Nie kupuj sklepowej chemii. Domowe kostki rosołowe
Z powodu permanentnego braku czasu chętnie sięgamy po rozwiązania ułatwiające przyrządzanie potraw, chociażby gotowe kostki bulionowe. Stanowią świetną bazę do zup czy sosów, ale ich skład może niekiedy wywołać przerażenie. Na szczęście bez trudu przygotujemy zdrowszą alternatywę tego typu produktów.
Historia kostki bulionowej sięga lat 90. XIX wieku, gdy szwajcarski przedsiębiorca Julius Maggi rozpoczął podbój rynku spożywczego. Najpierw opracował i wprowadził do sprzedaży roślinną przyprawę w płynie, do dziś nierozerwalnie kojarzoną z jego nazwiskiem. W 1895 r. zaprezentował owinięty w papierek sześcian składający się z tłuszczu roślinnego, soli, suszonych warzyw i przypraw. "Bouillon Kub", m.in. dzięki agresywnej i innowacyjnej jak na tamte czasy kampanii reklamowej, szybko zyskał popularność. Kostka bulionowa Maggi szybko stała się niemal ikoną, nawet Pablo Picasso uwiecznił ją na swoim obrazie.
Dziś w sklepach możemy przebierać w różnych tego typu produktach, bez wątpienia ułatwiających gotowanie. Jednak warto też spojrzeć czasami na ich skład, co niestety może zadziałać zniechęcająco.
Sól, tłuszcze trans i nie tylko…
Na pierwszym miejscu listy składników popularnych kostek warzywnych znajdziemy zazwyczaj sól, która poprawia smak potraw, ale w nadmiarze fatalnie wpływa na nasze zdrowie. Tymczasem Polacy lubią jej nadużywać.
Jak wynika z analiz przeprowadzonych w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, spożywamy dziennie średnio 7,6 g soli (badania dotyczyły tylko doprawiania potraw, jednak pamiętajmy, że sól znajduje się także w pieczywie, wędlinach, przekąskach, musztardzie, majonezie i wielu innych produktach), podczas gdy Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by jej dawka nie przekraczała 5 g.
Nadmiar chlorku sodu zapycha tętnice i sprzyja rozwojowi nadciśnienia, czyli jednej z głównych współczesnych chorób cywilizacyjnych. Zbyt duże dawki soli obciążają również nerki, powodując powstawanie uciążliwych kamieni. Sprawiają, że woda zatrzymuje się w organizmie, co skutkuje m.in. otyłością. Chlorek sodu zwiększa także wydalanie wapnia z moczem, w efekcie czego jesteśmy bardziej narażeni na osteoporozę. Niektóre badania obwiniają go o wywoływanie nowotworu żołądka.
Jednak nie tylko sól jest problemem kostek warzywnych. Produkty zawierają często potężną porcję utwardzonych tłuszczów roślinnych. Tłuszcze trans znacząco przyczyniają się do rozwoju najgroźniejszego, tak zwanego trzewnego, typu otyłości. "Zlepiają" tętnice, prowadząc do powstania trwałych zatorów, sprzyjających miażdżycy, wylewowi czy zawałowi serca. Pogarszają koncentrację i pamięć, są sprawcami nowotworów, m.in. jelita grubego.
Równie kontrowersyjne są rozmaite polepszacze smaku, które znajdziemy w kostkach bulionowych. Wśród nich króluje glutaminian sodu – niektóre badania sugerują, że jego nadmiar zwiększa ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości, wykazuje również negatywny wpływ na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe.
Inny popularny składnik tego typu produktów – guanylan disodowy w nadmiernych ilościach może wywołać bóle głowy, zaś inozynian disodowy – nudności, przyspieszone bicie serca czy bezsenność. Ładny kolor kostki bulionowe zawdzięczają zwykle karmelowi amoniakalnemu, sztucznemu barwnikowi, który powoduje niekiedy biegunkę, wzdęcia lub nadpobudliwość.
Zrób swoją kostkę
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest samodzielne przygotowanie kostki warzywnej, pozbawionej niezdrowych "ulepszaczy". Zadanie nie należy do specjalnie skomplikowanych. Wystarczy podsmażyć na oliwie pokrojoną w drobną kosteczkę cebulę, pokrojonego na cienkie plasterki pora i przeciśnięty przez praskę czosnek. Później dodajemy startą marchewkę, pietruszkę oraz selera, a także przyprawy: sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, kurkumę, zioła prowansalskie (ich dobór zależy od indywidualnych gustów smakowych). Podsmażamy jeszcze 8-10 minut.
Następnie dolewamy trochę wody, dorzucamy solidną porcję posiekanej natki pietruszki (lub innych świeżych ziół), ewentualnie także trochę koncentratu pomidorowego albo sosu sojowego i całość dusimy, aż do zmięknięcia.
Później blendujemy na dość gładką masę, dodając np. trochę płatków drożdżowych dla lepszej konsystencji. Przekładamy do foremek do lodu czy innych pojemniczków, najlepiej silikonowych. Wstawiamy do lodówki, ewentualnie zamrażarki, gdy chcemy przechować kostki przez dłuższy czas.
W lodówce mogą spędzić nawet miesiąc. Świetnie sprawdzą się jako baza zup czy sosów, ale również wielu innych potraw.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl