Trwa ładowanie...

Rozmowa Agnieszki Cegielskiej z ekspertem od mikroodżywiania: "Zdrowie to naturalne bogactwo"

Agnieszka Cegielska w swojej czwartej książce z serii Naturalnie rozmawia z ze specjalistami, którzy zajmują się zdrowiem. jedną z jej rozmówczyń jest Marta Mieloszyk-Pawelec, farmaceutka, absolwentka Akademii Medycznej w Poznaniu, ekspert w zakresie mikroodżywiania. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że mikroodżywianie to tak ważny krok do długowieczności.

W książce "Naturalnie dla zdrowia" Agnieszka Cegielska postanowiła porozmawiać ze specjalistami, którzy zajmują się zdrowiemW książce "Naturalnie dla zdrowia" Agnieszka Cegielska postanowiła porozmawiać ze specjalistami, którzy zajmują się zdrowiemŹródło: ONS
d4jf9nt
d4jf9nt

Agnieszka Cegielska: Marto, jeden z twoich profesorów, na którego wykład mnie zaprosiłaś, powiedział piękne zdanie: "Nasz organizm jest stworzony do tego, aby żyć 120 lat, tylko człowiek zamiast mu pomagać, często w tym przeszkadza". Co zatem robić, aby tym naszym organizmom mądrze pomagać?

Marta Mieloszyk-Pawelec: Jeżeli chodzi o mikroodżywianie, to jest to cała koncepcja kontrolowania tego, jak blisko organizm jest homeostazy pod kątem biochemicznym. Sprawdza się ważne dla prawidłowego funkcjonowania parametry, które powinny być spełnione, żeby organizm był w jak najlepszej formie, jak najbliżej optimum. Takim prostym przykładem jest na przykład kontrola poziomu witaminy D czy poziomu ferrytyny. Badamy ich stężenia, bo wiemy, że ich ewentualne braki są bardzo niekorzystne dla naszego zdrowia. Jednakże takich "markerów zdrowia", które możemy kontrolować w organizmie, jest dużo, dużo więcej. I co najważniejsze – mamy wpływ na ich poprawę.

Czyli sprawdza się hasło, że organizm zdrowy to organizm w równowadze?

Faktycznie, tutaj przede wszystkim chodzi o balans, czyli na przykład nie pomogą tu eliminacyjne diety, tylko takie żywienie, które zapewni nam optymalną wartość odżywczą. Czasami przychodzą do mnie pacjenci i mówią, że źle się czują, ale zrobili sobie morfologię i wyniki mają książkowe jak nastolatki. Jednak jeśli mają dolegliwości jelitowe albo problemy z układem nerwowym, to morfologia tego nie pokaże. Nie otrzymamy z morfologii wiedzy na przykład o  neuroprzekaźnikach i poziomie stresu, które odpowiadają za równowagę w układzie nerwowym, emocje. Pod tym kątem musimy weryfikować zupełnie inne parametry.

d4jf9nt

Nurty medycyny Wschodu mówią o tym, że nasza wrażliwość jest ukryta w jelitach. Jeżeli nie pracują one we właściwy sposób, to równowaga zostaje zachwiana. Pojawiają się schorzenia, z czasem też cięższe choroby. Jeżeli tak się dzieje, to co można zrobić?

Wydawać by się mogło, że to takie filozoficzne podejście, ale z punktu widzenia biochemicznego można to sprowadzić do analizy parametrów kontrolujących zdrowie jelit, czyli białek kałowych, bakterii wskaźnikowych, patogenów. Mówi się też, że jelita to drugi mózg, przede wszystkim dlatego, że w jelitach syntetyzowane jest 20 różnych neuroprzekaźników, czyli komunikatorów układu nerwowego. Tam są miliony połączeń neuronalnych, podobnie jak w mózgu.

Paweł Loroch o kuchni. Powinna być sercem domu

Jakie błędy najczęściej prowadzą do zachwiania prawidłowej pracy jelit?

Moim zdaniem powodem najczęściej jest niewiedza, brak świadomości tego, jak bardzo ważne jest dbanie o swoje ciało, o swój stan zdrowia. Ciało to powłoka, która nas utrzymuje. Skorupa, która nam została dana, żebyśmy mogli na tym świecie funkcjonować, realizować siebie i robić dobre rzeczy dla innych. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że na przykład śluzówkę jelitową fatalną dietą mogą sobie zniszczyć w ciągu 15 dni.

d4jf9nt

Czym najbardziej?

Na przykład żywieniem typu western diet, czyli bardzo dużą ilością tłuszczów nasyconych, obecnych między innymi w fast foodach, dużą ilością cukrów prostych, brakiem błonnika w diecie. Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć, jak w ogóle ktokolwiek może sięgać po napój tak przepełniony cukrem i kwasem fosforowym jak coca-cola, a tym bardziej podawać go dzieciom. Tak samo jak niewłaściwa żywność, nasze jelita niszczą alkohol i nadmiar lekarstw, takich jak na przykład niesteroidowe leki przeciwzapalne. Często mam wrażenie, że dla wielu osób to jest naturalne rozwiązanie. Ostatnio była u mnie pacjentka skarżąca się na notoryczny ból gardła, który w nic się nie przekształcał, ale to gardło ją ciągle bolało i powiedziała mi, że ona nie wie, jak by przeżyła bez leków przeciwbólowych, które to cały czas, regularnie bierze. Podczas rozmowy okazało się, że ma wzdęcia, naprzemiennie biegunki z zaparciami, co może sugerować, że cierpi na SIBO. Zespół SIBO wiąże się z dużą produkcją gazów (metanu, wodoru, dwutlenku węgla) w jelitach, co może powodować refluks i uszkadzanie śluzówki przełyku. I być może w tym przypadku ta śluzówka jest po prostu tak podrażniona, że w efekcie pacjentka odbiera to jako ból gardła. Reasumując – najważniejsze jest odpowiednio wcześniej identyfikować swój problem, a nie go zaleczać lekami przeciwbólowymi [...].

Marto, jakie błędy my rodzice popełniamy najczęściej w temacie żywienia dzieci?

Nie przestaje mnie zastanawiać to, z jaką łatwością dorośli potrafią wejść do sklepu i kupić dziecku produkt, którego składu nawet nie przeczytają. Wiadomo, że to jest dziecko, które często chce, bo kolega kupił, kolega ma i ono też by chciało zjeść sobie jakąś słodycz. Tylko dobrze by było, żeby to była zdrowa słodycz, a nie po prostu napakowane chemią coś, co nawet nie jest jedzeniem. Trudna jest obecnie rola rodzica asertywnego, który ma odwagę powiedzieć nie. Dziecko jest zawiedzione, rozczarowane, a ty wychodzisz na okropnego rodzica, który mu nie chce sprawić przyjemności. Tylko musimy pamiętać, że dziecko, które dostaje świństwo do jedzenia, to często dziecko, które nagle zaczyna być zmęczone, ma bóle głowy, problemy skórne, hormonalne, zaczyna tracić energię, brak mu witalności.

Czy prawdą jest, że cukier działa jak narkotyk?

Właśnie oglądałam badania przeprowadzone w 2007 roku przez dr. Serge’a Ahmeda z Institut Fédératif de Rechereche sur les Neurosciences w Bordeaux, dotyczące tego jak 94 proc. badanych myszy mających do wyboru kokainę i cukier wybrało cukier. Tak, cukier działa jak narkotyk, uzależniamy się od niego.

d4jf9nt

Często spotykałam się z takimi sytuacjami, kiedy rodzice mówili: "Coś jest z moim dzieckiem nie tak, muszę je zbadać, bo się dziwnie zachowuje". Nieczęsto natomiast łączymy te dziwne zachowania z nadmiarem cukru, który pojawia się w diecie.

Tak, to prawda. Czasami po podaniu dziecku śniadania na słodko, jeżeli to jest dobre śniadanie typu owsianka z bananem, okazuje się, że twoje dziecko już za pół godziny szuka jedzenia, bo ma takie gwałtowne wahania glikemii.

To wytłumaczmy, Marta, dlaczego te nasze ulubione śniadania są białkowo-tłuszczowe.

Dlatego że nasz organizm jest skonstruowany tak, że komórki trzustki o poranku są bardzo wrażliwe. Potrafią po prostu strzelać insuliną na lewo i prawo, w zasadzie można powiedzieć, że bez powodu, czyli jak nie zjesz śniadania, będzie reakcja, jak zjesz posiłek wysokokaloryczny, tak samo, jak zjesz wysokowęglowodanowe śniadanie – również. Dlatego najważniejsze jest wystartowanie ze śniadaniem, które ma niski indeks glikemiczny i będzie bogate w proteiny. I to jest związane z kilkoma elementami. Po pierwsze śniada-nie to jest tak zwane okno białkowe dla mózgu. W pierwszej połowie dnia syntetyzowane są neurohormony, nazywane katecholaminami, powstające z aminokwasu – tyrozyny. Z tego powodu powinniśmy o poranku zaserwować sobie odpowiednie źródło aminokwasów, czyli białka.

Oczywiście można zbudować ten rezerwuar wcześniej, ale lepiej jednak, jeżeli składniki te są dostępne na bieżąco. Druga sprawa, że same aminokwasy krążące w surowicy dają informację, że organizm jest syty. I jeszcze jednego elementu potrzebujemy rano tak naprawdę – węglowodanów złożonych, ale tych, które będą wysokiej jakości, z niskim indeksem glikemicznym, czyli produktów pełnoziarnistych, będących źródłem minerałów. I to jest kolejny element, który będzie powodował, że glikemia, czyli poziom cukru w surowicy, będzie stały, nie będzie żadnych gwałtownych skoków, wahnięć [...].

d4jf9nt

Cukier to jedno, a tymczasem przypomniała mi się rozmowa z moim 11-letnim synem, który dzwoniąc do mnie z obozu sportowego, zapytał: „Dlaczego na obiad podają nam kotleta, ziemniaki i surówkę, kiedy później po takim obiedzie wszystkim chce się spać i nie mają siły dalej trenować?”.

Miałam takie bolączki z moim synem, kiedy trenował koszykówkę i podczas podróży na mecz całą drużyną zatrzymywali się w fast foodach. Wiesz, szkoły sportowe to są takie miejsca, gdzie powinna się rozpoczynać edukacja także dotycząca diety. Przecież finansowo nie ma żadnej różnicy, czy dasz dziecku batonik na deser, czy sałatkę owocową, a różnica dla zdrowia bardzo duża.

Fragment rozmowy pochodzi z książki Agnieszki Cegielskiej "Naturalnie dla zdrowia"

Okładka książki Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4jf9nt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jf9nt
Więcej tematów