Pleśń w ketchupie. Dietetyk dr Damian Parol pokazał, czym grozi niedodawanie konserwantów
Dietetyk dr Damian Parol na swoim profilu na Facebooku umieścił zdjęcie wnętrza opakowania ketchupu marki Kotlin. Po miesiącu od otwarcia w ketchupie reklamowanym jako "bez konserwantów" pojawiła się pleśń. Ekspert zwrócił uwagę na ważny fakt.
Dr Damian Parol podzielił się ze swoimi obserwatorami najnowszym doświadczeniem. Miesiąc temu kupił ketchup Kotlin 60 proc. mniej kalorii i kiedy produkt już się kończył, postanowił rozciąć opakowanie, żeby zużyć jego resztki. Okazało się, że wewnątrz znajduje się wykwit pleśni. To okazało się bodźcem do refleksji na temat tego, czy produkty całkowicie wyzbyte konserwantów, rzeczywiście są lepsze.
"Można powiedzieć – zdarza się, choć nie powinno. Ale moim zdaniem jest to wizualizacja pewnego problemu. Konkretnie ketchup miał kiedyś dodatek benzoesanu sodu. Jest to środek konserwujący, który m.in. chroni przed pleśniami. Producent z niego zrezygnował – jak sądzę z powodów marketingowych. Dlatego obecnie nie ma w nim benzoesanu, ale jest wielki napis 'bez konserwantów'. I pleśń" – napisał.
Parol zwrócił uwagę na to, że benzoesan sodu jest konserwantem bezpiecznym dla zdrowie, jeśli używa się go zgodnie z przepisami, natomiast mykotoksyny będące substancjami wydzielanymi przez pleśnie, są silnie szkodliwe i rakotwórcze nawet w małych dawkach. "Sto razy bardziej wolę jeść całe życie benzoesan sodu z żywności (i inne konserwanty) niż raz na jakiś czas zjeść coś z pleśnią. A w przypadku takiego ketchupu nawet mogłem się nie zorientować, gdyby było go trochę więcej, to wyciskałbym go radośnie na kanapki" – podsumowuje.
Na koniec dietetyk podkreślił, że jeśli produkt pokryty jest pleśnią, to trzeba bezwzględnie go wyrzucić, ponieważ usuwanie spleśniałej części nie jest rozwiązaniem – pleśń znajduje się już w całym produkcie. Ponadto zwrócił uwagę na fakt, że produkty bez konserwantów często zawierają naturalne mykotosyny i inne substancje wytwarzane przez drobnoustroje.
Dr Damian Parol zaznaczył, że nie jest to zarzut skierowany konkretnie do firmy Kotlin, oraz że mogło się to zdarzyć w każdym produkcie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Manager ds. Komunikacji Korporacyjnej Grupy Maspex Dorota Liszka wyjaśnia, że oferowane przez nich ketchupy Kotlin to produkty bez dodatku konserwantów, które utrwalane są przez proces pasteryzacji, na co pozwala użycie bardzo nowoczesnej technologii produkcji.
– Każda partia ketchupu zanim zostanie zwolniona do sprzedaży jest badana pod kątem zgodności produktu z ustalonymi dla niego wymaganiami jakościowymi. Jest to nasza standardowa procedura. Ketchupy Kotlin są oznakowane zgodnie z wymaganiami prawa. Na każdym opakowaniu podany jest termin przydatności produktu do spożycia oraz zalecane warunki przechowywania po jego otwarciu. W przypadku otwartych opakowań niezwykle ważne są warunki w jakich produkt jest przechowywany. Po otwarciu ma on kontakt z różnymi czynnikami zewnętrznymi, które mogą przyczyniać się do jego popsucia, a które są niezależne od nas – komentuje i zaznacza, że dołożą wszelkich starań, aby wyjaśnić tę konkretną sytuację.
– Dodatkowe informacje pozwolą nam przeanalizować przebieg procesu produkcji dla tego produktu oraz ocenić stan przechowywanej przez nas próby archiwalnej produktu dla wskazanej partii – dodaje.
Zobacz także: Dlaczego warto jeść pestkę z awokado
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl