Mleko roślinne. Jak kupować, żeby nie dać się nabić w butelkę
W ostatnich latach obserwujemy prawdziwy rozkwit popularności napojów przygotowywanych na bazie roślinnej i stanowiących ciekawą alternatywę dla mleka krowiego. Możemy przebierać w produktach sojowych, migdałowych, kokosowych czy ryżowych. Wszystkie są reklamowane jako smaczne i zdrowe, jednak w rzeczywistości bywa różnie.
Napoje roślinne to jeden z najszybciej rozwijających się segmentów rynku spożywczego. Moda na tego typu produkty przywędrowała do nas z Azji, gdzie mleko krowie nigdy nie było specjalne popularne, za to chętnie sięgano po rozmaite substytuty nabiału.
Przez długi czas dominujący zamiennik stanowiły produkty na bazie soi. Dziś mleko sojowe nie jest już jedyną alternatywą dla krowiego, a na rynek co chwila wchodzą nowe napoje, przygotowywane z różnych odmian zbóż (owsa, orkiszu, gryki, ryżu, amarantusa, kukurydzy czy komosy ryżowej), orzechów (kokosowych, laskowych, nerkowca), migdałów, kasztanów jadalnych, nasion sezamu albo konopi. Wytwarzane są w różnych wersjach smakowych, z mniejszą lub większą zawartością cukru czy tłuszczu.
Dlaczego tak chętnie po nie sięgamy? Z różnych przyczyn. Czasami po prostu kierujemy się modą, ponieważ napoje roślinne powszechnie zachwalają gwiazdy show-biznesu. Innym powodem jest nietolerancja laktozy – szacuje się, że nawet co trzeci Polak cierpi na różne dolegliwości po spożyciu mleka krowiego. Produkty roślinne nie zawierają laktozy, dostarczają też mniej tłuszczu i cholesterolu niż zwierzęce.
Przygotowywane z naturalnych składników i pite w racjonalnych ilościach, mogą dostarczyć organizmowi potrzebnych substancji odżywczych. Jednak przed zakupem tego typu napojów warto przede wszystkim przeczytać ich skład.
Czego lepiej unikać
Już samo określenie "mleko" jest nieuprawnione, ponieważ w Unii Europejskiej obowiązuje regulacja, że ten termin stosuje się tylko do „białej wydzieliny gruczołów mlecznych samic ssaków”. Dlatego w Polsce obowiązuje zakaz stosowania nazw "mleko kokosowe" czy "mleko migdałowe", o czym niedawno przypominało ministerstwo rolnictwa.
Napoje roślinne uzyskiwane są zazwyczaj w wyniku wodnej ekstrakcji rozdrobnionych i poddanych obróbce termicznej nasion oleistych czy orzechów. Surowce o wysokiej zawartości tłuszczu poddawane są wcześniej procesowi tłoczenia na zimno. W przypadku nasion zbóż dodatkowo przeprowadza się również enzymatyczną hydrolizę skrobi, w wyniku której powstają maltodekstryny, maltoza i glukoza, czyli produkty nadające napojom słodkawy smak.
By zapewnić im stabilną konsystencję, stosuje się nie tylko rozmaite zabiegi technologiczne (filtrację czy wirowanie), ale również różne stabilizatory, zagęstniki i emulgatory – dodatki niekiedy mało korzystne dla naszego zdrowia. Niektórych z nich w ogóle lepiej unikać, zrezygnujmy z zakupu napoju roślinnego mającego w składzie np. fosforany (zaburzają równowagę organizmu, ponieważ pogarszają wchłanianie wapnia, magnezu i żelaza, czego konsekwencją bywa np. osteoporoza), etylometylocelulozę (ukrywa się pod kodem E465, jej nadmiar może powodować problemy jelitowe: wzdęcia, zaparcia czy biegunkę) czy karagen, który w zbyt dużych dawkach wywołuje problemy trawienne.
Etykiety napojów roślinnych warto czytać także po to, by przekonać się, czy naprawdę posiadają znaczący wkład roślinny. W wielu popularnych, zwłaszcza tańszych produktach, migdały albo miąższ orzecha kokosowego stanowią zaledwie 2-3 proc. Są tylko dodatkiem do wody, cukru oraz rozmaitych syntetycznych substancji stabilizująco-zagęszczających.
Skład takich napojów często uzupełniają także oleje roślinne. Powinniśmy wybierać te, które najkorzystniej wpływają na nasze zdrowie, np. olej słonecznikowy lub arachidowy. Należy też zwrócić uwagę, czy produkt jest wzbogacony wapniem (pod postacią węglanu wapnia, trójfosforanu wapnia albo alg morskich) i witaminami, zwłaszcza A i D, co upodabnia wartość odżywczą napoju roślinnego do mleka zwierzęcego.
Zrób to w domu
Jeśli chcemy mieć pewność, co pijemy, możemy przygotować mleko roślinne samodzielnie.
Dużo łatwo przyswajalnego białka i witamin, za to niewiele kalorii dostarczy nam napój sojowy. Szklankę nasion soi zalewamy trzema szklankami wody i odstawiamy do namoczenia na całą noc. Po tym czasie odlewamy wodę i zalewamy ziarna taką samą ilością świeżej, a następnie wszystko miksujemy. Dodajemy kolejne trzy szklanki wody i gotujemy około pół godziny, odcedzamy i przelewamy powstały płyn do butelki. Możemy go trochę dosłodzić syropem z agawy, syropem klonowym lub miodem i doprawić szczyptą cynamonu albo pokruszonej laski wanilii.
Ciekawą alternatywą mleka krowiego jest napój migdałowy, bogaty w korzystny dla układu krążenia kwas oleinowy. 200 g mielonych migdałów zalewamy litrem zimnej wody, dodajemy około 60 g miodu lub syropu z agawy, dokładnie miksujemy i odcedzamy.
Dużo wartości odżywczych ma również napój owsiany, bogaty w białko, błonnik, witaminy i mikroelementy, regulujący pracę układu pokarmowego i wpływający na równowagę psychiczną. Jak go przyrządzić? 50 g płatków owsianych zalewamy litrem gorącej wody, dodajemy 40 g miodu, łyżeczkę oleju słonecznikowego, odrobinę startej skórki z cytryny lub limonki, szczyptę soli i cynamonu, a następnie blendujemy. Pozostawiamy na kilku minut, przecedzamy i zlewamy do butelki.
Pamiętajmy, że domowe napoje roślinne należy przechowywać w lodówce i spożyć w ciągu 2-3 dni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl