Nie dajcie się nabrać!
Polacy lubią myśleć, że jedzą zdrowo. Niestety, podczas zakupów kierują się stereotypami, a do tego... zbytnio wierzą tanim chwytom reklamowym. Przedstawiamy 10 największych - zdaniem Newsweeka - mitów dotyczących żywności.
Nie dajcie się nabrać!
Polacy lubią myśleć, że jedzą zdrowo. Niestety, podczas zakupów kierują się stereotypami, a do tego... zbytnio wierzą tanim chwytom reklamowym. Przedstawiamy 10 największych - zdaniem Newsweeka - mitów dotyczących żywności.
Mit 1. Polska żywność jest zdrowa i naturalna
Nasi rolnicy są zdecydowanie biedniejsi od ich kolegów z Wielkiej Brytanii, czy Niemczech i na pewno nie używają tylu sztucznych nawozów i oprysków... Wierzycie w to? W naszym kraju jest ok. 2 mln gospodarstw, z czego jakieś 100 tys. to prawdziwe fabryki. I to właśnie one dostarczają aż 80 proc. żywności. Stać je na sterydy, dzięki którym kurczak zamiast w pół roku dorasta w półtora miesiąca. Nie żałują też na nawozu - na hektar ziemi sypią rocznie ok. 150 kg
Mit 2. Naturalne znaczy apetyczne
Czy na pewno? Czasem warto się zastanowić! Na jednym z naturalnych jogurtów widnieje skład: mleko, cukier, wsad truskawkowy, a do tego żelatyna wieprzowa i barwniki takie jak betanina i koszenila. Jak donosi Newsweek - pierwszy pochodzi z buraków ćwikłowych, a drugi z wysuszonych ciał i jaj mszyc (wykorzystywany m.in. w środkach do odstraszania mrówek). I już nie jest tak apetycznie...
Mit 3. Ładne i okazałe znaczy zdrowe
Idealnie okrągłe, soczyście czerwone i wielkie jak melony - tak często wyglądają pomidory sprzedawane na stoiskach z warzywami. Spróbujcie znaleźć podobny okaz na swojej działce lub w przydomowym ogródku. Bez szans... Takie pomidory hodowane są na podłożu z wełny mineralnej, z wykorzystaniem sterydów przyspieszających nabieranie masy (wody) oraz antybiotyków chroniących przed chorobami. Po czterech tygodniach trafiają na sklepowe półki. Zapachem i smakiem nawet nie przypominają prawdziwego pomidora. Trudno się dziwić, skoro wyrosły na chemii.
Mit 4. Potrawy regionalne ostoją naturalnych metod produkcji
80 proc. oscypków sprzedawanych w centrum Zakopanego to podróbki. Ser z mleka owczego kosztuje jakieś 40 zł za 1 kg, a to zbyt drogo. Dlatego sporo "oscypków" produkowanych jest na bazie mleka krowiego. Do tego używane są często zagęszczacze chemiczne. Takie, niby naturalne, sery można też kupić w dużych sieciach handlowych. Oczywiście oscypek nie jest wyjątkiem. Wiele innych dań regionalnych produkowanych jest w podobny sposób.
Mit 5. Unijne normy chronią przed żywnością złej jakości
Przed wstąpieniem do Unii nasze normy żywnościowe były znacznie surowsze niż wspólnotowe - informuje Newsweek. Kiedyś dopuszczalna dawka konserwantu w Polsce wynosiła 20, a na Zachodzie nawet 50. Niestety, musieliśmy się dostosować...
Mit 6. Lepiej kupować na bazarze lub w małym sklepiku niż w supermarkecie
Prawda jest taka, że w obu przypadkach dostawcy są często ci sami. Rozwożą towar na giełdę spożywczą, do warzywniaka i dyskontu. Jeśli chcesz kupować dobrą żywność, to najlepiej bezpośrednio od właścicieli małych gospodarstw rolnych. Często sprzedają nadwyżki tego, co hodowali na własny użytek.
Mit 7. Certyfikat gwarancją jakości
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych certyfikatów - zielony znaczek eko - przyznawany jest każdemu, kto chce produkować żywność w sposób naturalny. Podstawą jest dokumentacja producenta. Nie są przeprowadzane żadne testy, ani badania - donosi Newsweek. Chciałoby się powiedzieć: "Cóż za wiarygodność"...
Mit 8. Tańsze nie znaczy gorsze
Bardzo często jest odwrotnie. Nie bez kozery produkty sprzedawane w supermarketach po skandalicznie niskich cenach nazywane są przez producentów żywnością analogową. Jogurty owocowe nie zawierają owoców, a wędliny ulegające cudownemu rozmnożeniu (z kilograma mięsa powstaje nawet 2 kilogramy szynki lub 5 kilogramów parówek). Mieszanka mięsnych odpadków i wody smakuje jak kiełbasa dzięki zastosowaniu aromatów, a atrakcyjny wygląd zapewniają fosforany. Cena? Może i 10 zł za kilogram brzmi atrakcyjnie, ale pamiętajmy, że tym sposobem każdego roku zjadamy około 2 kg chemikaliów!
Mit 9. Etykietka prawdę ci powie
Producenci żywności mają obowiązek umieszczać na opakowaniach wykaz składników użytych do produkcji. To fakt. Niestety, z raportu UOKiK i Inspekcji Handlowej (z grudnia 2009 r.) wynika, że co piąte opakowanie zawiera nieprawdziwe informacje. Przykładowo masło - zgodnie z polską normą powinno zawierać przynajmniej 82 proc. tłuszczu pochodzącego z mleka i zero tłuszczy roślinnych. Inspektorzy trafili jednak na takie, które wyprodukowane były głównie ze składników roślinnych. Są też tacy, którzy nie wstydzą się pisać prawdy. Często możemy więc trafić na wędliny, które składają się głównie z wody (nawet 80 proc. składu).
Mit 10. Tradycyjne i drogie znaczy lepsze
Czy na pewno? Producenci wiedzą, że taka powinna być zależność, ale muszą znaleźć kompromis między wyglądem, smakiem, zapachem, długim terminem przydatności do spożycia i... ceną. Najczęstszym chwytem marketingowym są "tradycyjne receptury". Na nich można sporo zarobić. Jeden z producentów wędlin twierdził, że jego produkty wytwarzane są według receptur sprzed stu lat. UOKiK skontrolował go i okazało się, że metoda produkcji jest bardzo nowoczesne i wykorzystuje zagęszczacze, substancje wzmacniające smak i zapach, stabilizatory, przeciwutleniacze i regulator kwasowości.