Lara Gessler: W życiu staram się zachować zdrowy balans
Lara Gessler, córka znanych restauratorów i właścicielka jednej z warszawskich cukierni, w najnowszym numerze dwutygodnika "Gala" opowiada m.in. o codziennej diecie, pracy w restauracji w Londynie, a także o smakach rodzinnego domu.
Chociaż Lara Gessler wcześniej raczej stroniła od mediów, uczestniczka nowego programu "Ameryka Express" udzieliła wywiadu najnowszej "Gali", w którym zdradza kilka sekretów rodziny Gesslerów. Z czym więc kojarzą jej się rodzice, Magda i Piotr Gesslerowie? - Mama to smak głowy krewetki. Bardzo mocny, wyrazisty, specyficzny i nie przez wszystkich lubiany, właśnie ze względu na swoją oryginalność. Tata kojarzy mi się z gruszkami, najlepszym na świecie sernikiem oraz czarnuszką – mówi - Piekł kapitalny czarny chleb. Potem kroił go na kawałki, każdą pajdę smarował głęboko masłem i posypywał czarnuszką. Potrafił mnie i znajomych wskrzeszać nim podczas sesji, gdy zarywaliśmy noce, by się uczyć – wyjaśnia. Odpowiadając na pytanie dziennikarza związane z próbami i testowaniem nowych smaków w rodzinnym domu opowiada wspominając rodziców - Oni mają bardzo różne podejście do smaku. Mama jest w tej kwestii autorytarna – wie co jest dobre, i nie szuka u innych potwierdzenia. Tata z kolei lubił robić słodycze, które mi smakowały.
W wywiadzie udzielonym Damianowi Gajdzie, Gessler opowiada również o swoich zwyczajach śniadaniowych - Każdy dzień zaczynam od śniadania, a potem jadę na ściankę wspinaczkową – zdradza. Co zatem je na śniadanie uczestniczka "Ameryka Express"? - Jajka po wiedeńsku w szklance. Ostatnio w mojej diecie jest mnóstwo sezonowych pomidorów malinowych i awokado. Lubię też granolę z jogurtem. Sama mieszam ziarna z płatkami owsianymi i prażę je raz w miesiącu, dodaję orzechy, suszoną żurawinę – opowiada.
Jak dowiadujemy się z wywiadu, Lara Gessler, właścicielka restauracja, w swojej diecie ogranicza... słodycze. - W życiu staram się zachować zdrowy balans, dlatego jem stosunkowo mało słodyczy – wyjaśnia. - Traktuję je raczej jako sposób na połechtanie ośrodka nagrody. Gdybym każdy dzień zaczynała od drożdżówki, zjedzenie jej nie sprawiałoby mi takiej przyjemności jak teraz. Na słodycze pozwala sobie dwa razy w roku – wtedy odpinam wrotki! - dodaje.
Ponadto, Lara Gessler opowiada także o swojej pracy w restauracji z gwiazdkami Michelina, w Londynie, gdzie uczyła się zawodu. - Kuchnia uczy pokory, świadomości, że nigdy nie będziesz najlepszy. Nawet jeśli prowadzisz kilkanaście restauracji, osiągniesz sukces, to wciąż musisz nad sobą pracować – mówi. - W gastronomii robiłam już chyba wszystko. Przez półtora roku pracowałam jako kelnerka w Obiekcie Znalezionym. Potrafiłam do siódmej być w klubie, a potem, o dziesiątej, na zajęciach z historii najnowszej na uniwersytecie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl