Papierowa wytłoczka na jajka. Zawsze obchodziłeś się z nią źle
Nie ma chyba tak skromnego przedmiotu w kuchni jak papierowa wytłoczka na jajka: jest złem koniecznym prawie jak foliowa torebka. Ale w przeciwieństwie do "siatki", nikomu nie przychodzi do głowy, by ponownie jej użyć. Tymczasem okazuje się naprawdę niezastąpiona.
Domyślamy się zazwyczaj dwóch cech papierowej wytłoczki. Po pierwsze: jest zrobiona z papieru, który jako materiał na opakowania dopiero niedawno wraca do łask. Producenci zresztą eksperymentowali przez jakiś czas z pakowaniem jajek w wytłoczki z plastiku albo (ekologiczna ohyda!) ze styropianu. Ostatecznie, jak się wydaje, papier wygrał.
A więc rzeczywiście, wytłoczki są tanie i po użyciu można je zgnieść nawet nogą w kapciu po niedzielnym śniadaniu i wrzucić do makulatury żeby, ponownie zmielone, stały się zeszytem szkolnym, papierem toaletowym albo poniedziałkową gazetą. Są też, to druga cecha, niewątpliwie tanie. Ale czy mają jakąś praktyczną funkcję?
ZOBACZ TEŻ: Kolor skorupki jajka - od czego zależy?
Okazuje się, że tak! Jajka przechowujemy zawsze w lodówce, ale większość z nas wyjmuje je z kartonu do specjalnie na to przeznaczonych plastikowych uchwytów na drzwiach lodówki. Błąd. Jajka należy przechowywać właśnie w papierowej wytłoczce, bo zapobiega to utracie wilgoci. Tak przechowywane w chłodziarce jajka nie stracą na jakości nawet przez kilka tygodni. Żeby upewnić się, czy wciąż nadają się do zjedzenia, wystarczy zalać je zimną wodą. Zepsute jajka niekoniecznie od razu wypłyną na powierzchnię, ale przynajmniej będą "próbować" się unosić. Przygotowując jajecznicę czy ciasto, warto też stosować "kwarantannę": każde jajko wybijać osobno do małej miseczki i dopiero upewniwszy się, że wszystko z nim w porządku, dodawać do miski, w której mieszamy składniki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl