Uniwersalna dieta dla zdrowia? Postaw na warzywa i owoce
Codzienny jadłospis wpływa na nasze samopoczucie, wagę i stan zdrowia. Od dekad świat zachwyca się kolejnymi dietami, a ich zwolennicy zapewniają, że eliminacja glutenu, jajek czy tłuszczów zapewni każdemu szczupłą sylwetkę i brak problemów zdrowotnych. Dieta musi być przede wszystkim dopasowana indywidualnie, ale dietetycy w większości z nich polecają owoce i warzywa. Czy ta ich dobra reputacja sprawia, że możemy pokusić się o stwierdzenie, że dieta roślinna może być naturalnym lekarstwem na wiele schorzeń?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Jedzenie, a choroby cywilizacyjne
W książce "Nowoczesne zasady odżywiania – The China Study" Colin Campbell pokazuje nam, jak ogromny wpływ na rozwój chorób cywilizacyjnych, takich jak rak, choroby serca, cukrzyca, czy otyłość ma sposób odżywiania. Okazuje się, że styl życia jest odpowiedzialny w większym stopniu niż geny za rozwój powyższych chorób. Co za tym idzie, również zmiana stylu życia i odżywiania ma ogromny wpływ na kontrolę lub nawet całkowite wyleczenie wielu dolegliwości. Co ciekawe, na każde ze schorzeń profesor Campbell proponuje to samo rozwiązanie – naturalną dietę roślinną bez przetworzonych produktów. Zawsze wydawało mi się, że jak coś jest do wszystkiego, to znaczy że jest do niczego. Jednakże w przypadku weganizmu (zaznaczam, że mam tu na myśli dietę roślinną bez śmieciowych przetworzonych produktów) przekonałam się, że jest to rzeczywiście złoty środek.
Campbell opisuje szereg badań przeprowadzonych w ciągu kilku lat na ludziach żyjących w różnych regionach Chin. W zależności od tego, jak się dana grupa odżywia, w regionie pojawia się więcej lub mniej chorób cywilizacyjnych. I tak na przykład w ubogich regionach wiejskich, gdzie mieszkańcy jedzą bardzo symboliczną ilość produktów odzwierzęcych, choroby cywilizacyjne są sporadyczne. Natomiast w regionach bardziej zamożnych, gdzie ludzie konsumują dużo mięsa i nabiału, choroby cywilizacyjne występują dużo częściej.
By potwierdzić teorię, że odżywianie ma wpływ na rozwój, zapobieganie i leczenie chorób, profesor Campbell i jego współpracownicy wykonali szereg badań w laboratoriach. Sprawdzali, co dzieje się między innymi z komórkami rakowymi, kiedy karmione są kazeiną (białko z mleka krowiego). Komórki te zaczęły się gwałtownie mnożyć, jeśli miały regularny dostęp do kazeiny. Kiedy jednak to białko nie było już ich pokarmem, zaczęły powoli się zmniejszać.
Zdrowe komórki karmione dużą ilością kazeiny po jakimś czasie zmieniały się w komórki rakowe i zaczynały się rozmnażać. Jeśli jednak przestały być bombardowane białkiem odzwierzęcym, wracały po czasie do swojej normalnej formy. Naukowcy przeprowadzili serię badań, by z różnych stron spojrzeć na zachowanie komórek względem białka odzwierzęcego i białka roślinnego i wszystkie zgodnie potwierdziły hipotezę, że dieta roślinna zapobiega, odwraca, a nawet leczy takie choroby, jak rak, cukrzyca, choroby serca czy otyłość. Okazuje się, że białka pochodzenia odzwierzęcego odpowiedzialne są za rozwój chorób cywilizacyjnych. A im więcej ich spożywamy, tym większa nasza szansa na jedną lub więcej z przypadłości.
Zdrowie z roślin
Doktor Michael Greger skrupulatnie opisuje w swojej książce "Jak nie umrzeć przedwcześnie" zalety diety roślinnej, jedynej "diety", która całościowo podchodzi do optymalnego sposobu odżywiania. Nie ma na celu szybkiego zgubienia wagi, nie liczy każdej kalorii, nie zwraca uwagi na jeden poszczególny składnik, który wzniesie nas do góry. Autor przytacza tysiące artykułów naukowych potwierdzających siłę roślin. Pokazuje, jak współpracują ze sobą, by w pełni odżywiać nasze organizmy. Dzięki roślinom nasz organizm jest w pełni wyposażony w witaminy i minerały, które pomagają bronić się przed różnymi dolegliwościami.
Dlaczego więc tak trudno nam współczesnym uwierzyć, że rozwiązanie na skomplikowane choroby może być takie proste? Dlaczego większość lekarzy nie mówi o tym swoim pacjentom? Dlaczego łatwiej nam sięgać po pigułkę na każdą dolegliwość niż zastanowić się, skąd ona się bierze? Dlaczego zgadzamy się na skutki uboczne współczesnej medycyny, a nie potrafimy zmienić zawartości własnej lodówki? Kontrowersyjny film "What the Health" pokazuje nam, jak przemysły farmaceutyczny, spożywczy i medyczny współpracują i bogacą się kosztem zdrowia przeciętnego obywatela. Jeśli jednak otworzymy oczy i uszy i nie zgodzimy się być lalkami w tym przedstawieniu, otworzy się przed nami nowe życie.
Ser orzechowy
Wiele osób chciałoby spróbować kuchni roślinnej, ale szczerze wyznają, że uwielbiają ser. Tak więc dzisiaj na spróbowanie serek z orzechów. Jedni mówią, że smakuje jak ser kozi, inni porównują go do twarożku.
Składniki:
- 2 szklanki wybranych orzechów (najczęściej używam nerkowców, obranych migdałów lub orzechów makadamia, gdyż wtedy ser jest białego koloru. Można również użyć orzechów włoskich, jeśli nie przeszkadza wam jasnobrązowy kolor sera),
- 2-3 kapsułki probiotyku o zawartości 3 bilionów kultur (upewniamy się, że jest wegański),
- 1 szklanka wody,
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cebuli w proszku,
- 1 łyżeczka czosnku w proszku,
- sok z 1 średniej cytryny.
Przygotowanie: orzechy namaczamy w wodzie na 6-8 godzin lub na noc. Odcedzamy je i wkładamy do blendera. Dodajemy probiotyk i szklankę wody i mielimy aż powstanie jednolita masa. Kilka razy trzeba będzie zatrzymać blender i zepchnąć orzechy w dół. Można dodać troszkę więcej wody, jeżeli potrzeba. Zmieloną masę przekładamy do szklanego pojemnika, zakrywamy ściereczką i trzymamy w temperaturze pokojowej przez dobę. Przez ten czas nasz ser łączy się z probiotykiem i bakterie zaczynają pracować. Następnego dnia na sitko nakładamy specjalny woreczek do robienia sera lub zwykłą gazę. Na gazę kładziemy ser, zawijamy gazę. Kładziemy sitko na pojemnik. Na ser stawiamy słoik z wodą lub coś o podobnej wadze. Wstawiamy do lodówki na 12-24 godz. Podczas tego czasu odciśnie nam się trochę serwatki, a ser będzie mniej wodnisty. Następnego dnia doprawiamy ser, czyli mieszamy z sokiem z cytryny, solą, cebulą i czosnkiem. To jest ser podstawowy. Można dodać do niego również inne przyprawy według uznania lub świeży szczypiorek. Jeśli mamy ochotę i cierpliwość, proponuję część gotowego sera przełożyć do małego pojemnika, zakryć i trzymać w lodówce ok. trzech tygodni. Przez ten czas bakterie będą nadal działać i zmieniać smak sera na bardziej dojrzały.
Ten i inne teksty znajdziesz w najnowszym numerze "Moja Harmonia Zdrowia".
src="https://d.wpimg.pl/1036640989-676608039/moja-harmonia-zycia.jpg"/>
Zobacz wideo: Jak myć warzywa i owoce:
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.