Dziki czy hodowlany?
Łosoś stał się jedną z najczęściej spożywanych ryb w Polsce. I bardzo dobrze, ponieważ jest nie tylko smaczny, ale także bardzo zdrowy. Pomimo tego, że zawiera dużo tłuszczu, to osoby będące na diecie nie powinny się do niego zrażać. Zawarte w nim wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6 są tym, co w łososiu najcenniejsze dla nas, ponieważ ludzki organizm nie potrafi sam ich wytworzyć, dlatego muszą one znaleźć się w pożywieniu. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, kupując łososia? Odpowiadamy na to pytanie w cyklu "Ryba na piątek".
Sprawdzaj etykiety
Łosoś to wartościowa ryba. Pod jednym warunkiem. Kupując, zwróćmy uwagę, by był to łosoś dziki, a nie hodowlany. Karmiona sztuczną karmą ryba, nie dostaje tych produktów, którymi żywi się w naturze, czyli małych ryb i innych wodnych stworzeń oraz roślin. W jego mięsie dominuje więc kwas omega-6. Łosoś dziki dostarczy nam z kolei przede wszystkim cennego kwasu tłuszczowego omega-3. Innym argumentem przemawiającym za sięganie po łososia żyjącego wolno jest niższe stężenie toksyn w jego organizmie. Ryby hodowlane całe życie spędzają w zatopionych w morzu klatkach. Żyją w dużym stłoczeniu, ich odchody mieszają się z karmą, środowisko, w którym się znajdują, jest więc bardziej zanieczyszczone. Z pewnością za łososiem z naturalnych łowisk przemawia też fakt, że do jego organizmu nikt nie dostarcza też leków, antybiotyków i sztucznych barwników, co jest normalną procedurą w hodowli.
Czym się różnią?
Jak rozpoznać łososia hodowlanego? Przede wszystkim zwróć uwagę na kolor ryby, ten karmiony sztucznie będzie mocno wybarwiony na pomarańczowo, ponieważ hodowcy dodają do pasz barwniki. Mięso dzikiego łosia będzie natomiast bladoróżowe. Dzikie łososie są także mniejsze, ale ich mięso jest bardziej zwarte i mają mniejszą warstwę tłuszczu. Białko pochodzące z łososia żyjącego na wolności jest pełnowartościowe, a mięso bogate w cenne składniki odżywcze. Dietetycy zalecają, by wybierać łososia z Alaski, który żyje wolno w zimnych wodach Pacyfiku. Dziki łosoś jest też nieco droższy, za 100 g zapłacimy ok.18 zł, taka sama porcja łososia hodowlanego kosztuje natomiast 8-12 zł.
Biała maź podczas smażenia
Łososia możemy przygotować na wiele sposobów. Świetnie smakuje na surowo w postaci carpaccio czy sushi, a także pieczony w folii, grillowany, smażony, gotowany na parze. Nie wymaga długiej obróbki termicznej ani wyszukanych dodatków. Wystarczy skropić go sokiem z cytryny i oliwą, a potem oprószyć morską solą i świeżo mielonym pieprzem. Niektórych może jednak odstraszać biała maź, która powstaje na rybie podczas smażenia. Bez obaw, nie jest ona niczym dziwnym i nie świadczy o tym, że ryba była np. nieświeża. Biała maź to nic innego jak albuminy (białko), które wydzielają się z rybiego mięsa pod wpływem temperatury. Wystarczy zebrać ją papierowym ręcznikiem.
Sałatka z grillowanym łososiem
Składniki: 200 g filetu z łososia, 10 pomidorków cherry, 2 garście szpinaku baby, 1 mała czerwona cebula, 1 łyżeczka posiekanego koperku, 2 łyżki oliwy z oliwek, sok z 1 cytryny, 1 łyżeczka miodu, 1 łyżeczka octu balsamicznego, sól, pieprz.
Przygotowania: łososia oprósz solą i pieprzem i usmaż na patelni grillowej bez tłuszczu (6-8 minut z obu stron). Szpinak opłucz i wymieszaj z pokrojonymi na pół pomidorkami oraz posiekaną cebulą. Na wierzchu pookładaj kawałki łososia. Wymieszaj oliwę, sok z cytryny, miód i ocet balsamiczny. Sosem polej sałatkę i posyp posiekanym koperkiem.