Bąbelki bez jednorazowej butelki – test SodaStream
Woda gazowana jest jednym z ulubionych napojów Polaków – pod względem jej spożycia jesteśmy 5-tym krajem na świecie. Koszty, które ponosimy z tego tytułu, zarówno czysto finansowe, jak i w perspektywie zużywania horrendalnych ilości plastikowych butelek PET, są ogromne. Nie jestem wyjątkiem, uwielbiam wodę i napoje gazowane, dlatego bardzo ucieszyła mnie perspektywa testów domowego saturatora SodaStream – urządzenia, które w kilka sekund zmienia zwykłą wodę kranową, w gazowaną.
Prosta eko nowoczesność
Jak w większości polskich domów, moja kuchnia jest "za mała" – trochę bałem się o ilość miejsca, jakie zajmie saturator, ale zupełnie niepotrzebnie. SodaStream to kompaktowy sprzęt, który zajmuje mniej miejsca niż ekspres do kawy i nie potrzebuje podłączenia do prądu. Jest lekki, a nowoczesny design z matowymi akcentami sprawia, że wpasuje się idealnie, do każdej kuchni. Do tego całkowicie eliminuje konieczność kupowania jednorazowych butelek z wodą, co także da dużo oddechu naszemu wnętrzu i planecie.
Do testów otrzymałem model Terra w kolorze czarnym, wyposażony w butelkę wielokrotnego użytku wykonaną z Tritanu (niezwykle trwałego plastiku bez BPA), przeznaczoną do mycia w zmywarce. Do wyboru mamy również wersję w kolorze białym oraz model DUO, który zasługuje na uwagę, ponieważ do urządzenia dołączane są dwie butelki, jedna z tritanu, a druga z hartowanego szkła.
W zestawie otrzymałem także specjalny cylinder Quick Connect ze sprężonym gazem – spożywczym CO2.
Montaż i obsługa
Ja, typowy mężczyzna, po instrukcję obsługi sięgam dopiero, kiedy wszystkie inne metody zawiodą – i w 90% przypadków jest to, niestety, błąd. W przypadku SodaStream instrukcja jest, owszem – ale urządzenie jest tak intuicyjne i proste w obsłudze, że wydaje się ona zbędna.
Wystarczy zdjąć tylną pokrywę, szybkim ruchem wpiąć cylinder ze sprężonym gazem (unikalna technologia Quick Connect sprawia, że jest to dosłownie jeden ruch) – i w zasadzie koniec. Podpinamy dedykowaną butelkę i za pomocą przycisku umieszczonego na górze ekspresu, możemy gazować naszą wodę.
Gazowanie wody
Na butelce umieszczona jest podziałka – ważne, by nie nalewać więcej wody niż zostało to wskazane. Samo gazowanie jest proste – za pomocą jednego przycisku wpuszczamy gaz do butelki. I tu pojawiło się moje pierwsze pytanie: ile gazu powinienem wpuścić? Odpowiedź jest banalnie prosta – tyle, ile chcę. Nie ma automatycznego doboru, co pozwala nam na uzyskanie dokładnie takiego stopnia nagazowania, jaki lubimy – od lekko gazowanej po bardzo mocno musującą. Osiągnięcie pożądanego rezultatu będzie wymagało kilku prób by ocenić, ile naciśnięć pasuje do naszego "bąbelkowego" gustu.
Butelka jest zakręcana, więc można gazowaną wodę przechowywać w niej (o ile nie wypije jej się od razu, tak jak robiłem to ja) i zabrać ją ze sobą do pracy czy na rower.
Wypadki przy pracy
Ważne jest dobre wpięcie butelki – należy skontrolować czy po jej zainstalowaniu między nią a podstawą urządzenia jest ok 1 cm przerwa. Raz chciałem zrobić to za szybko i spowodowałem małą powódź – sprężony gaz wpuszczony do źle zamontowanej butelki spowodował, że jej zawartość znalazła się na zewnątrz. Ale tak naprawdę to zwyczajnie moje gapiostwo – wpięcie butelki jest proste i nie wymaga siły.
Zamarłem, gdy butelka (na szczęście pusta) wypadła mi z ręki, bałem się skutków upadku z wysokości na kuchenne kafelki. Tritan okazał jest wytrzymały, nie pojawiła się na nim nawet najmniejsza rysa. W ogóle całe urządzenie, mimo lekkości, wykonane jest bardzo solidnie.
Wydajność
W zależności od upodobań dotyczących stopnia nagazowania, jeden cylinder ze sprężonym gazem wystarcza na wytworzenie nawet 60 litrów wody gazowanej. W moim przypadku było to nieco mniej, ponieważ uwielbiam wodę bardzo mocno musującą – ale też różnica nie była drastyczna.
Gdy skończy nam się gaz, równie prostym jak przy montażu ruchem wyjmujemy cylinder i zakładamy nowy. SodaStream prowadzi program wymiany cylindrów w wielu punktach w Polsce, w tym np. w sieci Carrefour. Wystarczy zabrać ze sobą pusty nabój, przekazać go obsłudze sklepu, a w zamian otrzymamy pełny i zapłacimy tylko za gaz. To świetne i ekologiczne rozwiązanie! A dla tych bardziej leniwych polecam posiadanie cylindra zapasowego i wymianę parami.
Co ważne, cylindry SodaStream przechodzą potrójną kontrolę jakości przed ponownym trafieniem do obrotu, więc ich przechowywanie i użytkowanie jest całkowicie bezpieczne. Zostały wyposażone w specjalny zawór bezpieczeństwa, który uwalnia gaz w sposób kontrolowany, nawet, kiedy ciśnienie w butli wzrośnie powyżej wartości progowych. Należy pamiętać, co oczywiste, by przechowywać je w chłodnym i suchym miejscu, z dala od działania wysokiej temperatury i światła słonecznego.
Werdykt – SodaStream zostaje ze mną
Do testów podchodziłem z nieukrywanym entuzjazmem i codzienne korzystanie z SodaStream mnie nie rozczarowało. Urządzenie jest naprawdę proste w obsłudze, wydajne i pozwala na uzyskanie efektów zgodnych z indywidualnymi upodobaniami.
Pomijając kwestie wygody korzystania, SodaStream to oszczędność zarówno dla budżetu, jak i moich pleców: koniec z noszeniem zgrzewek wody i ciągłym chodzeniem do śmietnika z workami pełnymi plastiku. Jestem urządzeniem zachwycony i na pewno zostanie ono ze mną na długo.
Na marginesie, jeśli dla kogoś jest to równie ważne jak dla mnie, podaję za stroną producenta: do 2030 roku firma ma opierać się wyłącznie na odnawialnych źródłach energii. By to osiągnąć, w ciągu ostatniego roku fabryki SodaStream pięciokrotnie zwiększyły ilość energii uzyskiwaną z paneli słonecznych. By zbliżyć się do celów neutralności klimatycznej materiały służące do pakowanie saturatorów są wytwarzane w niemal w całości (nie mniej niż 85%) z materiałów wtórnych.
W 2023 roku same urządzenia mają być produkowane wyłącznie z recyklingowego plastiku.
Zmiany w polityce firmy dotyczą także dystrybucji oraz całego cyklu życia produktów. Transport urządzeń SodaStream odbywa się głównie drogą morską. By skrócić dystans od fabryki do konsumentów, firma otworzyła fabrykę w Holandii, a także szereg stacji do ponownego napełniania butli dwutlenkiem węgla. W planach są także kolejne inwestycje ograniczające, emisję gazów cieplarnianych związaną z logistyką.