Najdroższe nie znaczy najlepsze. Czym się kierować na zakupach
Jak wiele kobiet, tak i ja bardzo lubię zakupy! Przyznam jednak szczerze, że jeśli chodzi o produkty spożywcze, to najlepiej smakują mi te z rodzinnego ogródka. Nie oszukujmy się jednak, nie wszystko możemy wyhodować samodzielnie, poza tym ogromne znaczenie ma też pora roku, a w Polsce pogoda nie rozpieszcza.
W takiej sytuacji pozostają nam więc zakupy. Gdzie najlepiej je robić i czy ogromne markety to zło wcielone? Podzielę się z wami zasadami, którymi sama się kieruję.
Owoce, warzywa i nabiał najlepiej kupować na bazarku. W Krakowie polecam Stary Kleparz
Uwielbiam bazarki, warzywniaki oraz miejsca, gdzie można natknąć się na dostawców, którzy samodzielnie zajmują się uprawą określonych produktów. Nawet, jeśli warzywa i owoce nie wyglądają atrakcyjnie, a domowe sery kupuje się na wagę, a nie w eleganckim, próżniowym opakowaniu, to i tak warto się decydować na takie zakupy. Uwierzcie mi, że oscypki od handlarzy ze Starego Kleparza smakują jak w Zakopanem! W Krakowie często robię też zakupy na Placu Na Stawach (doskonałe wędliny, na przykład z Liszek), Nowym Kleparzu i Rynku Dębnickim. W tym ostatnim najchętniej kupuję owoce. Często spotykam osobiście plantatorów, dzięki czemu mam pewność, że określone produkty pochodzą ze sprawdzonego źródła. Polecam wam też zawsze szczerą rozmowę ze sprzedającym. Możecie pomyśleć, że będzie chciał wam na siłę coś sprzedać. Oczywiście, dla każdego to priorytet, ale czasem warto zadać kilka podchwytliwych pytań np. jakich środków ochrony roślin producent używa albo czy je konserwuje. Oczywiście samodzielnie też zawsze sprawdzam, czy dany owoc jest świeży. To całkiem proste. Kluczowe znaczenie ma zapach i smak (poproście sprzedawcę, by pozwolił wam skosztować). Nawet jak owoc jest miękki, to nie musicie się obawiać, jeśli jednak zobaczycie plamki pleśni, nawet na kilku spośród wielu owoców - nie kupujcie!
Bazarki i place targowe dostępne są niemal w każdym mieście - warto odwiedzić jedno z większych targowisk w Wolbromiu (w województwie małopolskim na granicy ze śląskim), gdzie można kupić wysokiej jakości warzywa. Czasem trzeba po prostu pospacerować. Powiem wam szczerze, że uwielbiam rowerowe wycieczki po świeże owoce, z których można zrobić sok -zwłaszcza latem!
Musicie jednak pamiętać, że jeśli chodzi o owoce i warzywa, to kluczowa jest pora roku. Świeżych truskawek na pewno nie kupicie zimą, a bobu późną jesienią. Oczywiście mowa tutaj o tych naturalnych od polskich dostawców. To właśnie ich produkty najbardziej mnie do siebie przekonują. Nie "leżakują" w transporcie, więc często pozbawione są chemicznych konserwantów.
Market spożywczy nie taki zły, jak go malują. Musicie być jednak uważni
Niektórzy uważają, że ogromne markety spożywcze, to zło wcielone. Z kolei inni uznają je za najlepsze miejsca, gdzie można zrobić zakupy w atrakcyjnych cenach. Osobiście wyznaję zasadę, że najważniejszy jest produkt i jego jakość. Zwłaszcza, że asortyment wielu sklepów się dubluje. Tak naprawdę w wielu marketach możecie kupić dobrej jakości masło, dżem albo inny produkt np. importowany. Nie sugerujcie się jednak wyłącznie ceną.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że na początku musimy sprawdzić datę ważności. Z ciekawostek mogę wam powiedzieć, że jeśli napiszecie do przedstawicieli określonej marki, że ich produkt był nieświeży albo przeterminowany, to z pewnością przyślą rekompensatę. Tak robią solidni, którym zależy na brandzie.
Tak naprawdę kluczowe znaczenie ma jednak skład, który zgodnie z normami musi być wypisany na opakowaniu danego produktu. Zwróćcie uwagę, czego jest w nim najwięcej. Przykładowo, jeśli masło orzechowe zrobione jest w 98 proc. z orzechów, koniecznie je kupcie, jeśli jednak z 60 proc., a cała reszta to konserwanty i substancje słodzące - odłóżcie na półkę. Podobnie w przypadku różnego rodzaju "E" - im więcej, tym gorzej. Nie dajcie się zwieść etykietom, bo "light" często nie jest mniej kaloryczne, a na pewno bardziej niezdrowe i przetworzone.
Zwracajcie też uwagę na pochodzenie wyrobów mlecznych. Bardzo polecam te z małych mleczarni, np. z Miechowa albo Skały. Są dostępne w całej Polsce, ale nie we wszystkich sklepach. Dobrze zrobić sobie "spacer spożywczy", ponieważ możliwe, że dostaniecie je w małym sklepie osiedlowym albo też markecie. Trzeba trochę poszperać. Często zaglądam do klepów "eko" ze zdrową żywnością. Oczywiście tam również trzeba sprawdzać etykiety, ale zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że będą to produkty z gospodarstw posiadających specjalne certyfikaty.
Chleb z piekarni zdecydowanie na tak. Uważajcie na pieczywo w marketach i małych sieciówkach
Kto z nas nie uwielbia świeżego chlebusia z odrobiną masła? No właśnie. Oczywiście najlepiej smakuje ten samodzielnie zrobiony, ale jeśli nie mamy takiej możliwości albo czasu, to poważnie zastanówmy się nad miejscem, gdzie go kupimy. Niestety, wiele sieciówek spożywczych oferuje z pozoru ciepłe i świeże bułeczki, które powstają z zamrożonych wcześniej mieszanek. Są niezdrowe, a na drugi dzień praktycznie nie nadają się do jedzenia. Najlepszym wyjściem jest odwiedzenie piekarni i zakup chleba, który jest robiony na zakwasie - najlepiej ciemny i pełnoziarnisty. Takie pieczywo można przechowywać i jeść nawet przez kilka dni.
Kochani, zakupy spożywcze mogą być naprawdę przyjemne! Jeśli jednak chcecie, by było smacznie i zdrowo, to przygotujcie się na dłuższy spacer i pamiętajcie o sprawdzaniu etykiet oraz nie miejcie oporów, by rozmawiać ze sprzedawcami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl