne składniki. W kuchni marokańskiej wykorzystuje się go głównie na surowo, jest bazą sosów do sałatek, ale również podstawą produkcji amlou, czyli - jak śmieją się Marokańczycy- marokańskiej nutelli. Amlou to mieszanka oleju argnanowego, drobno zmielonych migdałów i miodu z kwiatów pomarańczy. Jest wspaniałym dodatkiem do śniadania. Niektórzy Marokańczycy, by zapewnić sobie zdrowie, piją łyżkę oleju przed każdym posiłkiem. Mowa oczywiście o oleju spożywczym.
Wersja kosmetyczna ma wyjątkowe stężenie witaminy E, świetnie więc działa na skórę. Dochodzi do tego działanie antyoksydacyjne i przeciwrodnikowe, co umożliwiają olbrzymie ilości polifenoli, jakie zawiera olej arganowy. To nie wszystko, bo ułatwia gojenie się blizn i spłyca zmarszczki, a do tego świetnie pielęgnuje włosy. Z tych powodów jest składnikiem kremów, pillingów i odżywek do włosów. Swoje dołożyli również dermatolodzy, odkrywając zalety oleju w leczeniu trądziku, łuszczycy i egzem.
Dorastająca do dziesięciu metrów aragnia rośnie tylko w jednym miejscu na świecie. Mimo skrajnie trudnych warunków południowo – zachodniego Maroka drzewa arganii trwają tu mimo upałów sięgających pięćdziesięciu stopni. Ich korzenie penetrują głęboko pustynię, dzięki czemu drzewo traci liście tylko podczas długotrwałych susz. Dziś, zupełnie tak jak przed wiekami za produkcją oleju arganowego stoją kobiety. Kiedyś pozyskiwały go wyłącznie na domowe potrzeby, zarówno kulinarne, jak i kosmetyczne, ale dziś olej arganowy jest podstawą kobiecego biznesu w Maroku, choć jeszcze na początku XX wieku nic na to nie wskazywało.
Dopiero w drugiej połowie ubiegłego stulecia Zoubida Charrouf – chemiczka pracująca na Uniwersytecie w Rabacie, jedna z nielicznych kobiet zajmujących się nauką, zainteresowała się drzewem arganii, badając jego owoce. Była to działalność naukowa, ale też jak się później okazało polityczna. Badaczka w oleju arganowym ujrzała bowiem możliwość uniezależnienia marokańskich kobiet od mężczyzn i poprawy warunków materialnych rodzin. Pokazując kobietom, że olej arganowy można sprzedawać nie tylko turystom, dała im możliwość zarabiania pieniędzy i przyczyniła się do emancypacji. Jej działalność w pierwszej kobiecej kooperatywie wzbudziła falę sprzeciwów. Kobiety, z którymi pracowała, uzyskiwały olej czystszy i wyższej jakości i niż ten domowy, a pieniądze z jego sprzedaży były wykorzystywane jako środki zapewniające możliwość nauki czytania i pisania dla kobiet i dzieci.
Zoubida Charrouf działając wspólnie z mężem, który skonstruował maszynę do prażenia ziaren arganii, ułatwili prace związane z produkcją i podnieśli jakość. Zdawali sobie bowiem sprawę, że tak cenny dla zdrowia olej nie może być płynem sprzedawanym w brudnych plastikowych butelkach gdzieś przy drodze. Działania te doprowadziły do przyznania oleju arganowemu wyróżnienia przyznawanego przez organizację Slow Food.
Wydawałoby się, że od tej pory wszystko powinno być już dobrze. Okazało się jednak, że spada ilość drzew arganii w Maroku. Dlatego Zoubida Charrouf skupiła się na ochronie istniejących gajów i nowych nasadzeniach. Z tego powodu każda z kobiet zatrudnianych dziś w kobiecych kooperatywach musi posadzić dziesięć nowych drzew. Dostrzeżenie potencjału, jaki ma ten wyjątkowy olej, przyczyniło się też do kompleksowych działań ochronnych istniejących gajów arganii. Dziś cały obszar między Marrakeszem, Agadirem a As-Sawirą został objęty ochroną jako rezerwat, samo drzewo zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Unesco, a produkty bazujące na jego niezwykłym oleju można znaleźć w większości sklepów z kosmetykami i w delikatesach.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl