Dlaczego warto sięgać po rukiew wodną
Ma korzenny zapach i dość pikantny smak, dlatego świetnie sprawdza się jako dodatek do kanapek czy sałatek. Może pochwalić się także imponującymi właściwościami odżywczymi. Świeżą rukiew wodną trudno kupić w polskich sklepach czy na targowiskach, ale bez problemu wyhodujemy ją w domu.
Jest bliską kuzynką rzodkiewki, chrzanu czy rzeżuchy, dlatego w jej smaku wyczuwa się "pieprzne" nuty. Ceniono to już przed wiekami, nieprzypadkowo rukiew wodną uznaje się za jedną z pierwszych roślin konsumowanych przez człowieka. W starożytnej Persji chętnie sięgali po nią wojownicy ruszający do walki, ponieważ miała dodawać sił. Rzymianie wierzyli, że wzmacnia zdolności umysłowe, zaś Grecy uznawali tę roślinę za silny afrodyzjak oraz środek łagodzący skutki… pijaństwa. W średniowieczu rukiew wodna uchodziła za remedium na trujące eliksiry. Wielkim miłośnikiem smacznych listków był Napoleon Bonaparte.
Występuje naturalnie przede wszystkim w Europie i zachodniej Azji, choć z czasem rozpowszechniła się także w Ameryce, Afryce, a nawet Australii. W Polsce rośnie zwłaszcza w regionach zachodnich. W naszym kraju do 2014 r. rukiew wodna podlegała ochronie ścisłej, obecnie jest chroniona częściowo. Widnieje na czerwonej liście paprotników i roślin kwiatowych z kategorią NT (gatunek bliski zagrożenia).
Bylinę o jajowatych liściach i drobnych białych kwiatach spotkamy przede wszystkim nad brzegami jezior, rzek oraz strumieni, w kanałach oraz rowach odwadniających stawy. Świetnie nadaje się do też uprawy, zarówno w warunkach domowych, jaki i na dużą, przemysłową skalę.
Zobacz też: Sernik królewski według Joli Caputy. Najlepszy przepis
W naszym kraju nie jest tak popularna jak np. we Francji czy Wielkiej Brytanii. Drugie z tych państw ma najbogatszą tradycję uprawiania rukwi wodnej – już na początku XIX wieku angielski przedsiębiorca William Bradbery założył pierwsze plantacje w Northfleet Spring Head, w rozlewiskach rzeki Ebbsfleet. Świeżo zebrana roślina trafiała później na targowiska w Londynie i innych angielskich miastach.
Do dziś rukiew wodna regularnie gości na stołach mieszkańców Zjednoczonego Królestwa. Nie mogło jej zabraknąć także na przyjęciu weselnym księcia Williama i Kate Middleton, podczas którego serwowano tarty ze szparagami i rukwią.
Rukiew wodna – wartości odżywcze
Młode liście rukwi wodnej dostarczają potężnej dawki cennych dla naszego zdrowia składników odżywczych. Nieprzypadkowo Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) umieściło tę roślinę na pierwszym miejscu w rankingu najzdrowszych produktów naturalnych.
Za jej pikantny smak odpowiadają są glukozynolany, związki o silnym działaniu przeciwzapalnym, które – jak wykazały badania naukowe – skutecznie hamują rozwój choroby nowotworowej, zwłaszcza raka pęcherza, żołądka, płuc oraz przełyku.
Rukiew wodna kryje potężne stężenie najważniejszych dla organizmu witamin, m.in. C, K, A, B2, B3 i B6. Witaminy C dostarcza więcej niż cytrusy, zaś w ilości beta-karotenu przebija marchewkę. Dlatego wyciąg z tej rośliny zaleca się osobom cierpiącym na awitaminozę.
Niepozorne listki są bogatszym źródłem potasu od pomidorów. Stanowią też skarbnicę wapnia, magnezu, żelaza, cynku, fosforu czy jodu. Jakby tego było mało, rukiew wodna to specjał niskokaloryczny – 100 g świeżych liści zawiera zaledwie 19 kalorii, dlatego bez obaw mogą po niego sięgać osoby chcące zrzucić zbędne kilogramy.
Dzięki swojemu składowi rukiew wodna powstrzymuje procesy starzenia organizmu, w tym skóry – badania przeprowadzone na grupie kobiet regularnie spożywających tę roślinę udowodniły, że może ona powodować spłycenie zmarszczek i ograniczenie przebarwień.
Rukiew wodna w kuchni
Świeżą rukiew wodną trudno kupić w polskich sklepach. Jej liście łatwiej dostępnie są w formie suszonej, jednak zdaniem znawców tracą wówczas sporo smaku i aromatu. Przed dodaniem do potrawy warto je wcześniej wymoczyć w wodzie przez 5-10 minut.
Lepszym rozwiązaniem jest samodzielne wyhodowanie rukwi wodnej. Wystarczy kupić nasiona i zasiać je w skrzynce umieszczonej na parapecie czy balkonie, pamiętając o regularnym nawadnianiu.
Świeże listki mają korzenny zapach i ostry smak, świetnie sprawdzą się jako przyprawa do sałatek, kanapek, dań z jajek i twarogu. Można je stosować jako zamiennik natki pietruszki i serwować na pieczonych ziemniakach. Wzbogacą smak omletu albo jajecznicy, a także rozmaitych zup, szczególnie kremowych.
Ciekawym pomysłem jest przygotowanie pesto, w którym bazylię zastąpimy rukwią wodną. Jej liście wystarczy lekko zblanszować (zanurzyć na kilkanaście sekund we wrzątku, a następnie schłodzić w zimnej wodzie) i zblendować z podprażonymi pestkami słonecznika i dyni, oliwą z oliwek, orzechami włoskim, parmezanem, solą i pieprzem.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl