Karnawałowe przysmaki z różnych stron świata
Karnawał to okazja nie tylko do szalonej zabawy, ale również do uciech kulinarnych. Odbywające się w wielu miejscach na świecie wielkie, trwające nawet kilka dni parady karnawałowe połączone są bardzo często z próbowaniem wielu przysmaków, charakterystycznych dla konkretnego miejsca. Wybierając się w świat, by zakosztować atmosfery gorącego karnawału, warto wiedzieć, co w takim miejscu zjeść.
Karnawał w Wenecji to najsłynniejsze tego typu wydarzenie w Europie. Co roku goszczą tam miliony turystów nie tylko z Italii, ale z całego świata. Owoce morza, z których Wenecja słynie, to jest, oczywiście, podstawa tamtejszej karnawałowej kuchni. Smażona lub duszona w sosie z własnego atramentu kałamarnica, marynowane sardynki czy smażone w głębokim tłuszczu kawałki ryb, krewetki i ośmiornice to obowiązkowy zestaw dla każdego uczestnika zabaw, a także dla widzów. Dodatkiem jest zazwyczaj polenta z kaszki kukurydzianej lub wszelkiego rodzaju ryż.
Wegetarianie również mają tu swój raj. Włosi z okolic Wenecji robią fantastyczne sałaty, a gnocchi z dyni jest jednym z kultowych dań z tego regionu. Oczywiście, jedzenie trzeba popić. Na wielu stoiskach zaproponują nam spritza, czyli drinka z musującego prosecco z dodatkiem Campari. Warto spróbować.
Zobacz też: Karnawałowe przekąski z ziemniaków
Norwegowie nie słyną z gorącego temperamentu, ale w wielu miastach tego północnego kraju organizowane są karnawałowe przemarsze, przyjęcia i festyny. Jeśli już zawitamy na jedno z takich wydarzeń, koniecznie musimy spróbować fastelavnsboller, czyli pączków nadziewanych bitą śmietaną lub dżemem. Różnią się one tylko trochę od naszych pączków, ale mieszkańcy kraju nad fiordami zajadają się nimi, aż do końca karnawału. Ciastka z miodem i cynamonem to kolejny smakołyk tradycyjnie serwowany w okresie poprzedzającym post.
Amerykański Nowy Orlean na czas karnawału zamienia się w miasto wiecznej zabawy. Kończącym ten czas akcentem jest Mardi Gras, wielki festiwal uliczny, z którego Nowy Orlean słynie. Na stoiskach z jedzeniem króluje gumbo, danie, które stworzono w Luizjanie w XVIII wieku.
Prawdziwe gumbo składa się z mocnego bulionu, przyprawionego ostrymi przyprawami, mięsa, skorupiaków, kiełbasy, koniecznie selera, papryki i cebuli oraz okry, która zagęszcza całe danie. Przy przyrządzaniu tego dania należy trzymać się tylko jednej zasady: nie łączy się krewetek i innych owoców morza z kurczakiem. Gotowane na małym ogniu przez kilka godzin gumbo musi być aromatyczne, kolorowe i pikantne. Poprawia samopoczucie i dodaje sił do dalszych zabaw.
Najsłynniejszy karnawał na świecie odbywa się oczywiście w brazylijskim Rio de Janeiro. To okazja, by spróbować karnawałowej feijoady, czyli kawałków mięsa, najczęściej wieprzowego (nóżki, golonka, uszy i głowizna) oraz kiełbasy, gotowanych z czarną fasolą. Taki gulasz podaje się z ryżem, prażoną mąką z manioku i sałatką z pomarańczy. Karnawałowa wersja feijoady jest bogatsza od tej, jaką Brazylijczycy jedzą na co dzień, przygotowywanej z suszonego mięsa, ryżu i czarnej fasoli.
Nie można również zapomnieć o churrasco, czyli mięsie z rusztu. Na ogromnych grilla pieką się wielkie kawały wołowiny, żeberek czy całe kurczaki. Kucharz odkrawa tyle, ile życzy sobie klient. Warto więc nauczyć się, jak po portugalsku brzmi słowo: "stop!".
Londyńska dzielnica Notting Hill jest zamieszkana przez wielu imigrantów z Karaibów, gdzie tradycje karnawałowe są bardzo żywe. Obok wielu scen muzycznych, które zabawiają uczestników parad ulicznych, znajdziemy tam mnóstwo stoisk z jedzeniem, które pochodzi właśnie z gorących i egzotycznych wysp.
Kurczak jerk, pieczony na grillu opalanym drewnem, a wcześniej marynowany z specjalnej mieszance przypraw, to danie z Jamajki. Paszteciki z nadzieniem mięsnym, warzywnym lub rybnym pochodzą z Trynidadu i Tobago, podobnie jak smażone banany. W Londynie nie może również zabraknąć różnego rodzaju curry, dania, które przywędrowało na Wyspy Brytyjskie z Indii i Pakistanu i stało się narodową potrawą mieszkańców Albionu.
Z parad karnawałowych słynie także Santa Cruz de Tenerife na Wyspach Kanaryjskich. Ulicami przechodzą w tanecznych pląsach tysiące kolorowo ubranych ludzi, a na ulicznych stoiskach gotuje się przede wszystkim paella, czyli ryż z owocami morza i kurczakiem, obowiązkowo zabarwiony szafranem. Te wielkie patelnie wypełnione złotym ryżem to bardzo charakterystyczny widok podczas karnawału w tym pięknym mieście.
Jeśli karnawał chcemy spędzić w jednym z tych roztańczonych miejsc, z pewnością będziemy mieli wiele okazji, żeby spróbować lokalnych smakołyków. Ale nawet jeżeli bawić się planujemy w chłodnej Polsce, możemy zainspirować się bogactwem karnawałowej kuchni z innych części świata i przygotować w domu egzotyczną ucztę!
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl