Joanna Brodzik o poszukiwaniu tego, co jest najsmaczniejsze na świecie
Joannę Brodzik kojarzymy przede wszystkim jako serialową Kasię i Magdę M. Jednak aktorka nie ukrywa swojej wielkiej pasji do gotowania. Pierwsze kroki w kuchni stawiała pod okiem swojej babci. Do dziś zresztą korzysta z jej przepisów. W swoim literacko-kulinarnym debiucie "Umami" odkrywa przed czytelnikami ulubione, jak sama mówi, najsmaczliwsze, smaki świata.
Katarzyna Gileta, WP Kuchnia: Na pierwszy rzut oka wydaje się, że "Umami" to książka kulinarna, jednak obok przepisów znajdziemy w niej wiele wątków autobiograficznych, historycznych, a także mnóstwo przydatnych wiadomości i porad. Czy od początku wyobrażała sobie pani, że książka będzie wyglądać właśnie w taki sposób?
Joanna Brodzik: Kiedy siadałam, żeby zacząć pisać "Umami. Opowieści i przepisy" – moją wyśnioną opowieść kulinarną, nie miałam pojęcia, jak będą wyglądały jej dalsze losy (śmiech). Szybko wyobraziłam sobie ją jako stół… Przestrzeń, w której mogę spotkać się ze wszystkimi tymi, z którymi chciałabym się spotkać przy stole… z czterema nogami. Gdzie jedną są historie przypraw i potraw, drugą moje kulinarne wspomnienia, trzecią chęć połączenia "kropek", żeby zrozumieć dla siebie i dla innych, jak kulinaria pojawiały się na świecie i co tak naprawdę znaczą. Czwartą chciałam przeznaczyć na to wszystko, co, jest wyjątkową sytuacją tych wszystkich smaczków, zapachów i "myków", które powodują, że kuchnia jest taka właśnie jaka jest, czyli tylko moja. Tylko twoja, tylko nasza. Taka, przy której możemy się spotkać.
Moim marzeniem, byłoby ta książka stała się dla mnie i czytelników przestrzenią do dialogu. O naszych podobieństwach, różnicach, o bogactwie, jakie płynie z możliwości wymiany poglądów.
Owoc psianki podłużnej w kuchni
Już we wstępie wspomina pani, że uczyła się gotować od babci. Jaki smak z babcinej kuchni pamięta pani do dziś?
Tych smaków jest ogromna ilość, bogactwo, niemniej oprócz wspominanych już w "Umami" racuchów i truskawek oraz chleba, chciałabym szczególnie dla tej rozmowy, przywołać wyjątkowość sytuacji, w której Babcia pozwoliła mi oglądać coś wieczorem. (jeszcze wtedy na wypukłym telewizorze). Oglądałam Teatr Telewizji – Szekspira! A ona smażyła kotlety z kani. Ze świeżo zebranych tego ranka grzybów. Smakowały, jak najlepsze kotlety schabowe… Trzeba je zanurzyć w dobrze roztrzepanym jajku i ukruszonym dobrze chlebie. Tego smaku i akcentu aktorów nie zapomnę nigdy …
Jakich produktów nie może zabraknąć w pani kuchni?
Dobrej jakości masła, dobrego chleba na zakwasie, oliwy, pomidorów, ziół…
Jakie ma pani patenty na niemarnowanie żywności, poza wspomnianymi w książce chipsami z obierek czy zupą z chleba?
Nie dalej jak dziś usłyszałam, zgarniając od mojej Momy gołąbki, tekst moich synów: "Mamo, zabierzesz tych 10 gołąbków, a potem z nich zrobisz zupę, a potem sos, a potem ciasto!" (śmiech). Dla mnie najważniejsze jest to, żeby sprawdzać, co mam w lodówce i jak mogę to kreatywnie tym jedzeniem obrócić tak, żeby wciąż nakarmić nim bliskich, tak żeby było dla nich smacznie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Synowie również podzielają pani pasję do gotowania?
Mam głębokie przekonanie graniczące z pewnością, że jeśli coś jest twoją pasją, to bliscy ci ludzie, podzielą ją. Lubię karmić ludzi. Lubię karmić bliskich, uważam, że to jest wspaniały sposób na okazywanie miłości. A jeśli następne pokolenie zdecyduje, żeby dla nich też to była taka przestrzeń, to będę szczęśliwa.
Książka jest niezwykle różnorodna, znajdziemy w niej zarówno przepis na tradycyjny rosół, jak i pilaw z jagnięciny czy guacamole. Jaki był klucz wyboru przepisów?
Umami. Poszukiwanie tego, co jest najsmaczliwsze na świecie.
Jakie najciekawsze połączenie smaków poleciłaby pani naszym czytelnikom?
Doświadczyłam ostatnio przyjemności picia herbaty, która jest mieszanką lawendy, kokosa i ananasa… Ja podążam tą drogą, a ty, jaką?
Już za chwilę ogarnie nas przedświąteczna gorączka. Bez jakich potraw nie wyobraża sobie pani swojego świątecznego stołu?
Cudownie aromatycznych śledzi z kolendrą i czerwonym pieprzem z cieniutko pokrojoną cebulą, sałatki jarzynowej. To klasyk, kojący nas wszystkich i co zabawne, ostatnio o tym rozmawiałam, jarzynowa smakuje w każdym domu inaczej, a w naszym - najlepiej. Do tego barszcz, zakiszony z czosnkiem i kawałkiem razowego chleba, z własnoręcznie znalezionym i zasuszonym grzybkiem…