Te produkty tylko wydają się zdrowe
Wieloziarnisty, odtłuszczony, z dodatkiem błonnika - określenia, które potrafią zmylić nawet najbardziej doświadczonego konsumenta. Te produkty wcale nie są takie zdrowe, jak mogłoby się wydawać.
Pozory mylą
Niskotłuszczowy, z dodatkiem błonnika, wieloziarnisty lub naturalny - te określenia potrafią zmylić nawet najbardziej doświadczonego konsumenta. Wybierając produkty opatrzone taką metką, jest święcie przekonany, że kupuje zdrową żywność. Niestety łatwo można się nabrać na takie sztuczki. Dlatego nie wystarczy pobieżnie zerknąć na opakowanie, trzeba poświęcić trochę czasu i uważnie przestudiować etykietę. "Washington Post" wziął pod lupę produkty, które uważamy za zdrowe, chociaż na takie miano w ogóle nie zasługują. Przyjrzyjmy się, co znalazło się na liście.
Odtłuszczone masło orzechowe
To właśnie w oleju z orzechów kryją się najcenniejsze składniki pokarmowe, skąd więc pomysł, by go usuwać? Odtłuszczona wersja zawiera tyle samo kalorii, a do tego jeszcze więcej cukru. O wiele zdrowsze jest zwykłe masło orzechowe. Wskazują na to m.in. badania Harvard School of Public Health. Ten produkt zawiera dużo białka i nienasyconych tłuszczów, które na dłużej pozwalają nam się nasycić, dzięki czemu nie musimy tak szybko sięgać po kolejne przekąski. Jedzenie masła orzechowego w niewielkich ilościach może przyczynić się też do obniżenia ryzyka chorób krążenia czy powstania raka.
"Ulepszona" woda
Na czym polega "ulepszanie" wody? Między innymi na dodawaniu do niej witamin. Jednak razem z nimi w butelce ląduje też sporo cukru, a butelkowana woda bardziej przypomina słodzony napój, w którym rozpuszczono pigułkę. Przykładem jest tu Vitamin Water - drink, który prof. Walter Willet z Harvard School of Public Health określa jako szkodliwy dla zdrowia (23 g cukru w połowie litra napoju plus wit. B6, B12, niacyna oraz kwas pantotenowy, a także witamina C). To, czy rozpuszczalne w wodzie witaminy przyniosą nam korzyści, zależy od wielu czynników. Zdarzyć się też może, że je po prostu przedawkujemy, gdy do wzbogaconej żywności i suplementów dodamy jeszcze taki drink. Amerykanie zamiast tego proponują picie wody z... kranu i jedzenie owoców, warzyw i pełnoziarnistych produktów.
Batony energetyczne
Batony energetyczne wyprodukowano z myślą o intensywnie trenujących sportowcach, ale jedzą je także osoby, które z aktywnym uprawianiem sporu nie mają zbyt wiele wspólnego. Ta przekąska zyskała sławę produktu, który może zastąpić cały posiłek - reklamowana jest jako zdrowy produkt, który pomogą w utracie wagi lub zbudowaniu mięśni. W rzeczywistości to po prostu bomby kaloryczne - wysokobiałkowe batony z witaminami i błonnikiem, których głównym składnikiem i tak pozostaje cukier. Dlatego, jeśli planujesz długą wędrówkę, to zamiast batona, do plecaka lepiej włóż orzechy i suszone owoce.
Wieloziarniste produkty
Gdy słyszymy - wieloziarniste, myślimy - pełnoziarniste. A to błąd! O ile pełnoziarniste produkty dobrze wpływają na pracę naszego organizmu, zmniejszając ryzyko cukrzycy, chorób serca czy nadwagi, o tyle wieloziarniste pokarmy to najczęściej sprytny marketingowy zabieg. Warto przyjrzeć się ich się składnikom. Gdy wymieniona jest tam np. mąka pszenna wzbogacona - oznacza to, że do wyrobu użyto oczyszczonej mąki, a nie tej z pełnego przemiału. Szczególnie trzeba uważać na popularne płatki śniadaniowe, w których zazwyczaj znajduje się bardzo dużo cukru i skrobi. Zamiast nich lepiej rano zjeść owsiankę lub jajko.
Bez glutenu, o małej zawartości tłuszczu
Mała zawartość tłuszczu, produkt bezglutenowy czy pieczony - to koleje hasła, którymi wabią nas producenci. W większości taka żywność wytworzona jest z przetworzonego ziarna, zawierają dużą ilość skrobi, soli i innych dodatków, z natury mało odżywczych. Tak sprzedaje się krakersy, chipsy czy frytki. Ale nie dajmy się zwieść. Przez to nie staną się bardziej zdrowe.