Keczup bananowy – smak egzotyki w naszej kuchni
Określenie "keczup" jednoznacznie kojarzymy z bardzo popularnym sosem na bazie pomidorów. Filipińczycy udowodnili jednak, że można go przyrządzić także z… bananów. Efekt okazuje się bardzo smaczny i aromatyczny, o czym warto przekonać się osobiście.
Filipiny są jednym z największych producentów bananów na świecie – każdego roku w tym wyspiarskim państwie zbiera się blisko 6 milionów ton pożywnych owoców, które od wieków stanowią również ważny element jadłospisu mieszkańców azjatyckiego archipelagu.
Filipińczycy spożywają banany ma wiele sposobów. Przerabiają je także na alternatywny keczup, którego receptura narodziła się podczas II wojny światowej, gdy zamarł ruch towarowy i na wyspy przestały docierać pomidory. Technolog żywności Maria Y. Orosa wpadła wówczas na pomysł, by w sosie zastąpić je właśnie bananami. W 1942 roku rozpoczęła się produkcja wytwarzanego z nich keczupu, który szybko zdobył ogromną popularność.
Do dziś słodko-pikantny sos jest jednym z ulubionych dodatków do potraw Filipińczyków. Wzbogacają nim dania z makaronem, omlety, hot dogi, hamburgery, frytki, smażone lub grillowane mięsa (zwłaszcza drób), ryby czy owoce morza. Dodaje smaku kanapkom i deserom, choćby lodom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Banany w cieście. Szybki sposób na pyszną przekąskę
Keczup bananowy na pewno jest wart spróbowania. Jak przyrządzić go w domu?
Banany – wartości odżywcze
W sklepach oferujących egzotyczną żywność możemy kupić oryginalny filipiński sos bananowy, jednak w jego składzie znajduje się dość dużo cukru, którego Polacy i tak spożywają w nadmiarze. "Keczupowy" kolor jest zaś zasługą sztucznych barwników, zazwyczaj żółcieni pomarańczowej (E129) oraz czerwieni allura (E129). To dość kontrowersyjne dodatki, ponieważ – jak wykazały badania – mogą wywierać szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi, zwłaszcza u dzieci.
Może zatem warto samodzielne przyrządzić bananowy keczup? Zadanie jest dość proste i, by przygotować sos, nie będziemy wcale potrzebowali bardzo egzotycznych składników.
Najważniejszym są oczywiście dojrzałe banany, owoce nie tylko smaczne, ale również bardzo zdrowe. To jedno z najbogatszych źródeł potasu – minerału niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania organizmu, regulującego ciśnienie tętnicze krwi i gospodarkę wodno-elektrolitową, biorącego udział w przewodzeniu impulsów oraz aktywującego enzymy uczestniczące w metabolizmie węglowodanów i białek.
Banany dostarczają też dużej dawki magnezu, nieprzypadkowo nazywanego "pierwiastkiem życia", wzmacniającego serce i układ krążenia, poprawiającego koncentrację oraz działanie mózgu, a także wspomagającego przyswajanie składników odżywczych.
Zawarta w tych owocach oligofruktoza jest silnym probiotykiem, stanowiącym pożywkę dla dobroczynnych bakterii jelitowych, regulujących pracę przewodu pokarmowego, pozytywnie wpływających na absorpcję wapnia, magnezu, żelaza, miedzi czy cynku oraz odgrywających istotną rolę w zapobieganiu różnym schorzeniom.
Dzięki wysokiemu stężeniu tryptofanu (aminokwasu biorącego udział w metabolizmie serotoniny) banany poprawiają samopoczucie, chronią przed depresją, zwiększają wytrzymałość na ból i zapewniają zdrowy sen.
Keczup bananowy – jak to zrobić
Zaczynamy od podsmażenia na rozgrzanym oleju drobno pokrojonej cebuli (niewielkiej), posiekanego czosnku (2 ząbki) oraz startego imbiru (łyżeczka). Po około pięciu minutach dodajemy rozgniecione widelcem banany (szklanka), cukier trzcinowy (3-4 łyżki, im mniej, tym zdrowiej) oraz koncentrat pomidorowy (3 łyżki), którego nie ma wprawdzie w oryginalnych, filipińskich recepturach, ale doda sosowi odpowiedniego koloru, bez konieczności stosowania sztucznych barwników.
Wszystko dobrze mieszamy, podgrzewamy przez 2-3 minuty, a następnie dodajemy biały ocet winny (pół szklanki), wodę (trochę mniej niż pół szklanki) oraz szczyptę kurkumy i pieprzu cayenne. Dobrze mieszamy, doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień i gotujemy sos przez 10 minut, aż lekko zgęstnieje.
Naczynie zdejmujemy z ognia i pozwalamy keczupowi lekko ostygnąć, zaś na koniec miksujemy do uzyskania jednolitej, gładkiej konsystencji.